Magda Linette (AZS Poznań) uległa w finale turnieju WTA 250 w Rouen 1:6, 6:2, 2:6 byłej trzeciej tenisistce świata Amerykance Sloane Stephens, obecnie 39. w rankingu WTA.
Polka obroniła w niedzielę pięć piłek meczowych.
Było to czwarte spotkanie tych zawodniczek i po raz czwarty zwyciężyła Stephens, a po raz pierwszy na ziemnej nawierzchni, bo trzy poprzednie pojedynki rozegrały na twardych kortach. W niedzielę Magda po raz pierwszy urwała jej seta.
Mecz trwał dwie godziny i 12 minut, a miał dość specyficzny przebieg. Dosyć wyrównana gra toczyła się w pierwszych dwóch gemach, ale od stanu 1:1 Polka straciła pięć kolejnych, no i przegrała łatwo seta.
W drugim Linette zaczęła grać pewnie i przejmowała inicjatywę w wymianach, a w ciągu mniej więcej pół godziny odskoczyła na 5:1, z przewagą dwóch przełamań. Stephens zdołała zdobyć jeszcze jednego gema, ale to poznanianka wygrała tę partię 6:2 i wyrównała stan meczu.
Decydujący set. chociaż wynik 6:2 na to nie wskazuje, był najbardziej wyrównany i zacięty, a trwał 56 minut. Obie tenisistki prowadziły długie wymiany, ale w decydujących punktach więcej spokoju i precyzji zachowywała Amerykanka. Sporo emocji towarzyszyło ostatnim dwóm gemom. Przy stanie 1:5 i serwisie rywalki Magda obroniła trzy piłki meczowe (od 0-40), zanim zdobyła „breaka”. Jednak chwilę później straciła własne podanie, chociaż wcześniej powstrzymała jeszcze dwa kolejne meczbole.
Był to siódmy występ poznanianki w finale turnieju rangi WTA Tour, a triumfowała dotychczas w tym cyklu dwukrotnie w Hua Hin w 2020 roku oraz Bronksie. Natomiast w decydujących meczach ponosiła porażki w Tokio (2015), Seilu (2019), Madrasie (2022) i Kantonie (2023).
W poniedziałek Linette awansowała o 12. lokat w rankingu WTA – na 48. miejsce i znowu jest drugą wśród najwyżej notowanych polskich tenisistek, bowiem przeskoczyła Magdalenę Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom) – 51. pozycja.