Tenis. Puchar Davisa: Polska prowadzi z Salwadorem

Puchar Davisa

Reprezentacja Polski prowadzi z Salwadorem 2:0 po pierwszym dniu spotkania Pucharu Davisa w Grupie Światowej II, rozgrywanego na twardym korcie w Kalisz Arenie.

Punkty dla gospodarzy w pojedynkach singlowych zdobyli w piątek zawodnicy PZT Team – Kacper Żuk i Kamil Majchrzak.

Żuk na otwarcie dwudniowej rywalizacji pewnie pokonał lidera ekipy gości Marcelo Arevalo 7:6 (7-5), 6:1. W pierwszym secie żadnemu z nich nie udało się przełamać podania rywala, więc doszło do tie-breaka. W nim lepszy w decydujących punktach okazał się Polak, który w drugiej partii szybko przejął inicjatywę i odskoczył na 3:0 z „breakiem”. A od stanu 3:1 nie oddał przeciwnikowi gema.

Puchar Davisa. Marcelo Arevalo (fot. Andrzej Szkocki)

– Obserwuję Kacpra od kilku lat. Absolutnie ruszył w górę, pod okiem Alka Charpantidisa zanotował skok jakościowy i mentalny. Wydaje się zawodnikiem, który ma przyszłość przed sobą. On jest prowadzony profesjonalnie, ma balans. Niesamowite jest to, że przy maksymalnym stresie, nadal był dalej agresywny. Pokazał po raz kolejny, że można na nim polegać i ma potencjał do progresu. Gdzie się zatrzyma w przyszłości, ciężko powiedzieć – ocenił grę Żuka kapitan reprezentacji Mariusz Fyrstenberg.

W drugim pojedynku singlowym Majchrzak pokonał Luisa Mirallesa 6:0, 6:0, a mecz trwał zaledwie 39 minut.

– Nie wiem czy grałem kiedyś krótszy mecz, chyba nie, przynajmniej nie w zawodowym Tourze. W młodszych kategoriach wygrywałem 6:0, 6:0. Jednak oficjalnie to może być mój najszybszy mecz. Choć nigdy tego nie analizowałem i sprawdzałem. Nie znałem go wcześniej, zobaczyłem go po raz pierwszy na treningu, żeby być jakkolwiek przygotowany. Narzuciłem swoje tempo, ale nie spodziewałem się takiego meczu, bo Puchar Davisa rządzi się swoimi prawami. Rankingowe różnice nie mają tu większego znaczenia. Cieszę się, że prowadzimy po pierwszym dniu 2:0 – powiedział Majchrzak, który jest 111. w rankingu ATP Tour.

– Przede mną cel jest jeden, był i będzie. Bardzo chciałbym zakwalifikować się na igrzyska i będę robił wszystko, żeby w nich wziąć udział. Brakuje mi kilkunastu lub kilkudziesięciu miejsc. Chciałbym też ustatkować się setce, koło 70.-80. miejsca. Na razie jestem do dyspozycji trenera , w sobotę w razie potrzeby, choć wierzę, że nasz debel wygra, wyjdę na kort z pierwszą rakietą. Ale potem będę musiał się zająć swoim zdrowiem. Na razie odwołałem się z challengera z Bielli, później muszę skonsultować swoje problemy z lekarzami, a potem podejmę decyzje co dalej – dodał zawodnik PZT Team.

– Wiedzieliśmy, że Kamil jest na innym poziomie jakościowym, ale przed meczem rozmawialiśmy, że łatwo nie będzie. Zawsze lepiej podziewać się trudnego meczu, bo z takim nastawieniem nie robi się błędów. Wynik pokazuje, że była ogromna różnica klas. Rywal nie robił na nim wrażenia i najważniejsze było, żeby grał swój tenis – ocenił występ Kamila kapitan Fyrstenberg.

Sobotnia rywalizacja rozpocznie się o godz. 11.00, meczem deblowym. W polskiej drużynie do gry wyjdą najprawdopodobniej Jan Zieliński oraz Łukasz Kubot, który do Kalisza przyjechał prosto z Rotterdamu, gdzie grał w halowym turnieju ATP. Ich rywalami będą Marcelo Arevalo oraz Lluis Miralles, czyli zawodnicy wystawieni do piątkowych gier singlowych. Jednak kapitanowie mogą najpóźniej godzinę przed meczem dokonać roszad w składach par.

– Jak tylko Łukasz potwierdził przyjazd do Kalisza, to musiałem podjąć trudna decyzję, kogo zastąpi w składzie. Analizowałem formę i styl gry, który by najlepiej pasował do tenisa Łukasza. Dlatego Szymon Walków został rezerwowym zawodnikiem, bo gra Zielińskiego lepiej pasowała do tej układanki. Janek zrobił bardzo duży postęp przez ostatni rok, ale jest w niepewnym okresie, między ITF-ami, a challengerami. Kiedyś był w samolocie do Hiszpanii, a jak wylądował, to okazało się, że jednak nie ma go w turnieju. Przespał się w hotelu w miejscu międzylądowania i następnego dnia wrócił. Myślę, że Janek ma siłę gry wystarczającą na challengery, a mimo to ma takie problemy, szczególnie, że jest mniej turniejów przez pandemię. Ale gra lepiej niż ranking na to wskazuje, to kwestia czasu, kiedy awansuje – powiedział Mariusz Fyrstenberg.

Po meczu deblowym, zostanie rozegrany pojedynek z udziałem pierwszych rakiet, bowiem wyjdą do gry Majchrzak i Arevalo. Jeśli to będzie konieczne, bo wynik będzie remisowy 2:2, wtedy o ostateczne zwycięstwa stoczą walkę Żuk z Mirallesem. A gdyby losy spotkania przechyliły się wcześniej, na którąkolwiek stronę, to szansę na pierwszy występ w reprezentacji może otrzymać Wojciech Marek

Wyniki meczu Polska – Salwador (5-6 marca, Kalisz Arena):

Polska – Salwador 2:0

piątek, 5 marca

Kacper Żuk – Marcelo Arevalo 7:6 (7-5), 6:1
Kamil Majchrzak – Lluis Miralles 6:0, 6:0

sobota, 6 marca – godz. 11.00

Łukasz Kubot, Jan Zieliński – Marcelo Arevalo, Lluis Miralles

następnie

Kamil Majchrzak – Marcelo Arevalo

nastęnie

Kacper Żuk – Lluis Miralles

Exit mobile version