30-letni mieszkaniec gminy Ścinawa (woj. dolnośląskie), najpierw ukradł spod jednego z lubińskich serwisów samochodowych taksówkę, która była w naprawie, później szarżował autem po mieście.
Mężczyzna pod galerią doprowadził do kolizji z innym pojazdem skąd odjechał, po czym uszkodzony pojazd porzucił na jednym z osiedli.
Policjanci operacyjni Wydziału Kryminalnego lubińskiej komendy zatrzymali 30-letniego mieszkańca gminy Ścinawa, który ukradł serwisowaną taksówkę w jednym z warsztatów na terenie miasta.
Ścinawianin przechodząc obok salonu zauważył, że na terenie warsztatu stoi taksówka z włączonym silnikiem, przy której pracują serwisanci. Mężczyzna wykorzystał nieuwagę pracowników i przeskakując przez ogrodzenie wsiadł do pojazdu, po czym z piskiem opon ruszył w miasto.
30-latek na drogach Lubina szarżował skradzionym pojazdem, wykonując niebezpieczne manewry, a w okolicy tamtejszej galerii, przejeżdżając slalomem między innymi autami, doprowadził do kolizji z samochodem marki Ford, którym poruszało się małżeństwo w wieku senioralnym.
Najpierw ukradł taksówkę spod warsztatu, a później szalał nią po mieście doprowadzając do kolizji.https://t.co/Un9VMUlnBa pic.twitter.com/K7u5u35xjn
— dolnośląska Policja (@DPolicja) March 28, 2024
Po stłuczce, w której na szczęście nikt nie ucierpiał, odjechał w kierunku pobliskiego osiedla, gdzie porzucił auto i oddalił się pieszo myśląc, że nie zostanie zatrzymany. W wyniku pracy operacyjnej lubińscy kryminalni ustalili sprawcę i zatrzymali go kilka dni później zaskoczonego wizytą funkcjonariuszy.
Podejrzany usłyszał zarzut kradzieży pojazdu o wartości 90 tysięcy złotych za co grozi mu kara do 5 lat więzienia. Na podstawie m.in. monitoringu wyłączone zostaną również materiały do odrębnego postępowania w sprawie o wykroczenia drogowe, których się dopuścił, więc i za te ścinawianin będzie musiał odpowiadać przez Sądem po skierowaniu w tej sprawie wniosku o ukaranie.