Rozstawiona z numerem piątym Martyna Kubka po bardzo dobrym meczu wygrała z Mają Chwalińską w półfinale turnieju PZT Polish Tour – Narodowy Puchar Polski, rozgrywanego na kortach Olimpijski Club we Wrocławiu.
W piątkowych finałach zobaczymy także Kamila Majchrzaka, Daniela Michalskiego oraz Magdalenę Fręch.
Pochodząca z Dąbrowy Górniczej Chwalińska, która debiutowała w tegorocznej edycji PZT Polish Tour, była faworytką czwartkowego półfinału. Znajdująca się w wyśmienitej dyspozycji Kubka (8 wygranych meczów z rzędu) postawiła mierzącej 164 cm zawodniczce twarde warunki i pokonała rówieśniczkę w dwóch setach. Co ciekawe, nigdy wcześniej Kubka nie wygrała z Chwalińską nawet jednego seta! Mistrzyni turnieju w Szczecinie zagra więc w piątek o drugi tytuł z rzędu.
– We wcześniejszych spotkaniach z Mają udało mi się ugrać maksymalnie 5 gemów. Na szczęście dzisiaj było inaczej. Pokazałam swój tenis i wiele elementów, nad którymi pracowałam podczas okresu przygotowawczego. Stosunek udanych akcji do błędów był dziś bardzo dobry – powiedziała po wygranym spotkaniu podopieczna Macieja Synówki.
Zbyt dużych problemów z awansem do finału nie miała turniejowa „jedynka” – Magdalena Fręch. Reprezentantka Polski w rozgrywkach Pucharu Federacji dość szybko uporała się z Anastazją Szoszyną. Ukrainka, która od kilku tygodni posiada polskie obywatelstwo, zagrała zaskakująco słaby mecz i nie była w stanie osiągnąć przewagi w żadnym fragmencie rywalizacji. Tenisistka z drugiej setki rankingu WTA wykorzystała słabszy dzień Szoszyny bezbłędnie, a obserwatorzy zachwycali się jej znakomitymi skrótami. Dla Magdy będzie to pierwszy finał turnieju cyklu PZT Polish Tour.
U panów obyło się bez niespodzianek. W piątek na kortach Stadionu Olimpijskiego we Wrocławiu zobaczymy Kamila Majchrzaka, który ze względu na przełożone spotkanie, w czwartek musiał rozegrać aż trzy mecze.
– Pierwszy mecz zagrałem na naprawdę wysokim poziomie emocjonalnym i energetycznym. Do drugiego spotkania podszedłem na spokojnie. Tenis Maćka jest bardzo niewygodny, więc musiałem się do tego przystosować. Trochę to trwało, ale ostatecznie udało się wygrać. Jeśli chodzi o finał z Danielem to spodziewam się trudnego, długiego meczu, gdyż Daniel jest w wyśmienitej formie – powiedział po meczu Majchrzak, który jako jedyny w singlowej drabince mężczyzn nie stracił w tym tygodniu ani jednego seta.
Przeciwnikiem łodzianina będzie Daniel Michalski. Finalista z Gdańska pokonał 6:3, 6:1 swojego klubowego kolegę, a w tym tygodniu współlokatora, Jana Zielińskiego. Dla rozstawionego z numerem trzecim Michalskiego będzie to drugi finał w tegorocznym cyklu. W oficjalnym meczu z Majchrzakiem zagra po raz pierwszy.
W piątek, oprócz rywalizacji singlowej, czekają nas półfinały i finały gry podwójnej.