Trwa turniej Warsaw European Open w judo. Solidarność z zaatakowaną przez Rosję Ukrainą

Warszawa

Pod koniec lutego oczy całego sportowego świata zwrócone są na warszawski Ursynów.

To właśnie tu najlepsi judocy globu prezentują imponującą formę podczas turnieju Warsaw European Open. Nie brakuje też akcentów, podkreślających solidarność polskiego środowiska judo z zaatakowaną przez Rosję Ukrainą.

Dla wielu sportowców, uprawiających judo na najwyższym poziomie turniej Warsaw European Open jest ważnym przystankiem w drodze do igrzysk olimpijskich Paryż 2024. Tu można zdobyć rankingowe punkty i sprawdzić formę przed kolejnymi etapami kwalifikacji.

W Arenie Ursynów – oprócz przedstawiciel takich potęg judo jak Francja, Brazylia, czy Chiny pojawili się też reprezentanci m.in. Madagaskaru, Republiki Zielonego Przylądka, Samoa oraz zawodnicy z wyspy Guam.

W trakcie zawodów doszło do niezwykłego wydarzenia. Ambasador Japonii w Polsce, Jego Ekscelencja Miyajima Akio przekazał sprzęt ufundowany przez japoński rząd dla dzieci i młodzieży z Ukrainy, które znalazły schronienie w naszym kraju po rosyjskiej agresji na swoją ojczyznę. Warto dodać, że opiekę sportową nad nimi objęły polskie kluby judo.

– To dla mnie duży zaszczyt, że mogę wziąć udział w takiej uroczystości. Jestem głęboko poruszony ciepłym przyjęciem i serdecznością, jaką Polacy okazują ukraińskim uchodźcom. Złożyłem wizytę w jednym z klubów judo i byłem pod wrażeniem solidarności młodych, polskich zawodników z ich ukraińskimi rówieśnikami. Pragnę podkreślić, że Japonia wspiera Ukrainę w obecnej, trudnej dla tego kraju sytuacji. Bardzo się cieszę, że w imieniu naszych mistrzów judo – Yamashity i Inoue – mogę na ręce polskich przyjaciół przekazać judogi i tatami, które pomogą Ukraińcom w kontynuowaniu przygody z tym sportem – powiedział ambasador Miyajima Akio. Uroczystość z udziałem Jego Ekscelencji, ambasadora Japonii zbiegła się w czasie z rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ma więc znaczniej szerszy niż tylko sportowy wymiar.

Turniej Warsaw European Open w judo (fot. PZJudo)

Wśród zaproszonych gości, oprócz ambasadora Japonii, byli też m.in. burmistrz Dzielnicy Ursynów, Robert Kempa i generał dywizji Marek Sokołowski oraz dyrektor Biura Sportu i Rekreacji w Urzędzie Miasta Warszawy, Janusz Samel, który z ogromnym uznaniem wypowiadał się zarówno o turnieju, jak i o całej dyscyplinie.

– Judo w Warszawie, nawet jeśli chodzi o sport młodzieżowy, to jedna z najpopularniejszych dyscyplin. W naszym rankingu bodaj druga jeśli chodzi o finansowanie z miejskich środków. Dzisiejszy turniej jest kontynuacją Warsaw Open, w którego organizację też byliśmy zaangażowani. Cieszę się, że po okresie pandemii wróciliśmy do wielkich wydarzeń formatu europejskiego i światowego. Miło mi, że odbywa się to w Arenie Ursynów – powiedział.

Pod względem sportowym pierwszego dnia rywalizacji najwyżej z reprezentantów Polski dotarła Klaudia Cieślik. Zawodniczka klubu UKS Judo Wolbrom najpierw wyeliminowała Francuzkę Jade Desbuis, później pokonała Holenderkę Rachel van de Meeberg, by w ćwierćfinale przegrać przez waza-ari z Francuzką Julie Weill Dit Morey. W repesażu po zaciętej walce 25-letnia Polka wygrała z Djamila Silvą z Republiki Zielonego Przylądka. Do pojedynku o brąz stanęła pełna wiary w swoje umiejętności. Długo prowadziła z Chinką Ben Liu. Jednak w dogrywce po jednej z akcji niefortunnie upadła i chwyciła się za żebra. Trudno jejn było złapać oddech. Po kilkudziesięciu sekundach wróciła na tatami, dokończyła rywalizację, ale to Chinka przeprowadziła zwycięską akcję. Klaudia została sklasyfikowana na piątym miejscu.

O dużym pechu może mówić jedna z faworytek turnieju, reprezentantka Polski, Arleta Podolak. Mistrzyni świata juniorek sprzed 10 lat i drużynowa mistrzyni Starego Kontynentu z 2016 roku startowała w kategorii -57 kg. Zaczęła od zdecydowanego zwycięstwa przez ippon nad Holenderką Sachą Buwaldą. W drugiej rundzie również przed czasem pokonała Niemkę Bettinę Bauer. W ćwierćfinale musiała uznać wyższość utalentowanej Francuzki Ophelie Velozzi. Pojawiła się jednak szansa walki o brązowy medal. Niestety, okazało się, że olimpijka z Rio de Janeiro doznała poważnej kontuzji w walce z Velozzi i nie mogła przystąpić do repesażu.

Duże nadzieje pokładaliśmy w starcie Adama Stodolskiego w kategorii -73 kg. Przed rokiem w warszawskim turnieju zajął on piąte miejsce, teraz zapowiadał nawet walkę o złoty medal. W pierwszej rundzie miał wolny los, w drugiej zmierzył się z Francuzem Hans-Jorrisem Ahibo. Pojedynek zakończył przed czasem i w trzeciej rundzie trafiał na Luca Meyera. 22-letni Niemiec miał już za sobą dwie szybko wygrane walki. Z Polakiem nie poszło mu tak łatwo. Ale po jednej z akcji Meyera sędziowie zakończyli pojedynek, orzekając ippon.

Prezes Polskiego Związku judo, Jacek Zawadka tak mówił o pierwszym dniu rywalizacji w wykonaniu biało-czerwonych.

– Ciężko porównać turniej do turnieju. W zeszłym roku zdobyliśmy wiele medali, ale takiej jakości, jaką mamy w tegorocznych zawodach nie było od dawna. Przyjechała do nas światowa czołówka. Naszym reprezentantom ciężko było się przez to przedrzeć. Liczyliśmy szczególnie na zawodników w kategorii 73 kg, jednak tym razem się nie udało – podsumował.

Zakończenie turnieju na warszawskim Ursynowie w niedzielę.  Tego dnia o medale walczyć będą zawodniczki w kategoriach: -70kg, -78kg, +78kg oraz zawodnicy w kategoriach: 81kg, -90kg, -100kg, +100kg.

Exit mobile version