Wraca „normalność”! „Donoszenie na dzieci” – areszt za obchodzenie Halloween? „Cukierek albo grzywna”

"Stan umysłu" PiS...

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała petycję ws. obchodzenia Halloween do Komisji do Spraw Petycji.

Pomimo to, że złożył ją anonimowy obywatel to sam fakt zajmowania się tym budzi kontrowersje!

Ten dokument wylądował do sejmowej komisji.

W tej petycji czytamy, że „kto w dniu 31 października przebiera się za kojarzącą się z piekłem istotę, podlega karze ograniczenia wolności lub aresztu”.

Kto będzie obchodził Halloween ten może otrzymać karę grzywny lub ograniczenie wolności na okres krótszy niż 15 dni. Za słowa „cukierek albo psikus” to aż 10 dni aresztu?

Chyba nikt nie uwierzy w jakiegoś anonima. Już wcześniej, np. w 2017 roku za przygotowywanie lampionów z dyń i halloweenowe bale krytykowali politycy PiS. Wtedy chcieli zakazać organizowania Halloween.

Treść petycji

„Ustawa o wspieraniu tradycji narodowych Rzeczypospolitej Polskiej

Art. 1. Kto w dniu 31 października danego roku kalendarzowego przebiera się za straszną postać, w szczególności za kościotrupa, czarownicę, wampira, diabła lub inną kojarzącą się z piekłem istotę, podlega karze ograniczenia wolności lub aresztu na okres nie krótszy od 15 dni.

Art. 2. Kto w dniu 31 października danego roku kalendarzowego sprawując faktyczną opiekę nad dzieckiem zezwala osobie małoletniej na działanie określone w artykule pierwszym, podlega karze aresztu.

Art. 3. Kto w dniu 31 października chodzi i puka po mieszkaniach, prosząc o cukierki lub ostrzegając przed popełnieniem złośliwego żartu – podlega karze grzywny w wysokości co najmniej 500 złotych lub karze ograniczenia wolności.

Art. 4. Kto w dniu 31 października danego roku kalendarzowego sprawując faktyczną opiekę nad osobą niepełnoletnią zezwala dziecku na popełnienie czynu z artykułu 3. – podlega karze aresztu na okres nie krótszy od 10 dni.

Art. 5. W przypadkach określonych w art. 1 – 4 przepisy kodeksów regulujących tematykę karną stosuje się odpowiednio.

Art. 6. W przypadkach wykroczeń opisanych w artykułach 2. i 4. tej ustawy Sąd orzeka (obligatoryjnie) jeden ze środków karnych, o których mowa w art. 28 &1 pkt 1 (zakaz prowadzenia pojazdów), 3 (nawiązka na rzecz organizacji społecznej) i 5 (podanie orzeczenia o ukaraniu do publicznej wiadomości w szczególny sposób) Kodeksu wykroczeń.

Art. 7. Sprawowanie nadzoru nad wykonaniem postanowień tej ustawy powierza się Policji, Prokuraturze, Sądom oraz specjalnie utworzonym komórkom działającym przy Prokuraturach Okręgowych RP, zwanym dalej komórkami Komisji ds. wykonywania postanowień ustawy o wspieraniu tradycji narodowych RP (dalej jako: Komisja).

Art. 8. Każda komórka Komisji złożona jest z co najmniej 7 kontrolerów, których zadaniem jest monitorowanie sytuacji w danym regionie pod kątem występowania zjawisk, o których mowa w artykułach 1 – 4. Efektem prac kontrolerów ma być sporządzenie raportu odnoszącego się do tematyki opisanej w zdaniu pierwszym. Komórka Komisji sporządza raport niezwłocznie i przekazuje go właściwej miejscowo jednostce Policji. W przypadku stwierdzenia zaistnienia zjawisk, o których mowa w artykułach 1 – 4 tej ustawy Policja podejmuje z urzędu działania mające na celu złożenie w Sądzie wniosku o ukaranie oraz wszczęcie postępowania karnego (w sprawach o wykroczenia).

Art. 9. Kontroler Komisji ma prawo wylegitymować każdą osobę fizyczną, jeżeli jest to konieczne dla prawidłowego wykonania postanowień tej ustawy. Może on także zwracać się w tej sprawie do funkcjonariuszy Policji oraz innych służb mundurowych i ma w tym zakresie pełną swobodę.

Art. 10. Kontrolerem Komisji może zostać każdy, kto spełni łącznie następujące warunki:

1) zadeklaruje taką chęć,
2) posiada wyższe wykształcenie lub wykształcenie średnie policealne,
3) oraz ukończył 21. rok życia.

Art. 11. Kto przemocą, podstępem lub groźbą bezprawną utrudnia lub przeszkadza w działaniach Komisji wykonywanych zgodnie z tą ustawą – podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

Art. 12. Komisja ds. wykonywania postanowień ustawy o wspieraniu tradycji narodowych Rzeczypospolitej Polskiej podejmuje swe ustawowe czynności w okresie od 1. października do 1. grudnia danego roku kalendarzowego. W związku z tym po dniu 1. grudnia może dana komórka postanowić o zawieszeniu swej działalności do 30. września następnego roku kalendarzowego, chyba że nie zdążyła ona wypełnić swych zobowiązań określonych tą ustawą.

Art. 13. Prezydent miasta (wójt, burmistrz) wydaje decyzję o zakazie zgromadzenia, jeżeli ma się ono odbyć w drugiej połowie października lub pierwszej połowie listopada oraz jednocześnie ma na celu promowanie staroceltyckiego obyczaju zwanego popularnie halloween. Niewykonanie obowiązku nałożonego w zdaniu pierwszym na organ wykonawczy gminy stanowi niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego w rozumieniu Kodeksu Karnego.

Art. 14. Ustawa wchodzi w życie w terminie 30 dni od dnia ogłoszenia.”

Uzasadniam: Są takie elementy amerykańskiej popkultury, które raz za razem wdzierają się do niegdyś konserwatywnej kulturowo Polski. Wcześniej św. Mikołaj został zastąpiony przez zlaicyzowaną maskotkę Coca-Coli, następnie walentynki wyparły wspomnienie św. Walentego, a teraz Halloween próbuje młodemu pokoleniu wywrócić w głowie sens uroczystości Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego. Halloween to celtyckie, a zatem pogańskie święto. Związane było z obrzędami Samhain. W średniowieczu nadano mu nazwę All Hallows Eve – co znaczy – Wigilia Wszystkich Świętych. W skrócie Halloween. Halloween polegało na kontaktowaniu się z zaświatami, po to by odkryć przyszłość, nabrać mocy, zaspokoić potrzeby zmarłych. Zwyczaje te można porównać z obchodzonymi w naszej części Europy dziadami, tak dobrze zobrazowanymi przez Adama Mickiewicza w III części jego najważniejszego dramatu. Dziady jednak Kościół katolicki skutecznie wyrugował kilka wieków temu. W miejsce obrządków mających za cel kontakt z duchami, udało się wprowadzić kult zmarłych, polegający na czczeniu ich pamięci i modlitwie za nich. Dzięki temu od XII wieku w Kościele obchodzi się Dzień Zaduszny.

W XIX wieku zwyczaje Halloween dotarły wraz z emigrantami z Wysp Brytyjskich do Ameryki. Tam nabrały swojego kolorytu i komercyjnego charakteru. Smaczku (a może raczej niesmaczku) dodaje fakt, że w Nowym Jorku jest to dzień parad gejowskich. W XX wieku zmodyfikowana pogańska praktyka powróciła już nie tylko na Wyspy Brytyjskie, ale do całej Europy. Na ironię zakrawa fakt, że choć w niemal całej Europie udało się Kościołowi „ochrzcić” dziady, po 800 latach musi on ponownie walczyć o to, aby kult zmarłych nie miał okultystycznego charakteru. Tak to już jest, licho nie śpi. Wiele osób uśmiecha się pod nosem, kiedy poznaje stanowisko Kościoła na temat Halloween. Najczęściej ludzie używają argumentu: co złego jest w tym, że dzieci przebierają się za czarownice i diabliki? Albo: przecież to tylko zabawa, nie ma w niej nic złego. Problem polega na tym, że cała symbolika i atmosfera Halloween otwiera człowieka na rzeczywistość, o której gdyby człowiek wiedział, uciekałby, gdzie pieprz rośnie.

Taka oto dynia z zapaloną w niej świecą symbolizuje dusze błąkające się w postaci ogników. Tańce czarownic z diabłami i skrzatami przy ognisku (za te postaci przebierają się dzieci) mają za zadanie skontaktować człowieka z duchami. Wróżby mają na celu zajrzeć w zaświaty, by dowiedzieć się czegoś o nadchodzącej przyszłości.

Jak wiemy, wróżby to grzech śmiertelny przeciw Panu Bogu, który jest jedynym Panem Czasów. Nie wolno próbować wcielać się w Jego rolę i próbować odkrywać przyszłość, którą zaplanował. Otwieranie się zaś na duchy to zabawa z diabłem w chowanego, ale na takich zasadach, że jedynie człowiek szuka, a diabeł pozwala się znaleźć. Duchy istnieją. Z tym tylko, że dusze zbawione trwają w adoracji Boga, a nie zajmują się ziemskimi zabawami ludzi. Toteż kiedy wywołujemy duchy, możemy mieć pewność, że spotkamy albo duszę potępioną, albo demony. Bo choćby człowiek tę zabawę traktował zupełnie niepoważnie, to diabły odpowiadają na każde zaproszenie człowieka. Zresztą sama atmosfera Halloween bliższa jest naszym wyobrażeniom piekła niż nieba. Bo czy wyobrażamy sobie niebo jako miejsce, po którym hasają diabełki, potwory, kościotrupy i czarownice? A jeżeli nie, to po co bawić się w piekło? Czy zabawa w potępienie i przebieranie się za przyjaciół szatana jest miła Chrystusowi?

Wszyscy egzorcyści zwracają uwagę, że problemy opętań i schorzeń psychicznych na tle demonicznym zaczynają się niemal zawsze od niewinnych praktyk. Należą do nich: słuchanie obrazoburczej muzyki, wróżenie, kontaktowanie się z duchami, noszenie talizmanów czy też zabawa w piekło, diabły itp. Najgorsze jest to, że sukces Halloween związany jest z zyskiem bardzo wielu osób. W okolicach Wszystkich Świętych można zarobić na zniczach i wiązankach. Wytwórcy zabawek i właściciele knajp pozazdrościli widać zysków i chcieliby również coś dla siebie uszczknąć. Stąd zależy im na zwiększaniu popularności Halloween. Jedni mogą dzięki temu sprzedać więcej upiornych strojów i zabawek, drudzy organizują imprezy w atmosferze horroru, podczas których wzrasta m.in. sprzedaż alkoholu.
Ludzie, którzy zarabiają w Polsce na Halloween, zwłaszcza jeżeli są ochrzczeni, sprzeniewierzają się wierze i tradycji dla pieniędzy. Sami ulegają marketingowemu oszustwu, że Halloween to tylko świecka zabawa, na której można zarobić kilka groszy, i organizują coś, co otwiera ich samych i innych ludzi na działanie szatana. Gdy do naszych drzwi zapukają dzieci krzyczące cukierek albo psikus, warto pamiętać, że tak zwane Halloween to nie tylko niewinna zabawa. Jego obchody wywodzą się z pogańskich celebracji, dziś ochoczo podtrzymywanych przez tak zwanych rodzimowierców, okultystów i satanistów. To święto nie tylko szkodzi pamięci zmarłych i niszczy katolicką tradycję, lecz także zagraża duszy. Najwyższy czas odrzucić neopogańskie gusła i zanurzyć się głębiej w katolickich tradycjach.

1. Korzeni Halloween można upatrywać w celtyckim święcie Samain. Jak podaje Encyklopedia Britannica, obchodzono go w dniu odpowiadającym dzisiejszemu 1 listopada. Wierzono, że wówczas rozpoczyna się nowy rok, a zarazem pora zimowa. Wyspiarscy poganie uznawali ten dzień za czas wzmożonej aktywności bóstw. W owym mrocznym czasie, przepełnionym bojaźnią i drżeniem, starali się przebłagać kapryśne bóstwa. Te zaś często płatały najróżniejsze figle, niekoniecznie przyjazne dla ludzi. Aby uspokoić nadzwyczaj aktywne siły nadprzyrodzone składali ofiary i dokonywali innych aktów. Po podboju Celtów przez Rzymian, ci ostatni dodali do istniejących obchodów święto Pomony, bogini drzew i sadów oraz Feralia – upamiętniające odejście zmarłych.

Z kolei chrześcijański dzień Wszystkich Świętych początkowo obchodzono 13 maja. Dopiero w VII wieku papież Bonifacy IV przeniósł go na 1 listopada. Uczynił to w celu chrystianizacji zakorzenionego w życiu społecznym pogańskiego święta. Dzień przed 1 listopada stał się wigilią Wszystkich Świętych – „all Hallows (holy) Eve”. Nazwa Halloween jest zatem chrześcijańska, ale same korzenie święta już niekoniecznie. W kolejnych stuleciach, między innymi za sprawą zakazu świąt religijnych w krajach protestanckich, Halloween stało się świecką uroczystością. W XX wieku zyskało na popularności, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Ten zwyczaj z krajów zachodnich przenosi się także do Polski.

Pogańskie, później gdzieniegdzie zsekularyzowane święto, powraca do swych korzeni. Warto pamiętać o słowach Psalmu 95 „wszyscy bogowie pogan to demony”.
Pogańskie korzenie ma także wiele współczesnych zwyczajów halloweenowych. Modne dziś przebieranie się w dziwne kostiumy ma źródło w praktyce Celtów. Wierzyli, że zły bożek Saman wzywa w wigilię 1 listopada potępione dusze, by atakowały ludzi. Dlatego też Celtowie przebierali się w obrzydliwe kostiumy, często ze skór zwierząt. Maskarada ta służyć miała przekonaniu duchów, że przebierańcy sami są jednymi z nich. Cóż jednak, gdy ktoś zapomniał się przebrać? Wówczas groziła mu złośliwość złego ducha (trick). Można się było od niej wykupić dając potępieńcowi jakiś dar, trybut (treat). Oto mroczne źródło upowszechnionej dziś,
zwłaszcza na zachodzie zabawy dzieci w cukierek albo psikus (trick or treat). Dzieci te niejako wcielają się zatem – najczęściej nieświadomie -w potępieńców.
Z kolei dynia z wyżłobioną twarzą i podświetlona w środku przez świeczkę służyła poganom do odstraszenia błąkających się po ziemi duchów. Jej oryginalna nazwa to Jack-O-Lanters, oznaczająca duszę zmarłego skazanego na błąkanie się w ciemnościach z powodu niemożności przekroczenia bram raju. Wyraz twarzy wyżłobionej w dyni oraz paląca się w niej lampka miały odstraszyć zbłąkaną duszę. Co zaś z czarnymi kotami? Otóż w przedchrześcijańskich wierzeniach były one uznawane za ludzi przemienionych w zwierzęta za karę za swoje grzechy. Inny popularny w krajach anglosaskich zwyczaj to tak zwane Bobbing for Apples, polegające na próbach ugryzienia leżącego w wypełnionej wodą misce jabłka bez użycia rąk. Został on dodany do Celtyckich zwyczajów przez Rzymian w celu uczczenia bogini sadów – Pomony (dr David L. Brown logosresourcepages.org).

Nie dziwi zatem, że obchody Halloween są popularne także wśród zdeklarowanych satanistów.

Halloween popularne jest także wśród współczesnych pogan, takich jak tak zwani Wiccanie. O obchodach Halloween piszą także wyznawcy neopogańskiej religii Wicca. Pozostają oni przy starej nazwie Samain. Uznają święto za jedną z dwóch nocy duchów w roku, za okres „magicznej przerwy, gdy przyziemne prawa czasu i przestrzeni są tymczasowo zawieszane, a cienka ściana między światami – zniesiona” („Akasha” wicca.com).

W efekcie porozumiewanie się z duchami zmarłych przodków jest szczególnie łatwe. Warto zauważyć, że wzrost popularności Halloween idzie w parze – zapewne nieprzypadkowo – ze wzrostem popularności religii takich jak Wicca. Liczba Wiccan w USA wzrosła z 8 tys. w 1900 roku do 342 tys. w 2008 roku. Ponadto szacuje się, że liczba osób uważających się za czarownice podwaja się w Stanach co 30 miesięcy (Michael Snyder-encofamericandream.com). Neopogaństwo szerzy się także w Polsce, wskutek bezkrytycznego przyjmowania zachodnich mód – takich jak właśnie Halloween/Samhain.

Praktyki związane z Halloween wiążą się zdaniem niektórych z dręczeniem zwierząt, bądź składaniem ich w ofierze. Doszło do tego, że w okresie przed Halloween pracownicy schroniska dla zwierząt w amerykańskim Baltimore nie oddawali kotów do tzw. adopcji. Obawiali się bowiem męczenia zwierząt podczas zabaw nastolatków czy nawet składania w ofierze przez satanistów. Chodzi tu zwłaszcza o czarne koty (baltimoresun.com 1997 r.).

Aktywności podejmowane podczas Halloween są wprost zabronione w biblijnej Księdze Powtórzonego Prawa. „Gdy ty wejdziesz do kraju, który ci daje Pan, Bóg twój, nie ucz się popełniania tych samych obrzydliwości jak tamte narody. Nie znajdzie się pośród ciebie nikt, kto by przeprowadzał przez ogień swego syna lub córkę, uprawiał wróżby, gusła, przepowiednie i czary; nikt, kto by uprawiał zaklęcia, pytał duchów i widma, zwracał się do umarłych. Obrzydliwy jest bowiem dla Pana każdy, kto to czyni. Z powodu tych obrzydliwości wypędza ich Pan, Bóg twój, sprzed twego oblicza. Dochowasz pełnej wierności Panu, Bogu swemu. Te narody bowiem, które ty wydziedziczysz, słuchały wróżbitów i wywołujących umarłych. Lecz tobie nie pozwala na to Pan, Bóg twój” (Pwt 18;9-14). Widzimy więc, że dopuszczanie się „halloweenowych” praktyk to obrzydliwość, ściągająca karę Bożą.

Z kolei Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że „wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim – nawet w celu zapewnienia mu zdrowia – są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich” (KKK 2117). Warto też pamiętać, że egzorcyści podkreślają, że niebezpieczna może okazać się wywoływanie duchów, także jeśli jest robione nie przez „profesjonalnych” okultystów, ale także w formie zabawy, choćby przez dzieci. Pamiętać muszą o tym szkoły i rodzice, tak często tolerujący, a nawet promujący halloweenowe praktyki.

Oprócz zagrożeń czysto duchowych warto zwrócić uwagę na aspekt kulturowy. Obchody święta zmarłych w Polsce cechują się powagą, skupieniem adekwatnym do majestatu śmierci. Niektórzy krytykują je jako zbyt ponure – gdyż pierwszy listopada w przeciwieństwie do Dnia Zadusznego upamiętnia dusze już cieszące się wieczną szczęśliwością. Choć jest w tym trochę racji, to z pewnością popkulturowe Halloween nie konweniuje z majestatem śmierci i wieczności. Nawet, gdyby nie wiązały się z nim zagrożenia duchowe, to należałoby je odrzucić z kulturowego punktu widzenia.

8. Główne obchody pogańsko-okultystycznego święta Halloween przypadają na 31 października. W tym samym dniu protestanci obchodzą inne święto – Pamiątkę Reformacji. To bowiem 31 października 1517 roku Marcin Luter przybił na drzwiach kościoła zamkowego w Wittenberdze swoich 95 tez. Przypadek? Niewykluczone. Trzeba jednak przyznać, że bardzo osobliwy. Reformacja stała się początkiem trwającego około pięć stuleci podziału chrześcijańskiej Europy. To kolejny dowód, że 31 października nie warto świętować.

Ponadto my w Polsce mamy swoje wspaniałe tradycje Wszystkich Świętych oraz Dnia Zadusznego, modlitwę za zmarłych, zapalanie zniczy na grobach bliskich na cmentarzach i żadne pogańskie halloween nie jest ani bezpieczne, ani do niczego nam potrzebne oraz nie przystaje do powagi oraz skupienia wiernych Kościoła w dniach 1 i 2 listopada.

Obchodzona przez chrześcijan uroczystość Wszystkich Świętych zwraca uwagę na niesłychanie istotny aspekt wiary chrześcijańskiej. To, co odróżnia chrześcijaństwo od religii pogańskich, to wymiar osobowy relacji ze światem duchowym. W wierzeniach pogańskich relacje człowieka z bóstwem miały charakter rzeczowy, mechaniczny, transakcyjny. Starożytni Rzymianie ujmowali to w sformułowaniu „do ut des” („daję, abyś dał”). Człowiek składa bóstwu ofiarę lub wykonuje pewne rytuały, aby niejako zmusić bóstwo do przychylności. W pogaństwie, podobnie jak w magii rozumienie wszelkich praktyk religijnych jest mechaniczne. Tak, jak w świecie materialnym dana przyczyna musi wywołać odpowiadający jej skutek (na przykład podgrzanie wody do 100 °C spowoduje jej wyparowanie), tak ofiara składana bóstwu ma wywołać jego pozytywną reakcję. W wierzeniach pogańskich istnieją istoty duchowe bardziej lub mniej przychylne, czy wręcz wrogie człowiekowi. Jeśli nie da się zmusić danego bożka, ducha czy demona do przychylności, można przynajmniej powstrzymać jego złośliwość albo skierować ją przeciw swoim wrogom. Halloween odwołuje się do staropogańskich praktyk magicznych, mających na celu powstrzymanie negatywnego działania tych złośliwych istot duchowych. Stąd atrybuty mające odstraszyć te istoty (ogień, przerażające oblicza rzeźbione w dyniach, symbolika magiczna). Dla pogan z rozmaitych kręgów kulturowych Halloween czy też nasze swojskie „dziady” nie miały charakteru niewinnej zabawy, ale były wyrazem ich wierzeń religijnych.
Chrześcijanie, świętując Wszystkich Świętych, wyrażają swą zupełnie niepogańską wiarę w Boga, który chce przyjaźni z człowiekiem. Relacja człowieka i Boga w chrześcijaństwie nie jest relacją mechaniczną, transakcyjną, ale osobową. Co to znaczy? Relacje osobowe nie podlegają prawom świata fizycznego — nie ma w nich determinizmu, przymusu. Jest wolna wola. Wspólnym mianownikiem Boga i człowieka nie jest transakcja dokonywana między jednym a drugim, ale jest nim bycie osobą. Osoba może pokochać drugą osobę, może ją nienawidzić, może się przyjaźnić, może jej unikać — wszystko zależy od wolnej woli. Uroczystość Wszystkich Świętych przypomina tę podstawową prawdę: w naszej relacji do Boga wszyscy jesteśmy wezwani do przyjaźni z Bogiem! O ile w pogaństwie świętość (sacrum) rozumiana jest jako pewne tabu, jako obszar zastrzeżony dla bóstw, w chrześcijaństwie jest ona propozycją dla wszystkich. Poganin wkraczający na teren sacrum musiał się liczyć z gniewem bóstwa, które zniszczy intruza. Chrześcijanin przyjmujący zaproszenie Boga do sfery sacrum wie, że nie doświadczy Bożego gniewu, ale miłości, która — co jest naturą każdej miłości — zacznie przemieniać go ku dobremu. Nawet patrząc na zwykłą ludzką miłość nietrudno jest zauważyć, jak wydobywa z nas to, co najlepsze: ciepłe uczucia, łagodność, zdolność do poświęceń. Chrześcijański Bóg przypomina nam, że miłość (także ta ludzka) pochodzi od niego i że zdolność człowieka do miłości świadczy o tym, że nie jest tylko mechaniczną zabawką, ale czymś znacznie więcej: jest osobą stworzoną na obraz Boga i wezwaną do przyjaźni z Nim samym.

W rzeczy samej, sens chrześcijańskiego święta Wszystkich Świętych jest jeszcze bogatszy i głębszy — ukazuje ono bowiem również prawdę o „obcowaniu świętych”, które — najkrócej mówiąc — oznacza, że relacja człowieka do Boga nie jest indywidualistyczna, ale rodzinna. Bóg traktuje ludzkość jak jedną wielką rodzinę i chce, abyśmy również tak się nawzajem traktowali: jako dzieci jednego Boga, jednego Ojca. Szkoda, że często zapominamy o tym wymiarze uroczystości Wszystkich Świętych.

Powyższe wyjaśnienie jest wystarczające, aby uświadomić sobie niekompatybilność pogańskich obchodów Halloween z chrześcijańskim świętem Wszystkich Świętych. Nie można mieszać demonów z Bogiem.

Exit mobile version