Młody artysta ma w tym roku już za sobą trasę klubową i zdobycie Fryderyka.
Teraz przyszedł czas na nowości wydawnicze.
To nazwisko elektryzuje polskie środowisko muzyczne od pierwszego singla. Wiktor Waligóra zadebiutował autorską piosenką zaledwie 2 lata temu, a ma już na koncie pierwszy pełnoprawny album, statuetkę Fryderyka, występy na największych festiwalach w Polsce oraz solową trasę klubową. Teraz powraca po krótkiej przerwie z nowym, zaskakującym materiałem.
„Jeśli ma się skończyć świat” (z błędem językowym – red.) to tytuł zarówno dwutrackowego maxisingla, jak i promującego go utworu. Energiczny numer porywa do tańca od pierwszych nut – porwał również samego Wiktora, który na potrzeby teledysku wraz ze swoim zespołem przygotował pod okiem choreografa specjalny układ. Inspiracją przy tworzeniu piosenki i klipu były lata 80-te, stąd wideo powstawało w przestrzeniach retro. W pojawiające się w nim postaci wcieliły się osoby pracujące z Wiktorem przy jego projekcie, wystylizowane w charakterystycznym, 80’sowym stylu.
Oba nowe utwory wybrzmiały już parokrotnie na żywo na koncertach Waligóry. Choć łączą się w jednym wydawnictwie premierowym, różnią się całkowicie stylem i ładunkiem emocjonalnym. „A może”, bo taki tytuł nosi drugi utwór, to refleksyjna, nostalgiczna ballada, pokazująca wachlarz możliwości wokalnych i brzmieniowych artysty.
Nowy maxisingiel to dopiero przedsmak tego, nad czym Waligóra pracuje od paru miesięcy. Już jesienią usłyszymy pierwszy singiel z jego nadchodzącego, drugiego albumu. Czym jeszcze nas zaskoczy? Przekonamy się wkrótce.