Bagaż pozostawiony bez opieki powoduje uruchomieniem procedur bezpieczeństwa oraz utrudnia prawidłowe funkcjonowanie portu lotniczego.
W 2018 roku służby lotniskowe aż 1300 razy były stawiane na nogi z powodu porzuconych bagaży.
Wakacyjne roztargnienie albo celowe działanie – przyczyna podejmowanych przez pirotechników działań bywa różna.
Zgodnie z procedurami bezpieczeństwa bagaż, który nie ma swojego właściciela, uznaje się za stanowiący zagrożenie. W zależności od stwierdzonego stopnia zagrożenia działania służb mogą spowodować poważne utrudnienia, z opóźnieniami przylotów i odlotów samolotów włącznie. W przypadku, gdy wstępne rozpoznanie nie wykluczy zagrożenia, wyznaczana jest strefa bezpieczeństwa i w razie konieczności zarządza się ewakuację. Bagaż sprawdzany jest przez pirotechników przy użyciu specjalistycznego sprzętu i z pomocą psa służbowego szkolonego do wykrywania materiałów wybuchowych. Przy braku całkowitej pewności, że bagaż nie stanowi zagrożenia, neutralizuje się go działkiem wodnym, czyli w konsekwencji niszczy wraz z całą zawartością.
Podróżni pozostawiają swoje bagaże przez roztargnienie lub bezmyślność. Bywa też, że są porzucane celowo, gdyż stanowią nadbagaż, a ich właściciel nie chce ponosić dodatkowej opłaty. Znane są przypadki, gdy podróżny porzuca walizkę, bo jest uszkodzona, a rzeczy przepakowuje do innej torby. W takiej sytuacji najlepiej pozostawić walizkę czy torbę szeroko otwartą w pobliżu kosza na śmieci. Choć nie jest to rozwiązanie idealne, znacznie ułatwia działanie służbom.
W 2018 roku Straż Graniczna podjęła na lotniskach aż 1388 działań w związku z pozostawionymi bez opieki bagażami, które w 838 przypadkach zakończyły się rozpoznaniem minersko-pirotechnicznym.
Roztargnionym i bezmyślnym podróżnym przypominamy – za pozostawienie bagażu bez opieki grozi mandat w wysokości 500 złotych.
(SG)