WTA Finals w Cancun. Iga Świątek rozgromiła Sabalenkę. Zagra w finale i o zostanie „jedynką”

Tennis

Druga w rankingu WTA Iga Świątek pokonała liderkę Arynę Sabalenkę 6:3, 6:2 w półfinale WTA Finals w Cancun.

O tytuł zagra w poniedziałek z Amerykanką Jessicą Pegulą. Jeśli wygra to zostanie numerem 1. na świecie.

Rozstawiona z numerem trzecim Pegula awansowała do finału już w sobotę przed gwałtownym załamaniem pogody, które całkowicie sparaliżowało dalszy plan gier i zmusiło organizatorów do przedłużenia turnieju do poniedziałku.

Natomiast drugi półfinał ulewny deszcz przerwał przy stanie 2:1 i 40-40 dla Świątek. Rywalizację tę wznowiono w niedzielę późnym popołudniem, a lepiej rozpoczęła grę właśnie Polka, wygrywając dwie pierwsze wymiany i przełamując podanie przeciwniczki na 3:1.

Chwilę później Iga sama broniła ”break pointa”, zanim podwyższyła prowadzenie na 4:1. W kolejnym gemie miała szansę na kolejne przełamanie, ale nie wykorzystała jej i dalej gra toczyła się zgodnie z regułą własnego serwisu. W dodatku trzy ostatnie gemy w pierwszej partii zdobywały bez straty punktu. Set zakończył się przy pierwszej okazji wynikiem 6:3 dla zawodniczki numer dwa na świecie.

Na otwarcie drugiego obie tenisistki popisały się ogromną skutecznością i pewnie utrzymały swoje podania w dwóch pierwszych gemach. W trzecim Polka zamieniła czwartego „break pointa” na przełamanie i objęła prowadzenie 2:1, a następnie podwyższyła je na 3:1, a potem na 4:2.

Swoją rosnącą przewagę na korcie Świątek przypieczętowała w siódmym gemie, zdobywając kolejnego „breaka” na 5:2. Zaraz po tym, serwując na zwycięstwo, od stanu 15-30 zdobyła trzy kolejne punkty i wykorzystała pierwszego meczbola, choć pomogła jej w tym Sabalenka nieudanym returnem.

Był to dziewiąty pojedynek tych tenisistek w Tourze, a Polka poprawiła ich bilans na 6:3, a w tym sezonie na 2-1. Przed rokiem to właśnie Sabalenka wyeliminowała ją w półfinale mastersa.

Świątek jako druga polska tenisistka w historii wystąpi w finale WTA Finals. Wcześniej dokonała tego w 2015 roku Agnieszka Radwańska, triumfując wówczas w Szanghaju. Czy pójdzie w ślady krakowianki? Okaże się w poniedziałek, a jej mecz z Pegulą rozpocznie się o godz. 22.30.

Będzie to ich dziewiąte spotkanie, a pięciokrotnie lepsza w tej rywalizacji okazywała się Iga. Jednak w tym roku ten bilans wynosi 1-2.

Exit mobile version