Sejm, 9 marca 2023 r., przyjął dwie ustawy ważne dla polskiej energetyki – ustawę o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych i ustawę o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących.
Akty prawne zostały przekazane do podpisu prezydenta RP.
– Przegłosowanie przez Sejm ustawy dają możliwość na jeszcze większą stabilność polskiego miksu energetycznego. Wykorzystanie źródła energii, jakim jest atom pozwoli też na zapewnienie bezpieczeństwa energetyczne Polaków. Przepisy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych dadzą impuls na rozwój odnawialnych źródeł energii, jakim są wiatraki na lądzie, w zgodzie ze społecznością lokalną – podkreśliła minister klimatu i środowiska Anna Moskwa.
Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych
– Wprowadzane obecnie zmiany i poprzedzająca nowelizację ustawa 10H była wynikiem krytycznych uwag Najwyższej Izby Kontroli co do sposobu, w jaki lokalizowano te inwestycje. Przy wprowadzaniu przepisów zależało nam, żeby ustawa powstawała w pełnym dialogu z lokalnymi społecznościami – mówiła szefowa resortu klimatu i środowiska.
Przepisy ułatwią możliwość realizacji inwestycji w zakresie lądowych elektrowni wiatrowych w gminach, które wyrażają wolę lokowania takiej infrastruktury energetycznej, przy zachowaniu maksymalnego bezpieczeństwa eksploatacji. Zmianie ulegnie odległość budowy wiatraków od budynków – tj. nie mniejszej niż 700 m. Ustawa zapewnieni także przekazywanie pełnej informacji o planowanej inwestycji dla mieszkańców okolicznych terenów, co pozwoli na budowę wiatraków w zgodzie z lokalną społecznością.
Ustawa o przygotowaniu i realizacji inwestycji w zakresie obiektów energetyki jądrowej oraz inwestycji towarzyszących
Celem projektu ustawy jest usprawnienie wszystkich etapów procesu inwestycyjnego związanego z budową elektrowni jądrowej (ustalenie lokalizacji, prace przygotowawcze, budowa, rozruch, itp.) oraz zapewnienie większego nadzoru państwa nad inwestorem. W ramach projektu przewidziana jest nowelizacja kluczowych ustaw tworzących prawne ramy rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.
– Projekty jądrowe wpływają na rozwój gospodarczy i społeczny, na lokalny wzrost gospodarczy, zapewniając znaczący efekt mnożnikowy w wielu sektorach gospodarki. Elektrownie jądrowe tworzą długoterminowe dobrze płatne miejsca pracy. Ponadto, energetyka jądrowa to stabilne i niskoemisyjne źródło energii – powiedziała minister Anna Moskwa.
83% Polaków jest „ZA” energią z wiatru na lądzie
Zdecydowana większość Polaków, bo aż 83 %, popiera rozwój lądowej energetyki wiatrowej w Polsce i powstawanie nowych farm wiatrowych. Ponad połowa badanych (51%) przyznaje, że produkcja energii z wiatru jest tańsza niż z węgla – wynika z najnowszego badania CBOS.
CBOS zapytał Polaków o stanowisko względem rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce. Wyniki są jednoznaczne – ogromna większość Polaków – aż 83%, popiera rozwój lądowej energetyki wiatrowej, a tylko nieliczni (10%) zajmują w tej kwestii stanowisko przeciwne.
Polacy zdają się także być świadomi zmiennych ekonomicznych, gdyż 51% badanych jest zdania, że produkcja energii z wiatru jest tańsza od wykorzystywania źródeł konwencjonalnych. 17 % uważa, że koszt produkcji energii elektrycznej z wiatru i węgla jest do siebie zbliżony, a 11% wskazuje na wyższe koszty po stronie OZE.
Jak wskazuje CBOS, postrzeganie kosztów produkcji energii jest zauważalnie powiązane ze stosunkiem do rozwoju energetyki wiatrowej. Jego zwolennicy przeważnie zdają sobie sprawę, że pozyskanie energii z wiatru jest tańsze niż z węgla. Z kolei wśród przeciwników na ogół ocenia się ten koszt jako podobny lub wyższy.
Obecnie w polskim Parlamencie ważą się losy tzw. ustawy odległościowej, której ostateczne brzmienie zdecyduje o przyszłości rozwoju lądowej energetyki wiatrowej. Nowelizacja ustawy 10H była przez ostatnie 3 lata szeroko konsultowana. Zaakceptowane przez stronę rządową, samorządową i całą branżę 500 metrów gwarantowało nowe megawaty wiatru już w ciągu 2 lat, a w kolejnych latach nawet do 22 GW. Sejm jednak jedną poprawką, napisaną w pośpiechu, zmienił zapis na 700 metrów, co powoduje redukcję możliwej mocy zainstalowanej o ok. 60-70%.
Ustawa wiatrakowa
W ostatnich tygodniach mieliśmy do czynienia z pracami parlamentarnymi nad ustawą łagodzącą ograniczenia w budowie elektrowni wiatrowych. W trakcie tych prac Senat przywrócił pierwotnie zaproponowaną przez rząd (a zmieniony w Sejmie) minimalną odległość pomiędzy zabudowaniami a elektrownią – wyznaczoną na 500 metrów.
Zgodnie z analizami przeprowadzonymi przez szereg instytucji, ustalenie minimalnej odległości na 700 metrów, jak zaproponowano w Sejmie (zamiast 500 metrów), zmniejsza tereny dostępne dla rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce o 47%, a potencjał mocy zainstalowanej o ok. 60%-70%. Utrudnia to w znaczący sposób jej dalszy rozwój i możliwość wytwarzania lokalnie taniej energii. Umożliwienie natomiast budowy większej ilości rozproszonych źródeł energii zwiększa bezpośrednie bezpieczeństwo energetyczne kraju, jak również ma pozytywny wpływ na klimat oraz zdrowie mieszkańców Polski.
Jednocześnie, zmiana taka wydłuży niezbędny proces inwestycyjny nawet do 9 lat, co w sytuacji, w której niedługo w Polsce zacznie dochodzić do wyłączania z powodów technicznych elektrowni opartych o paliwa kopalne — te dobiegają już kresu swoich możliwości eksploatacyjnych — może spowodować ryzyko braku energii elektrycznej, a w konsekwencji blackoutów.
Komentarz Mikołaja Gumulskiego, koordynatora kampanii klimatycznych Greenpeace Polska
Sejm odrzucił poprawki Senatu do ustawy wiatrakowej i przyjął ustawę, ustanawiającą 700 metrów jako minimalną odległość wiatraków od zabudowań. Rząd i Prawo i Sprawiedliwość ugięli się pod presją absurdalnych i niczym nieuzasadnionych tez wygłaszanych przez Marka Suskiego oraz Janusza Kowalskiego i innych posłów Solidarnej Polski. Ustawa przyjęta w obecnym kształcie nie uwalnia pełnego potencjału do rozwoju lądowej energetyki wiatrowej, głównie za sprawą tragicznej w skutkach poprawki zmieniającej minimalną odległość wiatraków od zabudowań z 500 do 700 metrów.
„Jest to decyzja podjęta wbrew głosowi mieszkańców i mieszkanek Polski. Jak bowiem pokazało ostatnie badanie CBOS, Polki i Polacy w przytłaczającej większości popierają rozwój wiatraków i nie mają nic przeciwko powstawaniu ich w pobliżu swoich miejsc zamieszkania, poparcie to jest dominujące także wśród wyborców partii rządzącej.
Wprowadzenie odległości 500 metrów było wspierane przez górnicze związki zawodowe, organizacje pozarządowe, Polską Akademię Nauk, biznes oraz samorządy. Umożliwiłoby to dynamiczny rozwój wiatraków, który zwiększyłby nasze bezpieczeństwo energetyczne, pozwoliłby na uniknięcie uzależnienia od gazu ziemnego, a także umożliwiłby obniżenie emisji gazów cieplarnianych i doprowadziłby do powstania dziesiątek tysięcy nowych, zielonych miejsc pracy. Odblokowanie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej przyczyniłoby się także do obniżenia rachunków za energię oraz zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki czy przychodów polskich samorządów wiejskich.
W zamian, ograniczając rozwój taniej, czystej i bezpiecznej energii z turbin wiatrowych, rząd cementuje wysokie ceny energii oraz uzależnienie od niepewnych dostawców gazu ziemnego, wśród których znajdują się państwa regularnie prowadzące wojny czy łamiące prawa człowieka.”
(PSEW, gov, Greenpeace)