Tak bawili się uczestnicy Fest Festival 2019. ScHoolboy Q: „grałem dla 30 osób”. Podsumowanie [ZDJĘCIA]

Fest Festival 2019

Za nami pierwsza edycja Fest Festival w Chorzowie.

Prawie wszystkim uczestnikom podobała się ta impreza muzyczna. W końcu kupując bilet czy karnety wiedzieli kogo zobaczą na wielu scenach na ogromnym obszarze.

Plusem był teren, aczkolwiek zbyt rozległy. Najwięcej ludzi bawiło się przy małych scenkach czy w strefach dj-skich.

Klimat parku wypełnionego kolorowymi światłami i instalacjami artystycznymi, mniejsze sceny wystawców pomiędzy drzewami, hamaki, kręgi – można to określić jako „magiczny świat”.

Było aż osiem scen m.in. główna – z największymi gwiazdami, scena hiphopowa (a nocą taneczna), scena alternatywna, scena klubowa i sceny przeznaczone dla muzyki elektronicznej: Cercle Stage (tzw. Krąg taneczny), Raban Stage z muzyką d’n’b oraz Astral Stage (scena trance).

Niestety wszędzie mogliśmy zobaczyć śmieci, pety, plastikowe kubki, itp, pomimo że były osoby, które sprzątały.

Teraz panuje trend EKO na koncertach czy festiwalach. Tylko jakoś tego nie było widać na tym wydarzeniu, niestety….

Paweł Domadgała i Schoolboy Q o Fest Festivalu i publice

Paweł Domadgała śmiał się ze sceny, że śpiewa dla wytrwałych jego fanów. Przed sceną pojawiła się garstka osób.

Sam Schoolboy Q wystąpił w zastępstwie Wu-Tang Clan. Na Instagramie negatywnie odniósł się do Fest Festivalu w Chorzowie.

Amerykański raper pokazał jak nudzi się przed występem. Zaczepił dziewczyny na terenie festiwalu, które sprzedawały gorące napoje, pytając: „Czy wy też się tutaj nudzicie?”

„Na tym festiwalu jest z 30 osób… Zadzwonili do mnie 18 godzin przed rozpoczęciem, żebym zastąpił Wu-Tang Clan. Muszę Wam to pokazać” – pisał dalej.
Potem jednak przyznał, ze pojawiło się więcej, niż te 30 osób.

Po części była to prawda. Frekwencja na Main Stagu nie była powalająca na żadnym z koncertów.

Raper podsumował event: „Występ był kameralny, ale dość niezły, jak na ostatnią minutę. Tak więc Polsko, wracam do domu grać w „Call of Duty”.

Porażka organizatorów

W porównaniu z innymi festiwalami w Polsce i za granicą organizatorzy wypadli słabo.

Nie mieliśmy żadnego kontaktu z organizatorem. Chcieliśmy przeprowadzić wywiady, itp. Nie odpisywali na maile (w tym brak kontaktu telefonicznego co jest rzeczą oczywistą na innych tego typu eventach).

Nie mieliśmy nawet do dyspozycji wody, czyli podstawy podstaw. Postawili nam namiot, w którym nie było ani dostępu do internetu ani przechowalni rzeczy/depozytu (musieliśmy dźwigać ciężkie plecaki przez dwa dni). Na miejscu nie było ani jednej osoby od organizatora.

Ochrona wpuszczała do fosy (miejsce przed sceną) nieuprawnione osoby, tj. jakieś dzieci, skaczące dziewczyny, pseudo media (tzw. bankieciarzy, nie media, które mają jakieś nieznane stronki po to tylko, by otrzymywać darmowe akredytacje, a na to ciągle organizatorzy nabierają się), osoby ze smartfonami i inne, które tylko nam przeszkadzały w naszej pracy. Musieliśmy przeciskać się przez nie (najgorzej było podczas koncertu Schoolboy Q) i odganiać tych, którzy zachowywali się jakby byli sami.
Ochrona wpuszczała osoby nieuprawnione w inne strefy. Od razu przypomnieliśmy sobie o tragedii, jaka wydarzyła się w Gdańsku z prezydentem Gdańska Pawłem Adamowiczem podczas ostatniego finału WOŚP. Niestety w Polsce jest taka mentalność dawania byle komu akredytacji, by liczyła się ilość, a nie jakość. Za granicą w wydarzeniach kulturalnych czy sportowych nie ma prawa przebywać nikt inny niż media w ścisłym tego słowa znaczeniu!

Zasadą jest swobodny dostęp w fosie dla fotografów, którym nikt nie przeszkadza. Tutaj zawsze przebywają oprócz ww ochrona czy promotorzy (organizatorzy).

Przypomina nam się firemka z Dębicy, która organizowała festiwale w Jaworznie i we wsi pod Dębicą. Tak samo zachowywała się i dwa lata temu musiała zrezygnować z tych swoich festiwali. Przez ostatnie lata mało kto przyjeżdżał tam, a po tym jak napisaliśmy negatywnie o nich to już nie przyznawali nam akredytacji (pomimo, że mieliśmy wcześniej patronaty). A mieli lepszych headlinerów, niż w Chorzowie…

Organizatorzy następnym razem przemyślcie jak traktujecie nas – w sposób lekceważący!

Jeśli zamierzacie to samo zrobić w przyszłej edycji to życzymy powodzenia!

Nie można tłumaczyć się tym, że organizuje się coś pierwszy raz. Albo robi się to na 100% profesjonalnie albo odpuszcza się…

Chcielibyśmy otrzymać komentarz od organizatora na to co napisaliśmy, ale niestety – przypominamy – nie mamy z nimi kontaktu…

Inne „uchybienia”

Największym rozczarowaniem był brak informacji o Wu-Tang Clan. Organizator umieścił dzień przed ich planowanym występem na FB, że nie przyjadą do Polski. W piątek wiele osób chciało zobaczyć tylko tych raperów.

Organizacja była porażką. Wiele osób nie wiedziało jak dojść do wejścia (to wszystko można przeczytać w komentarzach w wielu miejscach na FB oraz pytani na miejscu tak samo byli zniesmaczeni taką sytuacją). Ochrona kompletnie nic nie wiedziała.

Nie wszystkim podobało się nagłośnienie na głównej scenie. Mieszkańcy w odległych rejonach m.in. Chorzowa czy Katowic słyszeli muzykę, która przeszkadzała im w nocy w spaniu. Pytaliśmy o to Urząd Miasta w Chorzowie. Potwierdzili, że otrzymali wiele takich zgłoszeń.

Oto kilka komentarzy (te negatywne) na FB (oryginalna pisownia):

– słucham go 8km od festiwalu. Super. Dziękuję z dwie nieprzespane noce!

– Może organizatorzy festiwalu odpowiedzą na pytanie jak cała okolica ma spać. Czy wszyscy muszą uczestniczyć w tych rykach i dudnieniu?

– Festiwal naprawdę fajny, ale niestety smieci, ktore sie piętrzyły były okropnym widokiem. Dodatkowo, nieprzemyślana akcja z żetonami. Wymieniliśmy z chłopakiem gotówkę i co sie okazało, ze po 2 godzinie nie mogliśmy za nie kupić jedzenia, gdyż szefowie food truckow uznali, ze ich nie przyjmują, to w takim razie skoro można było wymienić żetony na gotówkę i nie można było ich oddać zeby ja odzyskać, dlaczego nie mogliśmy za nie nic kupić. Jeszcze trochę do ogarnięcia ale ogólnie mega na plus

– HEJT NA ORGANIZACJE (spóźniony ograniczony depozyt ,nikt nic nie wiedział o szatni która miała być, nie poinformowano że żetonów nie da się z powrotem rozmienić..)

– Ogólnie nic nikt nie wiedział . Wczoraj ktoś pytał o główna scenę i obsługa też nie wiedziała gdzie się idzie do głównej sceny :dd

– Po tym co odwaliliście z Vitaliciem nie da się napisać nic innego. Jesteście śmieszni. Dwa miesiące wiedzieć, że on się nie pojawi a info o tym wrzucić w dniu, gdy miał występować. Spoko festiwal, tylko organizatorzy tacy… Nie za fajni.

– Fest Festival nawiążę do Waszego komentarza sprzed kilku dni, znajdującego się pod postem o tym, czego nie wolno wnieść.

Napisaliście, że „mimo szczerych chęci, nie jesteśmy w stanie całkowicie uniknąć obecności plastiku na pierwszej edycji festiwalu”. W głębi duszy liczyłam na wielorazowe kubki NickNack, które za drobną kaucją (4 czy 6 PLN) mogłyby być wielokrotnie używane nie tylko podczas tej pierwszej, ale także i kolejnych edycji festiwalu. Tymczasem piwo jest sprzedawane w kubkach wykonanych z cienkiego, jednorazowego plastiku, które po wypiciu przez wielu zamiast w śmietniku, lądują na trawniku (albo raczej wspomnieniu po trawniku, bo wiele miejsc jest rozdeptanych do żywego). Postawienie kilku koszy opisanych „Tu możesz wrzucić plastik i puszki” wcale nie załatwia sprawy, bo po pierwsze jest ich za mało, a po drugie, większość odpadów plastikowych i tak ląduje w zbiorczych śmietnikach.

Kolejna akcja, która jest mało ekologiczna to woda od wodociągów rozdawana w papierowych kubkach. Naprawdę, byłam na tylu festiwalach poza granicami Polski i nawet tu, u nas na podwórku (OFF Festival czy Tauron Nowa Muzyka Katowice) można było wnieść własną butelkę czy bidon i nikomu nigdy nie przyśniło się, żeby rzucać w kogokolwiek własną, wielorazową butelką. Organizatorzy TNM nawet po pierwszym dniu festiwalu się chwalili, ile litrow wody było wydanych do bidonów i ile to pozwoliło zaoszczędzić plastiku.

Jasne, możecie się dalej zakrywać tym, że to pierwsza edycja i mieliście szczere chęci. Tylko że dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane, tak mi powtarzała moja babcia i jak słyszę o dobrych chęciach, to automatycznie dostaję białej gorączki.

Syf, jaki został w parku po pierwszym dniu utwierdził mnie w tym, że w przyszłym roku powinna być przemyślana miejscówka. Jestem dziewczyną z okolicy i prawdopodobnie jestem w tym parku częściej, niż większość festiwalowiczów, którzy są tu niejednokrotnie pierwszy raz w życiu na dwa dni festiwalu. Mając w głowie obrazki z wczorajszego dnia i widząc pełno petów i porozwalanych śmieci na rozdeptanych trawnikach, naprawdę nie jestem pewna co do tego, czy nie będzie potrzebna rewitalizacja terenu i czy trawa nie odrośnie dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Jeśli myslicie o kolejnych edycjach, to proszę, miejcie na uwadze dobro mieszkańców okolicy i przyrody. Ewentualnie o zmianie miejsca, na Muchowcu też można zrobić festiwal i – o dziwo – może być po nim zachowany porządek.

– Ciekawe co na to zwierzęta w zoo. Bo słychać was na 10km

– Nagłośnienie i mikrofon Schoolboya to była jakaś masakra

– Fest Festival – wiadomo, że stronę śledzicie i komentarze uważnie czytacie, bo bardzo ładnie sobie wybieracie te, waszym zdaniem, do ukrycia. Odpowiecie, czy do kosztów zwrotów znacznej części biletów chcecie jeszcze sobie dołożyć koszt bujania się drogą prawną z powodu dyskryminacji osób chorych/niepełnosprawnych i uniemożliwienia im uczestnictwa? Czy cokolwiek da się z wami załatwić po ludzku, czy trzeba być grożącym sądami dupkiem, żebyście zaszczycili kogoś komentarzem zwrotnym?
Czy możecie odpowiedzieć wreszcie na pytanie, gdzie jest depozyt i dlaczego ludzie skarżą się, że nie dziala? Jestem osobą przewlekle chorą i potrzebuję gdzieś zostawić niezbędne mi leki, z którymi chyba oczywiste, że nie chce hasać po całym terenie festiwalu by ich nie zgubić.. No chyba, że w programie festiwalu zmieniliście zapis nie tylko o parkingu i Wu Tang Clanie, ale i dodaliście notkę, że soreczka ale mile widziani wyłącznie ludzie zdrowi..

– I mamy jakies wiesci co do oddania nam pieniazkow za bilety? Niestety ten na dzisiaj splonol po wczorajszych informacjach ale chce zwrocic ten na jutro jako ze spier@/&%*%e nam caly urlop. Rowniez oficjalne pismo do managmentu chlopakow z wu tang zostanie wyslane gdyz najprawdopodobniej zrobiliscie sobie jaja z nas oraz z nich poniewaz nikt nigdy zadnej wzmianki o fescie nie zamiescil.

– Ciocia Ola dali dupy z Wu Tang Clan… i tak właśnie leci niechęć do następnych edycji…. zero odp na komentarze i na maile od organizatorów

– Nie powinno się zamykać pół parku nie idzie nijak jeździć na rowerze a już tym bardziej iść młodzi pół biedy co mają zrobić te starzyki co to muszą na około łazić Jednym słowem organizacja na poziomie zero ’ oczywiście nie mam nic do takich imprez ale bez przesady.

Exit mobile version