Sąd Najwyższy ma „ręce pełne roboty”.
Właśnie trwa rejestracja protestów wyborczych w sprawie wyborów prezydenckich z 12 lipca.
Liczba protestów na ten moment jest szacowana na ponad 1100. Jest to już 15 razy więcej niż 5 lat temu w wyborach prezydenckich! W 2015 roku zgłoszono tylko 58 protestów, a 10 lat temu prawie 400.
Liczbę protestów poznamy prawdopodobnie w połowie przyszłego tygodnia. Ciągle te zawiadomienia napływają pocztą i z zagranicy.
Komitet wyborczy Rafała Trzaskowskiego złożył w Sądzie Najwyższym protest wyborczy, w którym jest aż dwa tysiące indywidualnych zawiadomień o nieprawidłowościach.
KO: „Wybory jest świętem demokracji, a PiS to święto zniszczył”. „Wybory nie były uczciwe, bo kandydaci nie byli traktowani po równo”.
Zarzuty co do przeprowadzenia wyborów to m.in.
- naruszenie Konstytucji, w tym terminu zarządzenia wyborów,
- działalność telewizji publicznej, tj. pomaganie przez nią jednego z kandydatów i „opluwanie” z nienawiścią Rafała Trzaskowskiego
- zbyt późne doręczenie pakietów wyborczych lub ich niedoręczenie
- uruchomiono gigantyczną machinę państwa, w tym pomagali Dudzie ministrowie czy sam premier Morawiecki, który w ciągu 2 tygodni miał ponad 100 spotkań w trakcie kampanii prezydenckiej. Jest to niezgodne z prawem, bo premier nie może zajmować się takimi sprawami. Za pieniądze obywateli PiS pomógł Dudzie w wygraniu wyborów.
Fundacji Odpowiedzialna Polityka oznajmiła, że nieprawidłowe było liczenie głosów.
Po głosowaniu urna musi zostać zaplombowana. Wtedy komisja powinna spisać protokół w sprawie kart do głosowania (dot. wydanych, odrzuconych czy uszkodzonych).
Niektóre komisje nie przestrzegały tych zasad. Rozpoczynały od liczenia kart, które wyjmowały z urn wyborczych. Wtedy dopasowywały liczby w protokołach do tych policzonych kart. To łamanie reguł powoduje brak możliwości wychwycenia nieprawidłowości.
Sąd Najwyższy na rozpatrzenie protestów wyborczych ma czas do 3 sierpnia.
Różnica głosów między Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim to 422 385. W niedzielnych wyborach oddano 178 tys. głosów nieważnych.
Następni obywatele, głównie z zagranicy, skarżą się, że nie mogli głosować na Prezydenta RP – choć chcieli
- Pakiet wyborczy na I turę wyborów doręczono mi 29 czerwca 2020 r. czyli dzień po głosowaniu. Pakiet na II turę 12 lipca dostałem 13 lipca – skarży się RPO pan Piotr z Wlk. Brytanii
- Polacy z Bangladeszu, Sri Lanki, Malediwów, Bhutanu i Nepalu w ogóle nie mieli możliwości głosowania – podkreśla pani Małgorzata. Nie mogą też skutecznie wnieść protestu przeciwko ważności wyborów
- Z kolei pan Piotr chciał na II turę wyborów dopisać się do spisu wyborców w Warszawie; wniosek wysłał przez epuap – w lokalu wyborczym dowiedział się jednak, że wraz z żoną nie został dopisany
Do Rzecznika Praw Obywatelskich wpływają kolejne skargi na niemożność oddania głosów w wyborach na Prezydenta RP – głównie z zagranicy.
Pan Damian z Wlk. Brytanii w piśmie13 lipca 2020 r. wskazał: „Ja i moja rodzina dostaliśmy pakiety dzisiaj. Dzień po wyborach”.
„W Wielkiej Brytanii nie było możliwości głosowania osobiście ani nawet dowiezienia osobiście głosów w wyborach prezydenckich, a do mnie i do moich licznych znajomych pakiet wyborczy dotarł w czwartek przed niedzielą wyborczą. Dotyczy to zarówno pierwszej i drugiej tury. Zamówienie nawet najdroższego kuriera (co i tak łamie w ogromny sposób powszechność wyborów) nie pomogło i w żadnej turze nasze głosy nie doszły na czas” – to skarga pani Hanny z 13 lipca.
Także mieszkający na Wyspach pan Piotr poskarżył się, że został pozbawiony przez Państwo Polskie, bez wyroku sadowego, czynnego prawa wyborczego. „Przesyłka z pakietem wyborczym na pierwsza turę wyborów została doręczona do mnie w poniedziałek, 29 czerwca 2020 roku (1 dzień po zakończeniu głosowania). Pakiet do głosowania w drugiej turze, odbywającej się 12 lipca 2020 roku, został mi doręczony 13 lipca 2020”.
Pani Małgorzata z Holandii w piśmie z 13 lipca napisała: „Pakiet wyborczy otrzymałam w czwartek późnym popołudniem. Od razu wypełniłam i odesłałam. Niestety według niderlandzkiej poczty mój wypełniony pakiet jest nadal w drodze. Jeżeli tak jak deklaruje ambasada, pakiety zostały wysłane przed poprzednim weekendem, jest rzeczą bardzo dziwną, że pakiet otrzymałam tak późno. Zazwyczaj poczta tutaj dochodzi w ciągu dwóch dni”.
„Składam skargę, ponieważ nie otrzymałam pakietu na druga turę głosowania na prezydenta Polski” – skarży się pani Iwona z USA.
Pan Leszek z Norwegii napisał, że nie otrzymał pakietu wyborczego w drugiej turze wyborów. „Jestem zarejestrowany i brałem udział w pierwszej turze wyborów” – dodał.
„My, Polacy w Bangladesh, Sri Lanka, Maldives, Bhutan, Nepal w ogóle nie mieliśmy możliwości zagłosowania” – podkreśliła pani Małgorzata. Zaznaczyła, że ta grupa polskich obywateli nie ma możliwości skutecznego wniesienia protestu przeciwko ważności wyboru Prezydenta RP.
Po tych wszystkich skargach RPO wystąpił do poszczególnych ambasadorów RP o wyjaśnienia. Chodzi zwłaszcza o niezapewnienie realnych możliwości realizacji konstytucyjnego prawa wybierania Prezydenta RP (art. 62 ust. 1 Konstytucji) oraz niezapewnienia prawa do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji) w zakresie możliwości złożenia protestu wyborczego.
Ponadto wpłynęła skarga pana Piotra, że wraz z żoną nie mogli wziąć udziału w II turze wyborów Prezydenta RP mimo złożenia wniosku o dopisanie do spisu wyborców w Warszawie.
Jak obywatel podkreślił w swojej skardze, wniosek złożył przez epuap. „Składanie wniosku przebiegło bez przeszkód i dopiero w dniu wyborów w lokalu wyborczym dowiedziałem się, że nie zostałem dopisany. Sprawdziłem ponownie na profilu zaufanym. jednak nie ma tam żadnej wzmianki o złożonym wniosku. Jestem zaskoczony. Taka sama sytuacja spotkała moją żonę […] Czujemy się oszukani a nasze prawa wyborcze zostały ograniczone”.
RPO poprosił Prezydenta Miasta St. Warszawy o zajęcie stanowiska w sprawie.