Wojna na Ukrainie. Sytuacja zwierząt – potrzebują pomocy

Organizacje działające na rzecz zwierząt ruszyły na pomoc

Wojna na Ukrainie to wielka tragedia dla ludzi, ale także dla zwierząt.

Wokół ukraińskich schronisk i przytulisk spadają bomby, trwają walki. Zaczyna brakować jedzenia i leków. W obliczu wojny i braku pomocy ludzie zostawiają zwierzęta zamknięte w mieszkaniach albo przywiązane do budy, skazując je na okrutną śmierć. Sytuacja jest dramatyczna. Zwierzęta w Ukrainie, tak samo jak ludzie, potrzebują naszej pomocy! 

Pomagając Ukrainie i uchodźcom z tego kraju, nie możemy zapominać o zwierzętach ‒ zarówno tych, które przybywają ze swoimi opiekunami do Polski, jak i tych, które pozostaną na miejscu ‒ o zwierzętach bezdomnych albo pod opieką organizacji, które znalazły się w niezwykle trudnym położeniu ze względu na trwające działania wojenne na terenie Ukrainy. 

Organizacje działające na rzecz zwierząt ‒ zarówno polskie, jak i zagraniczne ‒ ruszyły na pomoc. Polska Viva! należy do grona tych, które od lat dążą do zwalczania bezdomności wśród zwierząt, dlatego jej naturalną decyzją było wsparcie Ukraińców i ich czworonogów. Obecnie wiadomo o ponad 900.000 ludzi szukających w Polsce azylu. Wielu z nich przybyło ze swoimi pupilami, często kilkoma. Mimo to wiemy, że część osób zostawiła swoje zwierzęta w zamkniętych mieszkaniach, przywiązane do ogrodzeń, na łańcuchach, w obejściu, nie mogąc zabrać ich ze sobą podczas ucieczki lub ze strachu, że nie znajdą wspólnie schronienia w Polsce. Ta straszliwa i z pewnością trudna decyzja oznacza dla zwierząt wyrok śmierci.

Jeszcze przed wojną Ukraina zmagała się z ogromnym problemem bezdomności zwierząt, a obecna sytuacja może to pogorszyć. Podczas bombardowań zwierzęta uciekają, a pracownicy schronisk nie mają możliwości zapewnienia im należytej opieki. To koszmar na wielu poziomach ‒ ludzkim, etycznym i humanitarnym.

Ukraińcy bronią swojego kraju z niespotykaną determinacją, ale ta wojna ma też swoich cichych bohaterów, którzy pomagają bezdomnym zwierzętom, ryzykując swoje zdrowie i życie. Musimy ich wesprzeć najbardziej, jak się tylko da. Dlatego Fundacja Viva! uruchomiła zbiórki karmy, darów i środków finansowych na pomoc zwierzętom, które udało się uratować z Ukrainy, oraz dla tych, które pozostały w kraju ogarniętym wojną.

Pracownicy i wolontariusze Vivy włączyli się w pomoc od pierwszych godzin konfliktu:

– przyjęli już 50 zwierząt do swojego schroniska, a kolejne psy i koty są w drodze

– przekazali już 39 ton karmy dla psów i kotów opiekunom zwierząt i organizacjom ukraińskim, a zdecydowanie więcej czeka na przewiezienie

– zorganizowali pomoc polegającą na transporcie zwierząt i karmy

– dystrybuują karmę i akcesoria dla zwierząt przekazane przez darczyńców do punktów recepcyjnych i do Ukrainy

– są włączeni w systemową koordynację działań i współpracują bezpośrednio z Kancelarią Rady Prezesa Ministrów, wojewodą Mazowieckim oraz Konwentem Rad Pożytku Publicznego

Cezary Wyszyński, prezes Vivy: Wiele osób chce adoptować zwierzęta z Ukrainy, ale obecnie obowiązuje je 15-dniowa kwarantanna. Apelujemy o adoptowanie zwierząt, które są w schroniskach od miesięcy lub lat ‒ znamy je, wiemy, jakiego domu potrzebują i są gotowe do adopcji. Każde miejsce zwolnione w ten sposób w schronisku to szansa dla zwierzęcia z Ukrainy.

Wojna na Ukrainie. Pies – uchodźca (fot. Viva)

Jedną z pierwszych osób, które przywiozły swoje zwierzęta do Polski, była Veronika. Jej dwa starsze psy, 14-letni Bule i 11-letnia Niusza, trafiły pod opiekę Schroniska w Korabiewicach prowadzonego przez Vivę. Początkowo Veronika planowała odebrać swoje zwierzęta po zakończeniu wojny, jednak powrót do Ukrainy sprawił, że straciła nadzieję na zapewnienie im bezpiecznego schronienia. Bule i Niusza to weterani ‒ zwierzęta uratowane w czasach początków pierwszej wojny w Ukrainie w 2014 roku. Rannymi i chorymi psami zaopiekowała się wówczas właśnie Veronika. Jej wielkie serce nie pozwoliło zostawić zwierząt w obliczu kolejnego konfliktu, dlatego zdecydowała się na długą i niebezpieczną podróż do Polski, gdzie na psy czekał bezpieczny dom tymczasowy. Veronika nie mogła jednak zostać w Polsce. Musiała wrócić do Ukrainy, do innych zwierząt, które ma pod opieką. 

Ludzkie i zwierzęce dramaty próbują wykorzystać nieuczciwi ludzie i organizacje, co widzimy dobitnie każdego dnia. Choć ostrzeżenia przed fake newsami są na każdym kroku, to w sprawie ratowania zwierząt wciąż można natknąć się na cyniczną postawę tych, którzy powinni pomagać, a niestety szkodzą. Dobre serca miłośników zwierząt wystawiane są na ciężką próbę, gdy organizacje podają dalej niesprawdzone, często dramatycznie brzmiące informacje, jak choćby news Fundacji Centaurus o rzekomym poleceniu uśpienia wszystkich zwierząt w kijowskich schroniskach. Apelujemy o rozsądek i wielokrotne sprawdzanie źródeł i informacji!

Karmę dla zwierząt (dobrej jakości, suchą i mokrą) można przekazać m.in. Fundacji Viva! do biura w Warszawie przy ul. Kawęczyńskiej 16 lok. 39, od poniedziałku do piątku w godzinach 10-17. Osoby, które chcą przekazać większą ilość darów lub karmy, prosimy o kontakt mailowy lub telefoniczny z biurem Fundacji 228284329, biuro@viva.org.pl.

Ponadto trwa zbiórka środków finansowych na utrzymanie zwierząt, które przyjechały do Schroniska w Korabiewicach z Ukrainy: pomagam.pl/uciekajacprzedwojna 

Jak mówi Irena Kowalczyk-Ornowska, zoopsycholog z Korabiewic: Nie znamy zwierząt, które do nas przyjeżdżają. Nie wiemy, w jakim są stanie, ale to nie ma dla nas znaczenia. Nie wybieramy po wyglądzie czy wieku. Zwierzęta trzeba przebadać, pewnie leczyć, zabezpieczyć przeciw kleszczom, dać schronienie (a mamy za mało bud i domków), karmić, być może rehabilitować z behawiorystą, przygotować do adopcji. Nie wiemy, jak długo u nas będą. Dodatkowe zwierzęta to też więcej pracy dla pracowników, bo niestety nie wszystkie zadania można zlecić wolontariuszom. Poza tym skupienie uwagi na zwierzętach z Ukrainy powoduje, że zapominamy o podopiecznych, którzy są w Schronisku od dawna, a oni nadal potrzebują nie tylko karmy, leczenia i schronienia, ale też ‒ po prostu ‒ adopcji. 

Sytuacja jest naprawdę napięta. Wydawało się, że COVID był problemem, ale już wiemy, że teraz musimy stanąć na wyżynach możliwości naszych i Darczyńców.

Przypominamy: odpowiedzialna, mądra pomoc dla ludzi i zwierząt to nie sprint, lecz maraton. Pamiętajmy o tym i pomagajmy rozsądnie poprzez organizacje, którym ufamy.

Exit mobile version