Stop faszyzmowi! Podpisz apel. Wniosek o delegalizację stowarzyszenia Marsz Niepodległości złożony w sądzie

Podpisz apel - STOP FINANSOWANIU FASZYZMU

Do sądu złożony został wniosek o delegalizację stowarzyszenia Marsz Niepodległości, któremu przewodzi Bąkiewicz.

Faszyści już raz byli w Warszawie. I uciekli w 1945 roku.

– W środę złożyłem także wniosek do prokuratury – między innymi za montaż nielegalnej konstrukcji mogącej stwarzać zagrożenie dla innych. Przypominam też, że od blisko 4 lat na wniosek prezydenta Warszawy toczy się tez postępowanie ws. likwidacji ONR. W tej sprawie nadal cisza.

Już w kwietniu złożyłem wniosek o likwidację stowarzyszenia Marsz Niepodległości za łamanie prawa i sprzeniewierzenie się statutowi – poprzez publiczne promowanie totalitarnego ustroju państwa, nawoływanie do nienawiści, stosowanie gróźb czy znieważanie świętych symboli Polski Walczącej – powiedział Rafał Trzaskowski prezydent Warszawy.

Posłowie Koalicji Obywatelskiej Dariusz Joński i Michał Szczerba przedstawili informacje na temat finansowania z budżetu państwa organizacji związanych z Robertem Bąkiewiczem.

Wnioski te opiniują politycy związani z obozem władzy, np. Marian Piłka znany polityk prawicy.

Lider Ruchu Narodowego stara się o kolejne pieniądze m.in. na zakup nieruchomości za 3 miliony 867 tys. złotych; 4,5 miliona złotych dla Centrum Niepodległości w Warszawie.


– Głosując na PiS głosujesz na Bąkiewicza. Oficjalnie rząd finansuje polskich nacjonalistów – stwierdził Dariusz Joński.

Podpisz apel – STOP FINANSOWANIU FASZYZMU

„List otwarty do Piotra Glińskiego,
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

W ostatnich dniach ogłoszono wyniki konkursu o dotacje z Funduszu Patriotycznego, który powstał w marcu 2021 r. z inicjatywy premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera Piotra Glińskiego. Pieczę nad nim sprawuje państwowa instytucja kultury podlegająca Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej. Szefuje mu od wielu lat kojarzony z PiS Jan Żaryn. Największe wsparcie otrzymały inicjatywy związane z Robertem Bąkiewiczem, wywodzącym się z Obozu Narodowo-Radykalnego działaczem o wyraźnie faszystowskich poglądach.

Stowarzyszenie Straż Narodowa na projekt „Bezpieczeństwo i profesjonalizm w trakcie organizacji i przebiegu wydarzeń patriotycznych i religijnych – warunkiem koniecznym w utrwalaniu tożsamości kulturowej” otrzyma 1.700.000 zł, a Stowarzyszenie Marsz Niepodległości na realizację zadania „Marsz Niepodległości – nowoczesność i tradycja” – 1.300.000 zł. Kwoty te przyznano według klucza, który przez IDMN został opisany jako przedsięwzięcia inwestycyjne, infrastrukturalne i szkoleniowe, mające na celu wzmacnianie instytucjonalne i organizacyjne tzw. „zaplecza obozu patriotycznego” . Inna organizacja o rysie faszystowskim, Młodzież Wszechpolska, otrzymała kwotę 100.000 zł, zgodnie z kryterium opisanym jako „projekty kulturalne, edukacyjne i naukowe – konferencje, odczyty, koncerty”.

Kilka słów na temat niezbyt odległej historii, tytułem krótkiego uzasadnienia naszego wystąpienia w sprawie. Jesteśmy aktywistkami, które 11 listopada 2017 r. podczas tzw. Marszu Niepodległości w Warszawie, organizowanego przez Roberta Bąkiewicza (szczodrze obdarowanego przez ministra Glińskiego), stanęły pokojowo na jego drodze z symbolicznym przekazem „FASZYZM STOP”. Zostałyśmy pobite, oplute i znieważone, ale to nas pociągnięto do odpowiedzialności przed sądem za „zakłócanie legalnego zgromadzenia”. Wygrałyśmy ten proces, w sentencji wyroku zaś sąd stwierdził, że nie można obywatelom zakazać pokojowego protestu w ważnej społecznie sprawie, tj. głośnego mówienia NIE niesłychanie groźnym zjawiskom.

Chcemy, żeby poniższe wybrzmiało wyraźnie, by minister Gliński usłyszał to: w ten sposób realizowana „polityka historyczna” jest de facto defraudacją kultury i sprzeniewierzeniem jej pozytywnego, inkluzywnego i różnorodnego dziedzictwa. Jest jej zakłamywaniem i redukowaniem do prymitywnego narzędzia propagandowego, obliczonego na realizowanie groźnych politycznych celów. Chcemy, by szef resortu nadzorującego polską kulturę wiedział, że każda publiczna złotówka przekazana organizacjom promującym zbrodnicze ideologie jest tragicznym działaniem na szkodę obywateli Polski. Niszczy ich prawa do obcowania z kulturą, która nie rozpowszechnia treści wrogich wobec określonych grup społecznych. Panie ministrze, czy jest Pana życzeniem zapisanie się w historii jako promotor idei faszystowskiej? Czy jest Pan gotów wziąć odpowiedzialność za to, że publiczne pieniądze zostaną użyte – jak wskazuje wieloletnia praktyka Marszu Niepodległości organizowanego przez Roberta Bąkiewicza – na przemoc, zastraszanie, szkolenia z obsługi broni, materiały pirotechniczne, podpalanie mienia, materiały propagandowe promujące mowę nienawiści i eksterminację „wrogów ojczyzny”? Jaki to ma związek z kulturą? Żądamy wyjaśnień!

Gorąco namawiamy wszystkich ludzi dobrej woli, zwłaszcza tych o rozpoznawalnym społecznie dorobku, by wykorzystali swój autorytet do nagłośnienia haniebnego faktu, że nasze państwo finansuje inicjatywy jawnie propagujące homofobię, nienawiść na tle religijnym i etnicznym, odwołujące się do zbrodniczych ideologii zakazanych polskim prawem, w tym Konstytucją RP – tj. do nazizmu i faszyzmu. Trzeba powiedzieć więcej: obecnej władzy jest to na rękę i robi to cynicznie, środowiska faszystowskie służą jej do utrzymania w ryzach i zabezpieczania narodowo-katolickiej, wrogiej różnorodności i prawom człowieka wizji Polski, która coraz częściej staje się przemocową praktyką podniesioną do rangi prawa (przeciwko obywatelskim wolnościom, mniejszościom, społeczności LGBT+, samostanowieniu kobiet, świeckiemu państwu itd.). Uważamy również, że powołana przez ministra Glińskiego instytucja kultury jest tworem sztucznym, obliczonym na dotowanie z naszych podatków popleczników partii rządzącej.

Pora postawić skuteczną tamę zjawisku brunatnienia przestrzeni publicznej. Wszyscy mamy prawo żyć w kraju, który nie będzie przypominał najbardziej ponurych kart historii XX wieku.

Dlaczego ta sprawa jest ważna?

Faszyzacja przestrzeni publicznej w Polsce jest faktem. Brunatne środowiska zasiadają w parlamencie, spółkach skarbu państwa, agendach rządowych, odpowiadają za edukację (przykładem minister Przemysław Czarnek), kształtują rzeczywistość lokalną i centralną. To jest od wielu lat profesjonalnie realizowany know-how.”

Exit mobile version