Warsaw Open. Piter i Falkowska w finale. Iga Świątek walczy dalej

Korty Legia Tenis & Golf

Piątkowe wydarzenia na kortach Legia Tenis & Golf ponownie zdominował deszcz.

Udało się rozegrać do końca tylko jeden mecz singlowy, ale za to niezwykle ważny dla Tatjany Marii.

Spotkanie Lucrezii Stefanini i Laury Siegemund zostało wstrzymane z powodu opadów już w trzecim gemie. Mecze gry podwójnej przeniesiono natomiast do hali Europejskiego Centrum Tenisa. Polki Weronika Falkowska i Katarzyna Piter najpierw pokonały tam w ćwierćfinale debel Marozawa/Sasnowicz 6:4, 7:5, a w meczu o finał Noskovą i Wang 6:4, 6:4.

– Zrobiłyśmy swoje. Wyszłyśmy na kort po to, by dać z siebie wszystko i skupiłyśmy się na walce o każdy punkt. Mamy z Weroniką super energię, oprócz tego, że gramy o zwycięstwa to mamy też z tego wiele radości. Cieszymy się, że jako polski debel zagramy w Polsce w finale turnieju tej rangi. Jutro mamy wolniejszy dzień, przeznaczymy go na regenerację i widzimy się na korcie w niedzielę! Robimy to, co kochamy i myślę, że to widać. Uważam się za szczęściarę – powiedziała Katarzyna Piter.

Finał debla zaplanowano na niedzielę. W meczu o tytuł Polki zmierzą się z Heather Watson i Yaniną Wickmayer, które pokonały w półfinale Ankitę Rainę i Yue Yuan 6:0, 6:7(6), 10:6.

W półfinale singla jest już Tatjana Maria. Niemka polskiego pochodzenia wygrała w trzysetowym starciu ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą 6:3, 1:6, 6:1.

– To był ciężki mecz z wymagającą rywalką. Rebecca zagrała wczoraj nieprawdopodobne spotkanie przeciwko Karolinie Muchovej. Starałam się być skoncentrowana, a w trzecim secie powiedziałam sobie, że muszę walczyć do końca o każdą piłkę. Mój tata pochodzi z Polski, ale zmarł wiele lat temu. To zatem dla mnie sentymentalny powrót i wyjątkowa sprawa, że mogę tu grać. To zwycięstwo dedykuję jemu i całej mojej rodzinie – mówiła wyraźnie wzruszona Tatjana Maria.

Zmiany w piątkowym planie gier spowodowane deszczem sprawiły, że w sobotę Iga Świątek rozegra drugi mecz na korcie centralnym. Jeżeli pokona Lindę Noskovą, nie przed 17:30 zmierzy się jeszcze ze zwyciężczynią meczu… Heather Watson kontra Yanina Wickmayer, czyli finalistkami debla.

Polskie triumfy na korcie centralnym! Świątek przyciąga tłumy

Dla takich emocji i zagrań kibice po brzegi wypełnili trybuny kortu centralnego Legia Tenis & Golf. Liderka światowego rankingu Iga Świątek w meczu 2. rundy Warsaw Open pokonała Claire Liu 6:2, 6:2. To było jej trzecie zwycięstwo nad Amerykanką w tym roku.

– Spodziewałam się tego, co będę „czuła na rakiecie”. Nie zmienia to faktu, że mecz był wymagający. Na początku ponownie czułam się trochę zestresowana, ale udało mi się poczuć pozytywną energię i rozkręcić się w trakcie spotkania. Cieszę się, że „byłam intensywna” od początku do końca i to zrobiło różnicę w drugim secie. Wypracowałam sobie dużą przewagę, a moja przeciwniczka zaczęła robić trochę więcej błędów i wykorzystałam to. Myślę, że obie grałyśmy fajnie i te dłuższe akcje były widowiskowe dla kibiców – powiedziała Iga Świątek.

Nie był to jedyny polski triumf na korcie centralnym. W turnieju gry podwójnej Weronika Falkowska i Katarzyna Piter pokonały Niginę Abduraimovą i Jodie Burrage 6:3, 6:1. Obie zwyciężczynie mają za sobą udane tygodnie – Falkowska zwyciężyła w mistrzostwach Polski, a Piter w parze z Fanny Stollar wygrały turniej WTA 250 w Budapeszcie. Kolejnymi rywalkami Polek w Warsaw Open będą Lidzija Marozawa i Alaksandra Sasnowicz.

– Pierwszy mecz jest zawsze trudny, a to dodatkowo też mój pierwszy turniej na korcie twardym. Z Weroniką grałyśmy już wcześniej, zrobiłyśmy dziś swoje i to wystarczyło. Cieszę się, że grałyśmy punkt po punkcie i ten mecz skończył się w dwóch setach – powiedziała Katarzyna Piter.

Podobnie mecz oceniła Weronika Falkowska.

– Chciałam dodać, że fajnie gra się w kraju przed polską publicznością. Ten doping motywuje nas do lepszej gry. Cieszę się, że jesteśmy w kolejnej rundzie i skupiamy się już na następnym meczu. Kasia nie oddaje nic za darmo i super mi się z nią gra, bo też ma pozytywną energię. Napędza mnie i uspokaja, jest dobrą ciocią na korcie – powiedziała z uśmiechem Weronika Falkowska.

Niezwykłą dramaturgię miało starcie rozstawionej z nr 2 Karoliny Muchovej z kwalifikantką Rebeccą Sramkovą. W trwającym ponad trzy godziny boju i zwrotach akcji notowana na 174. miejscu w rankingu WTA Sramkova pokonała 18. Muchovą 7:5, 3:6, 7:5. W trzecim secie Czeszka prowadziła już 5:1 i przy własnym serwisie nie wykorzystała kilku piłek meczowych.

– Karolina jest świetną tenisistką. Przyjaźnimy się od czasów juniorskich, więc naprawdę ciężko mi się gra przeciwko niej. Próbowałam dawać z siebie wszystko i wciąż próbuję uwierzyć w to, co się stało. Brakuje słów. To jedno z najważniejszych zwycięstw w mojej karierze. Niezwykłe uczucie – powiedziała tuż po zakończeniu meczu wzruszona Rebecca Sramkova.

W ćwierćfinale Maria zagra ze Sramkovą, Stefanini z Siegemund, Watson z Wickmayer, a Świątek z Noskovą.

Exit mobile version