Wystartował Rajd Dakar 2022. Prowadzi Nasser Al-Attiyah, Martin Prokop trzeci. Aron Domżała pierwszy w T4

44. edycja Dakaru

Kuba Przygoński i Timo Gottschalk są na ósmym miejscu po pierwszym etapie Rajdu Dakar 2022.

Prowadzi faworyt Nasser Al-Attiyah. W kategorii pojazdów SSV liderami są Aron Domżała i Maciej Marton.

Rajd Dakar 2022. Nasser Al-Attiyah (fot. DPPI/Red Bull Content Pool)

Tegoroczny rajd liczy 12 etapów i 8375 kilometrów, z czego 4258 km stanowią odcinki specjalne.

Rajd Dakar po raz trzeci gości w Arabii Saudyjskiej. Zaczęło się, tradycyjnie, dość niewinnie. 19-kilometrowy prolog, podróż z Dżuddy do Hail, uroczysta ceremonia startu w sobotę. Ale w niedzielę taryfy ulgowej już nie było. Pierwszego dnia prawdziwego dakarowego ścigania okazało się, że nie będzie niespodzianki: organizatorzy przygotowali piekielnie trudny rajd. Niedzielny etap liczył 333 km, w 85 procentach prowadził po piasku, a szef rajdu David Castera przypominał zawodnikom, żeby zachowali czujność, bo od samego początku czekają na nich nawigacyjne pułapki. Nie żartował.

“Po sobotnim deszczu jeździliśmy po mokrym i ciężkim piachu. Mieliśmy także dużo skoków i camel grassu – więc odcinek był ciężki także dla samochodu. Niestety, duży błąd nawigacyjny i przebita opona kosztowały nas sporo czasu” – relacjonował Kuba Przygoński, który w Rajdzie Dakar 2022 startuje Mini Buggy razem z pilotem Timo Gottschalkiem.

– W nocy padał deszcz, więc pustynia na dzisiejszym etapie była mokra. Do tego dużo piasku, wydm i camel grassów. Odcinek był bardzo ciężki dla samochodu. Nasz samochód nie jest też jeszcze tak szybki jak powinien, więc razem z inżynierami mamy przed etapem maratońskim dużo pracy do zrobienia – dodał Przygoński, dla którego to już trzynasty start w Rajdzie Dakar.

Rajd Dakar 2022. Kuba Przygoński (fot. org.)

Jedyny polski reprezentant w kategorii samochodów stracił w niedzielę niespełna 42 minuty do zwycięzcy i do mety dojechał na ósmej pozycji. Szczęśliwie jego strata do miejsca na podium nie jest monstrualna, bo wynosi niecałe 20 minut, a etapów do przejechania jest jeszcze 11.

Nasser prowadzi

W niedzielę bezbłędna była tylko jedna załoga – Nasser Al-Attiyah/Mathieu Baumel. Katarczyk i Francuz jadący Toyotą GR DKR Hilux T1+ najlepiej odczytali trasę, wyprzedzili w trakcie etapu aż dziewięć aut (startowali jako 10. załoga) i pierwszym dniu mają sporą, bo 12-minutową zaliczkę nad Sebastienem Loebem i Fabienem Lurquinem. Trzecie miejsce zajmują Martin Prokop i Viktor Chytka ze stratą ponad 22 minut.

Rajd Dakar 2022. Martin Prokop (fot. org.)

Podobnie jak przed rokiem Martin Prokop na mecie pierwszego etapu zameldował się na 3. pozycji. – Jesteśmy bardzo zadowoleni z etapu i miejsca na podium. Kluczowa była dobra nawigacja, nie popełniliśmy żadnego błędu. Viktor wykonał dzisiaj fantastyczną pracę. Musimy jeszcze na pewno popracować nad szybkością samochodu – wskazywał czeski kierowca w polskich barwach.

Po pierwszym etapie niemal pewne jest, że Rajdu Dakar 2022 nie wygra załoga w elektrycznym Audi RS Q e-tron. 14-krotny zwycięzca Stephane Peterhansel na 153 km rywalizacji uszkodził zawieszenie, musiał czekać na ciężarówkę serwisową i przed drugim etapem traci już 24 godziny. Na 250 km w tarapaty wpadli pozostali dwaj kierowcy Audi – Mattias Ekstrom jest 37. ze stratą godziny i 46 minut, a ubiegłoroczny triumfator, Carlos Sainz, dopiero 48. (traci dwie godziny i 22 minuty).

Rajd Dakar 2022. Stephane Peterhansel (fot. Marcelo Maragni/Red Bull Content Pool)

Polacy liderami w T4

Jeśli mieliśmy w polskiej ekipie szukać pretendentów do końcowego triumfu, to była to kategoria T4, czyli pojazdów SSV. I pierwsze dakarowe kilometry to potwierdziły. Na prologu błysnęli Goczałowie – Marek, pilotowany przez Łukasza Łaskawca, wygrał, a Michał, którego nawiguje Szymon Gospodarczyk, był drugi. W niedzielę świetnie zaprezentowali się Aron Domżała z Maciejem Martonem. Reprezentanci fabrycznego zespołu Can-am triumfowali z przewagą blisko dwóch minut i objęli prowadzenie w T4. Dla Domżały to trzecie etapowe zwycięstwo w Rajdzie Dakar w karierze. Z polskich zawodników tylko Rafał Sonik wygrał ich więcej, bo aż sześć. Czwarte miejsce w T4 zajmują Michał Goczał z Gospodarczykiem, a na 14. miejscu plasują się Marek Goczał z Łaskawcem.

Rajd Dakar 2022. Konrad Dąbrowski (fot. org.)

Motocykle

W kategorii motocykli Polacy są w piątej dziesiątce. Na 42. miejscu jedzie Konrad Dąbrowski, który już ma ponad godzinę i 11 minut straty do lidera.

Konrad Dąbrowski utrzymał dobre tempo jazdy przez większość odcinka specjalnego, jednak stracił około dwudziestu minut przez błąd nawigacyjny:

Nie jestem do końca zadowolony. Tempo jazdy było bardzo dobre, do 260 kilometra było całkiem nieźle. Myślę, że mogło być naprawdę dobrze, ale niestety popełniłem spory błąd nawigacyjny, straciłem chyba ponad 20 minut. Nie jestem zadowolony, ale pozytyw jest taki, że mamy jeszcze 11 etapów na to, żeby poprawić czas i miejsce w generalce. To teraz jedyny plan.

Zawodnik ten pętlę wokół Ha’il ukończył na 42. miejscu w klasyfikacji generalnej i 17. w klasie Rally2. Był także czwartym juniorem.

O postawie Konrada Dąbrowskiego wypowiedział się także jeden z założycieli zespołu i doświadczony zawodnik Rajdu Dakar, Jacek Czachor:

Zawsze uczyłem Konrada, by jechał swoje i nie kierował się śladami poprzedników. Ten chłopak świetnie czyta i czuje nawigację, zwykle to jego mocna strona. Było tak, chociażby, podczas ostatniego Abu-Dhabi Desert Challenge, gdzie jeden z odcinków przejechał inną drogą niż jego rywale i okazało się to dobrym ruchem, dzięki któremu zyskał kilka minut. Dzisiaj popełnił mały błąd, który kosztował go sporo czasu, ale to dopiero początek Dakaru.

43. jest Maciej Giemza, który do rodaka traci blisko osiem minut.

– Od początku dzisiejszego etapu jechało mi się bardzo dobrze. Nie miałem problemów nawigacyjnych. Ricky Brabec i Luciano Benavides dogonili mnie po około 100 kilometrach. Jechałem cały czas za nimi. Niestety, na 257. kilometrze cała nasza trójka zgubiła trasę. Utknęliśmy na kilkadziesiąt minut razem z kilkunastoma innymi zawodnikami. Jestem jednak zadowolony z tempa, które długimi momentami udawało mi się utrzymać. Wyniosłem z dzisiejszego etapu bardzo dużo. Teraz skupiam się już tylko na kolejnym dniu – zaznaczał Giemza, który w Dakarze rywalizuje już po raz piąty.

Rajd Dakar 2022. Maciej Giemza (fot. org.)

Liderem motocyklistów jest Australijczyk Daniel Sanders (GasGas), który nad drugim Chilijczykiem Pablo Quintanillą (Honda) ma już trzy minuty przewagi, a nad trzecim Austriakiem Matthiasem Walknerem (KTM) już 11.

Rajd Dakar 2022. Kamil Wiśniewski (fot. org.)

Quady

W quadach szóstą lokatę zajmuje Kamil Wiśniewski, który ma ponad 25 minut straty do prowadzącego Litwina Laisvydasa Lanciusa.

Zmagania quadowców rozpoczął Kamil Wiśniewski, który przed rokiem osiągnął swój najlepszy wynik, notując 4. miejsce w klasyfikacji generalnej. Przed rajdem nie ukrywał, że jego głównym celem jest walka o podium. Na pierwszym etapie zwyciężył Litwin przed Chilijczykiem Giovannim Enrico i Amerykaninem Pablo Copettim.

Ciężarówki

W kategorii ciężarówek Bartłomiej Boba pilotuje Czecha Tomasa Vratnego. Po prologu i pierwszym etapie są na przedostatnim miejscu. Na czele jest Kamaz prowadzony przez Dmitrija Sotnikowa.

Bez maratonu

Dakarowa karawana w poniedziałek opuściła Hail i rozpoczęła jazdę w kierunku Rijadu. Ulewne deszcze spowodowały podtopienia na biwaku w Al Artawiyah, a to oznacza dość poważną zmianę w harmonogramie, a zarazem ułatwienie dla zawodników. Etap drugi i trzeci nie zostaną rozegrane na zasadach maratońskich, które oznaczałyby brak asysty mechaników i konieczność zabrania większej liczby części zamiennych. Zdecydowano, że po przejechaniu poniedziałkowego odcinka specjalnego uczestnicy udadzą się do Al Qaisumah, gdzie spotkają się także po trzecim etapie. Tam też będą czekać na nich ich ekipy po obu próbach na czas.

Jeśli pierwszy prawdziwy dzień Rajdu Dakar był nawigacyjnym wyzwaniem, to w kolejnych dniach może być tylko jeszcze trudniej. Zaczynają się wydmy i mnóstwo, mnóstwo piaszczystych tras. Do tego wymagające technicznie sekcje w kamienistym terenie. Zanim 8 stycznia dostaną dzień wolnego, w planie mają solidne porcje ścigania się ze stoperem w ręku. W planie jest ponad 1900 km odcinków specjalnych w sześć dni. Drugi dzień to 339 km.

Rajd Dakar – uznawany za najtrudniejszy i najbardziej wymagający na świecie – odwiedzał dotychczas cztery kontynenty: Europę, Afrykę, Amerykę Południową i Azję. W tym roku trzeci raz z rzędu zmagania odbywają się w Arabii Saudyjskiej. Na starcie stanęło 1065 zawodników reprezentujących 63 narodowości. W niedzielę zawodnicy mieli do pokonania pętlę o długości 514 kilometrów w okolicach miasta Ha’il. 333 km stanowił odcinek specjalny.

Klasyfikacja Rajdów Dakar 2022 po 1. etapie

WYŚCIG SAMOCHODÓW TOP 5

1. N. AL-ATTIYAH (QAT) TOYOTA 03:30:53
2. S. LOEB (FRA) BRX +12:44
3. M. PROKOP (CZE) FORD +22:39
4. L. ALVAREZ (ARG) TOYOTA +27:42
5. W. WASILIEW (RUS) MINI +28:58

TOP 5 WYŚCIGÓW ROWEROWYCH

1. D. SANDERS (AUS) GAZ GAZ 04:38:40
2. P. QUINTANILLA (CHL) HONDA +03:07
3. M. WALKNER (AUT) KTM +11:06
4. A. VAN BEVEREN (FRA) YAMAHA +12:46
5. M. KLEIN KTM +14:34

TOP 5 WYŚCIGÓW CIĘŻARÓWEK

1. D. SOTNIKOW (RUS) KAMAZ 04:06:22
2. E. NIKOLAEV (RUS) KAMAZ +00:31
3. A. LOPRAIS (CZE) PRAGA +09:58
4. A. SHIBALOV (RUS) KAMAZ +18:56
5. A. KARGINOV (RUS) KAMAZ +19:12

LEKKI PROTOTYP (T3) TOP 5

1. S. QUINTERO (USA) OT3 04:21:35
2. F. LOPEZ CONTARDO (CHL) CAN-AM +01:58
3. S. ERIKSSON (Szwecja) CAN-AM +06:52
4. P. LEBEDEV (RUS) KANANO +13:41
5. C. GUTIERREZ (ESP) WT3 +29:54

Rajd Dakar 2022. Aron Domżała (fot. org.)

Etapowe zwycięstwo, Domżała i Marton liderami Rajdu Dakar

Pierwszy etap tegorocznego Rajdu Dakar padł łupem Polaków. Aron Domżała i Maciej Marton byli najszybszą załogą w klasie SSV (T4) i dzięki temu objęli prowadzenie w zmaganiach. Tuż za podium uplasował się Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem. Po uderzeniu w głaz i dwóch kapciach sporo czasu stracił niestety drugi z braci – Marek Goczał.

Podczas sobotniego, wieczornego briefingu dla zawodników, szef Rajdu Dakar David Castera ostrzegał przed pułapkami, czekającymi na kierowców na pierwszym etapie. Niskie, ale ostro ścięte wydmy, a także liczne głazy miały stanowić największe zagrożenie. Dodatkowo organizatorzy zapowiadali, że sporo pracy będą mieli piloci. Wszystkie te przewidywania znalazły odzwierciedlenie w wydarzeniach na trasie.

Rywalizacja w klasie T4 od pierwszych kilometrów była bardzo zacięta. Aron Domżała i Maciej Marton radzili sobie świetnie w wymagającym terenie i krok po kroku przesuwali się w górę stawki. Na półmetku wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do mety.

– Mamy pierwsze miejsce, choć to był zwariowany odcinek i myślę, że ostateczne wyniki rozstrzygną się dziś wieczorem lub w nocy – komentował krótko po ukończeniu oesu Aron Domżała. – Od początku, aż do tankowania na 200. kilometrze szło nam całkiem dobrze. Prowadziliśmy, ścigając się po wyboistej i technicznej trasie. Bardzo mi odpowiadała ta specyfika terenu – przyznał.

Właśnie na tym odcinku trasy, w duży głaz uderzył samochód zwycięzców prologu, Marka Goczała i Łukasza Łaskawca. Uszkodzone przednie zawieszenie oznaczało spore straty czasowe. W czołówce stawki zacięta walka trwała nadal, aż do momentu, w którym praktycznie wszystkie załogi zaczęły błądzić w poszukiwaniu kluczowego waypointa…

– Po tankowaniu teren był podobny, ale dotarliśmy do bardzo trudnego miejsca, gdzie wszyscy zgubili się na około 40 minut. Nie można było znaleźć waypointa. To była loteria. Jednym udało się go znaleźć, innym nie. My mieliśmy dużo szczęścia, bo udało nam się go w końcu zaliczyć, ale to był naprawdę zwariowany moment – relacjonował Aron Domżała.

Zaliczony waypoint i dobre tempo na „ostatniej prostej” dało polskiemu duetowi z fabrycznego zespołu Can-Am Factory South Racing cenne zwycięstwo etapowe oraz pozycję lidera na starcie zmagań. Tuż za Domżałą i Martonem do mety dotarł zeszłoroczny triumfator Austin Jones, a podium uzupełnił debiutant Rodrigo Luppi de Oliveira. Czwarty czas uzyskali Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem.

Na poniedziałek, w rozkładzie jazdy, organizator zaplanował… etap maratoński. Po pokonaniu 338km odcinka specjalnego, który w dużej mierze będzie prowadzić przez pierwszy w tym roku, długi łańcuch wydm, kierowcy nie będą mieli dostępu do serwisu i podstawowe naprawy będą musieli wykonać sami. Trzeba będzie więc znaleźć balans między mocnym tempem, a dbałością o samochód.

Wyniki I etapu:

1. Aron Domżała/Maciej Marton (POL) 4:37.26
2. Austin Jones/Gustavo Gugelmin (USA/BRA) +1.58
3. Rodrigo Luppi de Oliveira/Maykel Justo (BRA) +4.02
4. Michał Goczał/Szymon Gospodarczyk (POL) +5.11
5. Luis Portela Morais/David Megre (PRT) +29.26

Rajd Dakar 2022. Michał Goczał / Szymon Gospodarczyk (fot. pras.)

Słodko-gorzki dzień braci Goczał na Dakarze

Po sobotnim prologu, w niedzielę zawodników startujących w Rajdzie Dakar 2022 czekało pierwsze poważne wyzwanie. W zdecydowanej większości zawodnicy jechali dziś po piachu, zahaczając wyłącznie o dwie krótkie partie przez wydmy.

Od samego początku znakomicie radzili sobie Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk. Załoga ta dyktowała tempo aż do 121 kilometra odcinka specjalnego. Później duet zanotował niewielką stratę po przebitej oponie, ale ostatecznie uplasował się na bardzo dobrym czwartym miejscu. Załoga znajduje się na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej imprezy w klasie SSV.

Problemy na trasie spotkały Marka Goczała i Łukasza Łaskawca. Załoga urwała koło i musiała naprawiać swojego Can-Ama na etapie. Wiele załóg miało też problemy ze znalezieniem punktu kontrolnego na 268 kilometrze odcinka specjalnego, co może rzutować na jego oficjalne wyniki.

– To był bardzo ładny, ale zarazem wymagający etap. Do pewnego momentu szło nam naprawdę dobrze, ale wtedy niestety złapaliśmy kapcia. Pomimo tego udało się utrzymać dobre tempo i kończymy dzień na wysokiej pozycji. Wszyscy czekamy jeszcze na oficjalne wyniki, bo wiele załóg miało potężne problemy nawigacyjne i wydaje mi się, że wielu zespołom będzie brakowało „waypointów”, czyli punktów kontrolnych, które trzeba zaliczyć na trasie każdego odcinka specjalnego – mówił na mecie Michał Goczał.

– Mijałem po drodze brata – naprawiali swoją maszynę. Mam nadzieję, że ich strata nie będzie duża i za moment pojawią się tutaj na mecie i razem będziemy mogli kontynuować naszą dakarową przygodę – podsumował młodszy z braci Goczał.

Rajd Dakar 2022. Marek Goczał / Łukasz Łaskawiec (fot. pras.)

– To był naprawdę piękny odcinek. Szkoda tylko, że dla nas skończył się w taki sposób. Trafiliśmy na „urwaną” wydmę, z dużym uskokiem. Myślałem, że uda się z niej skoczyć. Skoczyć się udało, ale niestety wtedy urwaliśmy koło w naszym Can-Amie. Same naprawy trwały ponad 30 minut. Później nie mogliśmy znaleźć „waypointa” i musieliśmy krążyć, ale to też w końcu się nam udało. Jechało się super, tempo mamy dobre, bawiliśmy się znakomicie. Mamy stratę, ale Dakar się dopiero zaczął – powiedział na mecie Marek Goczał.

– To był dobry etap. Złapaliśmy kapcia, ale szybko go wymieniliśmy. Później na 268 kilometrze działy się jakieś cuda z „waypointem”. Krążyły tam auta z czołówki, które musiały stracić tam minimum godzinę. Później pojawiły się jeszcze ciężarówki – nikt nie potrafił znaleźć tego punktu kontrolnego. Zauważyliśmy, że jeden z kierowców Audi zadzwonił gdzieś przez telefon satelitarny i ruszył dalej, więc pojechaliśmy za nim. Jesteśmy na mecie, ale czekamy na oficjalne wyniki – zaznaczył Szymon Gospodarczyk, pilot Michała Goczała.

Odcinek specjalny nadal trwa, na razie znamy wyłącznie wyniki nieoficjalne, nad którymi pracują sędziowie. Jutro zawodnicy zmierzą się na etapie z Hail do Al Artawiya. Oznacza to 230 kilometrów dojazdówki oraz 338 kilometrów odcinka specjalnego.
(pras., redbull)