RÓŻNOŚCI

UE. Czy Europa ostatecznie pożegna paliwa od zbrodniarza wojennego Putina?

Unia Europejska vs Rosja

We wtorek Komisja Europejska ma przestawić datę ostatecznego rozstania z rosyjskimi paliwami kopalnymi – donosi agencja Bloomberg.

Dzień później powołany zostanie nowy rząd Niemiec, który musi raz na zawsze ukrócić rojenia niektórych niemieckich polityków o ponownym uruchomieniu gazociągu Nord Stream. Bezpieczeństwo energetyczne Europy to odnawialne źródła energii, a nie import paliw.

Zapowiadany przez przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen dokument ma zawierać datę, do której wygaszony na zostać import paliw kopalnych z Rosji przez firmy europejskie, a także opisywać narzędzia prawne, które umożliwią osiągnięcie tego celu. Wśród nich ma być nie tylko zakaz zawierania nowych kontraktów, ale i wsparcie dla anulowania wciąż obowiązujących umów bez ponoszenia przez europejską stronę kar finansowych. 

Krok Brukseli będzie równoległy do działań niemieckiego rząd przyszłego kanclerza Friedricha Merza na rzecz odejścia od rosyjskiego gazu przez największą europejską gospodarkę. Koalicyjny gabinet, w którym obok konserwatystów z CDU-CSU zasiądą też socjaldemokraci z SPD ma zostać zaprzysiężony tuż po planowanym na środę, 6 maja, wyborze Merza na kanclerza. Choć zarówno przyszły kanclerz, jak i minister spraw zagranicznych Johan Wadephul i minister finansów Lars Klingbeil (reprezentujący mniejszościowego partnera koalicji, czyli SPD) wielokrotnie publicznie odżegnywali się od krążących po Niemczech pomysłów reaktywacji importu rosyjskiego gazu i gazociągu NordStream, to niemieckie i światowe media wciąż poruszają ten temat. Nie tylko kręgi przemysłowe, ale i niektórzy deputowani obu partii koalicyjnych popierają powrót do tanich paliw od Putina, gdyby tylko zawarty został pokój pomiędzy Rosją a Ukrainą. 

– Stanowisko Unii Europejskiej i nowych niemieckich przywódców w kwestii importu gazu i innych paliw od Putina musi być  nieugięte. Greenpeace – zarówno polski, jak i niemiecki i europejski, absolutnie sprzeciwia się rojeniom o tanich importowanych paliwach kopalnych. Przechodzi ludzkie pojęcie, że ktoś w ogóle może głośno mówić o kupowaniu gazu z Rosji, kraju, który wciąż bombarduje cywilów w sąsiednim państwie. Niestety uzależnienie od importu nie przestanie zagrażać europejskiemu bezpieczeństwu energetycznemu, kiedy zmienimy jednego dostawcę na drugiego. Gaz od Trumpa dalej będzie tylko paliwem od niestabilnego i nieprzewidywalnego polityka. I dalej będziemy za ten gaz płacić miliardy, które mogłyby zostać w Europie i być wydane na bezpieczne, odnawialne źródła energii, które mamy na miejscu – komentuje Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych Greenpeace Polska.

Obecnie zarówno Komisja Europejska jak i Polska i inne kraje Unii przygotowują się do reorientacji na skroplony gaz (LNG) importowany ze Stanów Zjednoczonych. Kontrakty na jego zakup mają stanowić kartę przetargową w negocjacjach z administracją prezydenta Donalda Trumpa dotyczących wzajemnych ceł i – szerzej – trwałości sojuszu euroamerykańskiego. O konieczności rozwijania infrastruktury importowej LNG wypowiadał się w ubiegłych tygodniach premier Donald Tusk. Greenpeace Polska stale przypomina, że szacunki zapotrzebowania na gaz prezentowane przez spółki energetyczne wykraczają poza prognozy dokumentów rządowych i ogromne wydatki planowane na rozwój energetyki gazowej mogą zostać zmarnowane w związku z dynamicznym rozwojem energetyki OZE i magazynów energii. 

– Nielogiczne jest mówić, że uzależnienie od importu zapewni Polsce niezależność i bezpieczeństwo energetyczne. Ten błąd wciąż popełnia premier Tusk, a zapłacimy za to słono wszyscy – dodaje Anna Meres.

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button