Prokuratura Okręgowa w Gdańsku twierdzi, że bezpośrednią przyczyną śmierci Grzegorza Borysa było utonięcie.
Na platformie X pojawiło się zdjęcie zwłok tego mężczyzny.
Od razu pojawiło się wiele teorii spiskowych. Oto one.
„Fotografia tego poszukiwanego nie przypomina Borysa. Nie miał zarostu na twarzy, na stopach miał sportowe buty (wojskowy i survivalowiec nie był przygotowany?), miał podbite oko, itp. Prawdopodobnie mógł o czymś wiedzieć i dlatego mógł zostać zabity przez służby polskie. Czy to on zamordował swojego 6-letniego syna?! Marynarz miał utopić się? Jeszcze ma mieć ranę postrzałową głowy?! Skąd Policja od samego początku wiedziała, że jest w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym? Od ponad 2 tygodni przeczesywali okolice, a jego ciało było obok nich i dopiero teraz go niby znaleźli.”
Po sekcji zwłok stwierdzono, że na ciele zmarłego są rany cięte na przedramionach, udach oraz na szyi tak jak to robią osoby z myślą samobójczą. Oprócz tego widać na skroniach dwie rany od postrzału z broni pneumatycznej i nie mają związku ze śmiercią.
Do zgonu miało dojść ok. dwa tygodnie temu.
6 listopada wyłowiono ciało Grzegorza Borysa ze zbiornika wodnego Lepusz w Gdyni koło Obwodnicy Trójmiasta.
Zwłoki 44-letniego żołnierza marynarki wojennej znaleziono ok. 400 metrów od domu, gdzie dokonano zabójstwa dziecka.
Znaleziono zwłoki poszukiwanego Grzegorza Borysa
Dzięki szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej, profesjonalizmowi, determinacji i zaangażowaniu pomorskich policjantów wszystkich pionów, których codziennie wspierali policjanci z całej Polski oraz żandarmi wojskowi, strażnicy leśni, wojskowi, strażacy ujawniono zwłoki 44-letniego mężczyzny podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Trudny i rozległy teren morenowych wzgórz był bardzo wymagający. Mimo pogody i trudno dostępnego terenu poszukiwania nie zostały przerwane nawet na minutę. Kilkukrotnie przeszukany został teren blisko 8 tysięcy hektarów. Do działań zaangażowano policyjne i wojskowe śmigłowce oraz wszelkie możliwe środki, które były niezbędne do znalezienia mężczyzny.
W piątek dowódcy operacji zdecydowali o zawężeniu poszukiwań do 2 hektarów w rejonie zbiornika wodnego Lepusz, to w nim znaleziono ciało 44-letniego mężczyzny. Zwłoki decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych.
Policjanci, prokuratorzy i żandarmi wojskowi pracowali na miejscu zabójstwa 6-letniego chłopca. Zgłoszenie o tym zdarzeniu wpłynęło do oficera dyżurnego 20 października po godzinie 10 z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Na miejscu ujawnienia zwłok dziecka przez kilkanaście godzin czynności procesowe pod nadzorem obecnego na miejscu prokuratora wykonywali policjanci z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni oraz Żandarmeria Wojskowa. Na miejscu pracowali także policjanci z Laboratorium Kryminalistycznego KWP w Gdańsku, którzy ujawniali i zabezpieczali ślady, które pomogą w wyjaśnieniu okoliczności i przebiegu tego przestępstwa.
Śledczy rozmawiali z osobami, które mogły mieć wiedzę na temat tego zdarzenia, przesłuchiwani byli świadkowie. Na miejscu pracował również policyjny psycholog, który udzielał wsparcia mamie chłopca.
Równolegle nad sprawą pracowali kryminalni oraz policjanci z wydziału ds. poszukiwań osób z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku oraz kryminalni z Gdyni, którzy weryfikowali zdobyte informacje, aby jak najszybciej zatrzymać sprawcę tego przestępstwa. Został ogłoszony alarm dla policjantów z garnizonu gdyńskiego, gdańskiego oraz sopockiego. Jeszcze tego samego dnia Prokurator Rejonowy Prokuratury Rejonowej w Gdyni zdecydował o publikacji wizerunku podejrzewanego o tę zbrodnię mężczyzn. Wizerunek był wielokrotnie udostępniany w mediach społecznościowych.
Poszukiwanego 44-latka szukali przewodnicy z psami patrolowo tropiącymi oraz o innych specjalnościach. Policjanci ruchu drogowego kontrolowali pojazdy. Lasy, parki miejsca mieszkalne i niemieszkalne sprawdzali policjanci z Oddziału Prewencji Policji z Gdańska, Bydgoszczy, Poznania, Łodzi oraz Olsztyna. Podczas tej szeroko zakrojonej akcji policyjnej jej dowódca dysponował tysiącem funkcjonariuszy. Oprócz policjantów wytypowane miejsca skrawek po skrawku teren przeczesywała Żandarmeria Wojskowa, strażacy, strażnicy leśni. Pogoda nie sprzyjała poszukiwaniom. Trudny i rozległy teren morenowych wzgórz był bardzo wymagający. Mimo pogody i trudno dostępnego terenu poszukiwania nie zostały przerwane nawet na minutę. Do działań zaangażowano policyjne i wojskowe śmigłowce oraz wszelkie możliwe środki, które były niezbędne do znalezienia mężczyzny.
Kryminalni weryfikowali zdobyte przez siebie informacje oraz wszystkie te, które wpłynęły do nich po publikacji wizerunku mężczyzny w mediach. Równolegle do akcji poszukiwawczej trwały czynności dochodzeniowo śledcze realizowane przez Żandarmerię Wojskową oraz prokuratorów do spraw wojskowych z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, których czynnościami operacyjno- rozpoznawczymi wspierali policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Kryminalni zabezpieczyli 15 terabajtów zapisów z kamer monitoringów. Ich analiza nie wykazała, aby poszukiwany znajdował się poza terenem leśnym. Mimo to nie wykluczone zostały pozostałe hipotezy, dlatego w tym zakresie prowadzona była inna forma poszukiwań.
Ponadto sprawdzono kilkaset informacji na temat ewentualnych miejsc pobytu poszukiwanego mężczyzny, również tych, które wpłynęły na dedykowaną skrzynkę e-mail. Każda z tych informacji została sprawdzona przez policjantów, ale żadna z nich się nie potwierdziła.
Wszystkie czynności zrealizowane w tej sprawie, zabezpieczone ślady, zdobyte informacje, które zostały przeanalizowane i sprawdzone, doprowadziły do zawężenia poszukiwań do konkretnego miejsca.
Komendant Wojewódzki Policji w Gdańsku wraz z dowódcami operacji oraz z Komendantem Żandarmerii Wojskowej zdecydowali o zawężeniu terenu poszukiwań do 2 hektarów.
Wyznaczony przez nich teren obejmował rejon zbiornika wodnego Lepusz, który znajduje się w otulinie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Dowódcy zakładali, że w tym miejscu może znajdować się poszukiwany Grzegorz Borys. Decyzja o zawężeniu poszukiwań wynikała z konkretnych informacji i zabezpieczonych śladów, które policjanci i żandarmi zdobyli i zabezpieczyli w wyniku dotychczasowej pracy nad tą sprawą.
Przeszukiwany teren jest skrajnie trudny i niebezpieczny, obfituje w grzęzawiska i trudno dostępne miejsca. Mimo sprawdzenia zbiornika przez nurków wojskowych oraz strażaków-nurków ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wodno-Nurkowego Gdańsk nie zdołano dotrzeć do wszystkich części tego terenu, z tego powodu do jego przeszukiwania był wykorzystywany specjalistyczny sprzęt. Aby dokładnie i bezpiecznie przeszukać ten teren rozmawiano z ekspertami m.in. z zakresu hydrologii.
Teren został wygrodzony i zabezpieczony przez służby na czas akcji przeszukiwania tego miejsca. Na zbiorniku pracowali żołnierze, przewodnicy z psami do wyszukiwania zapachu zwłok, policjanci, płetwonurkowie, którzy przeczesywali ten teren.
Przełom nastąpił w poniedziałek około godziny 10.30. Determinacja, zaangażowanie funkcjonariuszy doprowadziły do znalezienia 44-latka. Jego zwłoki ujawnili saperzy z 43 Batalionu Saperów w Rozewiu. Mężczyzna został ujawniony pod jedną z pływających wysp, które funkcjonariusze rozcinali, aby dokładnie przeszukać te miejsca.
Na miejscu ujawnienia zwłok pracował prokurator wojskowy, żandarmeria wojskowa, policjanci. Pod nadzorem prokuratora wykonywano czynności procesowe. Oględziny zwłok wykazały, że jest to poszukiwany Grzegorz Borys. Jego ciało decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych. Sekcja wykaże co było bezpośrednią przyczyną śmierci poszukiwanego (o czym już wiemy -red.).