World Tour w Seulu. Michał Niewiński był o włos od medalu

Niewiński i spółka na drodze po kolejny medal 

W piątek ruszył World Tour w Seulu.

Od piątku w Seulu czeka nas czwarty, ostatni w tym roku World Tour w short tracku. Dla reprezentacji Polski z Michałem Niewińskim na czele to szansa na trzeci medal WT, ale również na zbudowanie pewności siebie przed styczniowymi mistrzostwami Europy w Dreźnie.

Michał Niewiński zajął czwarte miejsce na 1500 metrów. Do podium zabrakło mu zaledwie 0.006 sekundy.

Olimpijski tor w Pekinie był gościnny dla Polaków. Biało-czerwoni za sprawą Michała Niewińskiego sięgnęli po kolejny, tym razem srebrny krążek World Touru na dystansie 1000 metrów. Już dwa lata temu podczas igrzysk olimpijskich w Państwie Środka 21-latek czuł się znakomicie, poprawiając własny rekord Polski na 1500 metrów o blisko dwie sekundy. W ostatni weekend Niewiński poprawił kolejny rekord kraju, tym razem właśnie na 1000 metrów (1:23.463).

– Michał nieustannie, od wielu lat rozwija się pod każdym względem i na pewno tak dobre wyniki nie są większym zaskoczeniem. Wciąż jest najmłodszy w męskiej kadrze, ale jeździ bardzo dojrzale i skutecznie  wykorzystuje doświadczenie zdobywane w poprzednich sezonach – przekonuje Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Świetny wynik i medal Niewińskiego w Chinach to także znakomity prognostyk przed mistrzostwami świata, zaplanowanymi na przyszły rok właśnie w Pekinie.

Niewiński swoimi występami niewątpliwie wlewa najwięcej radości w serca polskich kibiców w tym sezonie. Pozostali z biało-czerwonych czekają kolejne finały A w WT. Zdaniem sztabu szkoleniowego naszej kadry, może to się zdarzyć w każdej chwili, gdyż reszta kadry nie odbiega wyraźnie formą od Niewińskiego.

– Poziom short tracku bardzo mocno wzrósł i w chwili obecnej wynik na poziomie rekordu kraju czasem może być niewystarczający, aby przejść ćwierćfinałową rundę. Forma chłopaków zwyżkuje i powoli przebijają się do czołówki – przekonuje Urszula Kamińska, trener główna reprezentacji Polski. Jej opinii wtóruje Niedźwiedzki. – Stawka zarówno w męskim, jak i kobiecym short tracku jest bardzo wyrównana pod względem poziomu i naprawdę trzeba się wznieść na wyżyny, żeby wyrwać najwyższe miejsca. W Pekinie półfinał na 500 metrów na wyciągnięcie ręki miał choćby Diane Sellier, który prowadził w ćwierćfinale i to w tempie na nowy rekord Polski, ale niestety zanotował upadek. To najlepiej pokazuje, jak cienka bywa granica między sukcesem a porażką – dodaje Niedźwiedzki.

Biało-czerwoni od piątku powalczą w następnych zawodach w Azji, tym razem w Seulu, gdzie rok temu polska reprezentacja doczekała się pierwszego w poprzednim sezonie medalu Pucharu Świata. Polki startujące w zmienionym składzie, z debiutującą w PŚ Adą Majewską, nieoczekiwanie zajęły trzecie miejsce. Sztafetowy medal był na wyciągnięcie rąk naszych zawodniczek również w ostatni weekend, ale upadek Gabrieli Topolskiej w finale odroczył przynajmniej o kilka dni nadzieje na podium. – Dziewczyny przejechały najlepszy bieg w swojej karierze. Były zgrane, skupione i podejmowały dobre decyzje, tak samo zresztą jak męska sztafeta – podkreśla Kamińska.

Na uwagę zasługują bowiem występy pozostałych sztafet – mieszanej (Nikola Mazur, Niewiński, Sellier, Kamila Stormowska), która zajęła czwarte miejsce i ustanowiła nowy rekord Polski (2:38.353), oraz mężczyzn (Niewiński, Sellier, Łukasz Kuczyński, Felix Pigeon), która była szósta.

– Od dawna jesteśmy zdania, że nasze ekipy przy dobrym biegu niezależnie od losowania są w stanie wygrywać z każdym. W zeszłym roku nieprzypadkowo zdobyliśmy więcej medali w sztafetach niż indywidualnie. Forma poszczególnych zawodników powoli rośnie, więc i sumarycznie zyskuje na tym cały zespół. W Pekinie byliśmy najlepszymi europejskimi sztafetami wśród kobiet i w mikście, a wśród mężczyzn lepsi byli jedynie Holendrzy. To już potencjalnie trzy poważne szanse medalowe na styczniowe ME w Dreźnie, dlatego w Seulu, w próbie generalnej przed tymi mistrzostwami warto potwierdzić wysoką dyspozycję – dopowiada Niedźwiedzki.

Początek WT w Seulu w piątek, 13 grudnia, a jego koniec zaplanowano na niedzielę, 15 grudnia.

Exit mobile version