Reprezentacja Polski pokonała w katowickim Spodku drużynę Iranu 32:27 w pierwszym meczu Turnieju Noworocznego piłkarzy ręcznych.
Impreza, w której udział biorą także reprezentacje Maroka i Belgii to ostatni sprawdzian przed rozpoczynającymi się w przyszłym tygodniu w Polsce i Szwecji mistrzostwami świata.
Trener Patryk Rombel, jak sam podkreśla, jest coraz bliżej wyboru składu biało-czerwonych na mistrzostwa, ale ostateczny skład prawdopodobnie poda dopiero w piątek wieczorem. Część zawodników wciąż jeszcze rywalizuje o miejsce w składzie, a katowicki turniej jest dla nich ostatnią okazją, by przekonać selekcjonera.
Drużyny, które grają z Polakami w turnieju w Katowicach, raczej nie będą potentatami na mundialu, ale prezentują nie najgorszy poziom, o czym biało-czerwoni mogli się przekonać już w środę. Gracze trenera Rombla od pierwszych minut prowadzili, w 17. minucie nawet 11:7, ale rywale, prowadzeni przez trenera Veselina Vujovicia, mistrza olimpijskiego z Los Angeles, zaczęli korzystać z błędów Polaków i nie tylko odrobili straty, ale nawet wyszli na prowadzenie do przerwy wygrywali jednym golem. Warto podkreślić, że aż pięć goli Irańczycy zdobyli rzutami do pustej bramki, gdy przejmowali piłkę z rąk Polaków grających w momentach osłabienia bez bramkarza.
Brak skuteczności – to cechowało polskich graczy w pierwszej połowie, którzy mieli optyczną przewagę, ale nie umieli tego przełożyć na wynik. W tej sytuacji wydarzeniem pierwszej części był trzeci gol w tym meczu Arkadiusza Moryty, bo była to bramka numer czterysta w reprezentacji Polski skrzydłowego Industrii Kielce. Moryto świetnie pamięta poprzedni mecz z Irańczykami, bo w ubiegłym roku na turnieju w Hiszpanii rzucił im dziesięć gol, a polska ekipa wygrała 35:29. Środowy też zapamięta, bo jego bramkowy dorobek również był dwucyfrowy.
– W pierwszej połowie brakowało skuteczności i stąd wzięły się nasze problemy. Do tego jeden przestój i ten mecz nie wyglądał tak, jak to zakładaliśmy. Na pewno w drugiej połowie już zagraliśmy solidnie. Nie wybitnie, nie błyskotliwie, ale solidnie – komentował trener Rombel.
Ten problem ze skutecznością trwał jeszcze na początku drugiej połowy, bo biało-czerwoni, mimo kilku dobrych okazji, gola zdobyli dopiero pięć minut po przerwie, w dodatku z rzutu karnego. Gdy jednak w 41. minucie po rzucie do pustej bramki przez całe boisko bramkarza Adama Morawskiego było 22:19, wydawało się, że wreszcie Polacy złamali rywali. Niestety, już dwie minuty później było tylko 22:21, a biało-czerwoni znów musieli drżeć o prowadzenie.
– Ćwiczymy pewne schematy, których uczymy się już od dawna, ale musimy je udoskonalić. Nie odkrywamy wszystkich kart, pracujemy ciężko na treningach, natomiast jeszcze chyba widać po nas, że brakuje nam trochę rytmu. Dołączyli do nas Szymon Sićko, Maciej Gębala i Szymon Działakiewicz, czyli mamy praktycznie trzech nowych zawodników, którzy muszą wejść do reprezentacji. Schodzimy już z obciążeń, nie dźwigamy tyle na siłowni, już tyle nie biegamy i na pewno świeżość przyjdzie na pierwszy mecz – mówił Michał Olejniczak.
Nerwy skończyły się na dziewięć minut przed końcem meczu, gdy polski zespół wreszcie skutecznie zatrzymywał Irańczyków w obronie, a bramkarza rywali raz po raz pokonywał Moryto. W 53. minucie po golu Ariela Pietrasika polski zespół wygrywał już 29:25 i końcówkę mógł zagrać zdecydowanie spokojniej. Zrezygnowani Irańczycy w ostatnich minutach zresztą nie podejmowali już walki.
– Czekałem na ten powrót. Bardzo się cieszę, że jestem w reprezentacji i do tego jeszcze gramy przed własną publicznością. Każdy z nas chce się pokazać jak najlepiej i wywalczyć sobie miejsce w składzie na mistrzostwa świata. Wiadomo, że myślimy już o tych mistrzostwach i rozmawiamy dużo o meczu otwarcia z Francją – mówił Szymon Sićko.
Kolejne emocje związane z występem Polaków w Turnieju Noworocznym zaplanowane są na czwartek i piątek, gdy zespół Rombla zagra kolejno z Marokiem (godz. 17) i Belgią (19.30)
Turniej Noworoczny to nie tylko ostatni sprawdzian dla polskich piłkarzy ręcznych przed mistrzostwami świata, ale także dla katowickiego Spodka, w którym odbędzie się dwadzieścia jeden meczów mundialu. Trzy z nich rozegrają w meczach grupy B rundy wstępnej Polacy – 11 stycznia z Francją, trzy dni później ze Słowenią i 16 stycznia z Arabią Saudyjską. Oprócz grupy B, w rundzie wstępnej mistrzostw świata w Spodku zagrają także zespoły z grupy E – Niemcy, Katar, Serbia i Algieria. Tu odbędą się też mecze rundy głównej, w których trzy najlepsze zespoły grupy E zagrają z trzema najlepszymi drużynami grupy F (Norwegia, Macedonia Północna, Argentyna i Holandia).
Mistrzostwa Świata 2023 potrwają od 11 do 29 stycznia przyszłego roku, a gospodarzami będą Katowice, Województwo Śląskie, Kraków, Małopolska, Płock, Mazowsze i Gdańsk (w Polsce) oraz Goteborg, Malmo, Sztokholm, Kristianstad i Jonkoping (w Szwecji).
Polska – Iran 32:27 (16:17)
Polska: Jakub Skrzyniarz, Adam Morawski 1 – Michał Daszek 3, Michał Olejniczak 3, Szymon Sićko 4, Arkadiusz Moryto 10, Maciej Gębala 2, Przemysław Krajewski 2, Piotr Chrapkowski, Bartłomiej Bis, Piotr Jędraszczyk 2, Krzysztof Komarzewski, Szymon Działakiewicz, Jan Czuwara 3, Patryk Walczak, Tomasz Gębala 1, Ariel Pietrasik 1.
Trener: Patryk Rombel.