Wyjątkowy dzwon rozbrzmiał dzisiaj (21 listopada) po raz pierwszy w szpitalu im. Madurowicza w Łodzi.
Oznajmił, że maleńka Weronika, która jest wcześniakiem wychodzi do domu. Teraz będziemy słyszeć ten dzwon za każdym razem, kiedy wcześniak z „Madurowicza” opuści mury szpitala.
Weronika jest pierwszym wcześniakiem, dla którego zabił dzwon. Spędziła w szpitalu 26 dni. Ma za sobą liczne konsultacje specjalistyczne. Gdy się urodziła ważyła ponad 2 kilogramy, teraz waży już pond 3.
– Weronika wychodzi razem z rodzicami do domu, choć – zgodnie z terminem porodu – powinna jeszcze być w brzuchu mamy. Dźwięk tego dzwonu to symbol zwycięstwa medycyny, kompetencji i wiedzy w walce o zdrowie i życie naszych małych bohaterów – mówiła Magdalena Spólnicka, wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa Łódzkiego. – W imieniu swoim oraz marszałek Joanny Skrzydlewskiej i całego samorządu województwa łódzkiego bardzo dziękuję wszystkim lekarzom, pielęgniarkom, położnym i całej kadrze medycznej, która otacza profesjonalną opieką wszystkie wcześniaki od pierwszych chwil ich życia.
Nad dzwonem wyryty jest napis: „Zadzwoń dzwonem trzy razy. Jego głośny dźwięk oznajmia Twoje zwycięstwo! Ruszaj w dalszą drogę, wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki!”
– Dziękuję wszystkim za to, że moja córka wychodzi zdrowa ze szpitala – podkreślał tata Weroniki.
Najmniejsze dziecko, które udało się uratować w „Madurowiczu” ważyło 490 gramów.
– Obecnie na naszym oddziale przebywa 10 wcześniaków. W ciągu tygodnia mamy zwykle po kilka wypisów ze szpitala, więc wierzymy, że dzwon będzie używany często – mówił dr n. med. Marcin Kęsiak, ordynator Oddziału Neontologii z Ośrodka Szpitalnego im. M. Madurowicza w Łodzi