Prawie wszyscy światowi przywódcy już dawno pogratulowali Joe Bidenowi wygranej w wyborach prezydenckich.
Polska, a raczej prezydent Andrzej Duda wciąż czeka…
Dzięki temu kraj nad Wisłą znalazł się wśród „najważniejszych potęg”, które tego nie zrobiły, tj. Rosji (prezydent Władimir Putin).
Nawet dwa dni temu prezydent Chin Xi Jinping wysłał taką depeszę. Oficjalne gratulacje Joe Bidenowi złożył też chiński rząd.
Demokratyczne kraje, nawet te nieprzychylne Bidenowi czy Stanom Zjednoczonym, wystosowały odpowiednie noty gratulacyjne do prezydenta-elekta USA.
Przez jakiś czas wahały się Korea Północna, Turcja, Brazylia, Węgry i Meksyk.
7 listopada próg 270 głosów elektorskich niezbędnych do objęcia urzędu przekroczył kandydat Partii Demokratycznej Joe Biden.
Prezydenta Bidena i wiceprezydentkę Harris uznali już m.in. przewodnicząca KE Ursula von der Leyen, przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, prezydent Francji Emanuel Macron, kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, premier Kanady Justin Trudeau.
Na co czeka lub w co gra Andrzej Duda? Teraz wysłanie takich gratulacji byłoby już dużym dyplomatycznym faux pas. Czy naprawdę PiS chce zepsuć dobre stosunki z największym mocarstwem na świecie?