Wyścig 40. INA Buzetski Dani 2021. Szymona Łukaszczyka wygrał w gronie mistrzów

Chorwacja

Wyścig 40. INA Buzetski Dani 2021 oficjalnie zakończył rywalizację w tegorocznych FIA EHCC Mistrzostwach Europy.

Finał okazał się wyjątkowo szczęśliwy dla zawodników z Polski, którzy znaleźli się w gronie blisko 220 zawodników z aż 12 krajów Europy. Jednym z dwóch reprezentantów „biało-czerwonych” barw był Szymon Łukaszczyk, debiutant tegorocznej edycji. Zawodnik z Zakopanego wrócił za kierownicę Mitsubishi Lancera Evo V AMS, po raz pierwszy od wywalczenia drugiego z rzędu tytułu mistrza Polski w wyścigach górskich, we wrześniu 2020 roku. Jak pokazały wyniki sobotnich i niedzielnych podjazdów (18-19 września) – był to powrót w doskonałym stylu. Już w pierwszym przejeździe treningowym, przy słonecznych warunkach, osiągnął najlepszy czas w Grupie 1 i wśród kierowców samochodów „z dachem”.

Z wynikiem 2:30,260 sekundy pozostawił za sobą wielu utytułowanych rywali. W swojej grupie zmierzył się między innymi z wielokrotnym mistrzem Szwajcarii i świeżo upieczonym Mistrzem Europy w Kategorii 1 – Ronnie Bratschim (Mitsubishi Lancer Evo VII RS), dziewięciokrotnym mistrzem Francji Nicolasem Werverem (Porsche 997 GT2), czy reprezentantem gospodarzy i wielokrotnym mistrzem kraju – Domagojem Perekovicem (Mitsubishi Lancer EVO IX).

Polak, mimo swojego debiutu, narzucił rywalom mocne tempo, w pierwszym treningu wyprzedzając Ronniego Bratschi o 3,358 sekundy, a Nicolasa Wervera o 9,583 sekundy. Drugi trening był tylko potwierdzeniem doskonałej dyspozycji Szymona – ponownie najlepszy czas (2:28,618 s.) o 0,462 sekundy ponownie przed Szwajcarem i 3,628 sekundy szybciej od Domagoja Perekovica.

Słoneczna sobota nie była w stanie przygotować stawki zawodników na to, co przyniosła pogoda w niedzielę. Opady rozpoczęły się po tym, jak swój podjazd zaliczyli zawodnicy samochodów historycznych, a reszta stawki pojechała już po bardzo mokrej nawierzchni. Warunki były trudne, ale rywalizacja cały czas toczyła się z bardzo wysokim tempie – na poziomie 110 km średniej prędkości samochodów „z dachem”. Mimo kapryśnej aury, wyniki w tabeli nie uległy zmianie. W pierwszym podjeździe wyścigowych znów najszybszy, z czasem 2:43,975 sekundy, był Łukaszczyk – przed Bratschim (0,149 s.) i Perekovicem (1,023 s.).

Jak się później okaże, kilkugodzinna ulewa i ogromne ilości wody, które zalały trasę i park serwisowy, skutecznie uniemożliwiły przeprowadzenie drugiego podjazdu. Za wyniki oficjalne uznano rezultaty z pierwszego wyścigu, który w swojej grupie wygrał właśnie Łukaszczyk. Mistrz z Polski okazał się najlepszy z grona utytułowanych kierowców samochodów z „dachem” i dopisał do swojego sportowego dorobku zwycięstwo w 40. INA Buzetski Dani 2021. Podium uzupełnili Szwajcar i Chorwat, w kolejnych Lancerach.

Kolejny z reprezentantów – Dubai, finiszował drugi w Grupie 2 i tym samym przypieczętował pierwsze w swojej karierze mistrzostwo Europy – właśnie w tej stawce. Dla obydwu kierowców to doskonały prognostyk, a dla rywali ważny sygnał, przed jedynym w swoim rodzaju świętem wyścigów górskich i pojedynkiem w ramach Hill Climb Masters, który 8 i 10 października, zagoszczą w portugalskiej Bradze. Zarówno Szymon Łukaszczyk, jak i Dubai, znaleźli się w składzie reprezentacji Polski.

Wyścig 40. INA Buzetski Dani 2021. Szymon Łukaszczyk (fot. org.)

Szymon Łukaszczyk: „Przywozimy do Polski piękne zwycięstwo, które cieszy tym bardziej, że wywalczyliśmy je w debiucie. Start w Buzetski Dani był przede wszystkim treningiem przed startem w Portugalii i razem z zespołem dobrze wykorzystaliśmy ten czas. Pogoda dała nam okazję do sprawdzenia jazdy w suchych i mokrych warunkach, chociaż jest to delikatnie powiedziane. Nie pamiętam do tej pory wyścigu, nad którym przetoczyłoby się takie oberwanie chmury i tak trudnych warunków. Organizator podjął jedyną słuszną decyzję, bo nie było szansy na drugi przejazd.

Szkoda, że pogoda nam przeszkodziła, bo jestem pewny, że byłbym w stanie jeszcze poprawić wynik. Trasa rzuciła mi duże wyzwanie, swoim poziomem trudności. Bardzo szybka, kręta, o zmiennej nawierzchni i z wieloma ślepymi zakrętami i bardzo wąską finałową partią. To było naprawdę intensywne 5 km jazdy. Cieszę się, że byłem w stanie od razu nawiązać walkę z czołówką i z tyloma utytułowanymi zawodnikami. To świetna motywacja i bardzo budujący wynik, przed startem w Bradze, który jest dla nas w tym sezonie priorytetem i przywilejem. Zaliczyliśmy bezbłędny weekend, bez żadnych problemów i przygód, ponieważ samochód przygotowany przez zespół, spisał się rewelacyjnie.

Żałuje, że nie było szansy na więcej jazdy, ale czekając na poprawę pogody, mieliśmy czas na to, by śledzić walkę o Mistrzostwo Polski w Korczynie. Ogromne gratulacje dla Daniela Stawiarskiego i Michała Ratajczyka, za piękny pojedynek, podobnie jak dla Dubaia, nowego mistrza Europy w Grupie 2. Wracamy z cennymi doświadczeniami i mocno zmotywowani, do startu w Hill Climb Masters (8-10 października), do śledzenia które, już dziś serdecznie wszystkich zapraszam!”.

Exit mobile version