WTA Finals w Cancun. Iga Świątek wygrała z Coco Gauff. Awansowała do półfinału

Tenis

Iga Świątek odniosła drugie zwycięstwo w fazie grupowej i awansowała do półfinału kończącego sezon WTA Finals w Cancun.

W środę Polka wygrała 6:0, 7:5 z trzecią na świecie Amerykanką Coco Gauff, tegoroczną mistrzynią wielkoszlemowego US Open.

Pomimo młodego wieku obydwu tenisistek (Iga ma 22 lata, Coco 19) spotkały się one już po raz dziesiąty w międzynarodowym Tourze, a po raz piąty w tym sezonie. Polka poprawiła bilans tych pojedynków na 9-1, a jedyną porażkę jak dotychczas poniosła w sierpniu w imprezie WTA 1000 w Cincinnati.

W październiku w turnieju tej samej rangi Coco urwała Świątek zaledwie pięć gemów. We wrześniu Coco odniosła największe jak dotychczas zwycięstwo w karierze, triumfując w wielkoszlemowym US Open. W Nowym Jorku tytułu wywalczonego przed rokiem nie zdołała obronić Polka, w wyniku czego straciła fotel liderki rankingu WTA.

Ich środowe spotkanie w Cancun rozpoczęła wręcz doskonale Iga, otwierając serią siedmiu wygranych gemów w ciągu 33 minut. Pierwszy etap wygrała 6:0 po upływie 27 minut. W tym czasie miała 100 procentową skuteczność wykorzystanych „break pointów” (3 z 3), a sama nie dała przeciwniczce ani jednej szansy na przełamanie własnego podania.

Wszystko wskazywało na kolejne szybkie zwycięstwo nad najlepsza obecnie amerykańską tenisistką. Jednak ta nie tylko przerwała udaną serię rywalki, wychodząc na 1:1, ale zaraz potem udało jej się zdobyć „breaka”, a po utrzymaniu swojego serwisu wyszła na 3:1.

Już w szóstym gemie Iga była bliska odrobienia straty, ale nie wykorzystała trzech piłek na przełamanie powrotne, więc zrobiło się 2:4.Jednak od tego momentu Polka czuła się coraz pewniej i lepiej radziła sobie z nierównym kortem i nieprzewidywalnymi podmuchami wiatru, który chwilami potrafił znacznie zmieniać kierunki lotu piłek. Skutkiem tego było doprowadzenie do wyrównania 4:4.

W kolejnym gemie do głosu doszły nerwy i pośpiech, które przyniosły złe decyzje i w efekcie doszło do „breaka” dla Gauff i jej prowadzenia 5:4. Ale takiego rewanżu nikt się nie mógł spodziewać, bo chwilę później od stanu 15-0 Amerykanka popełniła cztery kolejne podwójne błędy serwisowe i wypuściła w ten sposób wypracowaną przewagę w końcówce seta.

Potem Coco zepsuła jeszcze trzy kolejne piłki przy podaniu Igi, która utrzymała je bez straty punktu i wyszła na 6:5. Dwunasty gem rozstrzygnęła na swoją korzyść Polka kolejnym przełamaniem, wykorzystując pierwszego z dwóch meczboli po blisko półtoragodzinnej walce z przeciwniczką, wiatrem i słabej jakości kortem, na który narzekają od początku wszystkie uczestniczki mastersa w Meksyku.

W piątek Świątek spotka się w ostatnim meczu fazy grupowej z Tunezyjką Ons Jabeur (7. w rankingu WTA), która przedwczoraj uległa Gauff, Natomiast Iga wygrała wtedy z Czeszką Marketą Vondrousovą (nr 6.) 7:6 (7-3), 6:0. Dlatego niezależnie od ostatniej kolejki spotkań ma zapewnione miejsce w półfinale WTA Finals, czym powtórzyła ubiegłoroczny wynik.
(PZT)

Exit mobile version