LEKKOATLETYKA

Stambuł. Halowe ME. Borkowski i Rozmys z awansami

Halowe Mistrzostwa Europy w lekkiej atletyce

Michał Rozmys awansował do finału biegu na 1500 metrów, a Mateusz Borkowski zapewnił sobie prawo startu w półfinałowej rywalizacji na dystansie 800 metrów.

To wszystko podczas pierwszego dnia rozgrywanych w Stambule Halowych Mistrzostw Europy w lekkiej atletyce.

Rozmys, który cały czas biegł na czele stawki podczas ostatniego okrążenia z powodzeniem odparł atak rywala by jako pierwszy wbiegł na finiszową prostą. Ostatecznie na mecie zameldował się z identycznym czasem – 3:43.97 – jak Włoch Pietro Arese. Ostatecznie minimalnie szybszy – o siedem tysięcznych części sekundy – był zawodnik z Półwyspu Apenińskiego.

– To nie był łatwy bieg. Chociaż na początku było spokojnie, dość wolno to potem każde okrążenie było coraz szybsze. Były momenty rwania, bo zawodnicy z tyłu próbowali zyskiwać pozycje – analizował Rozmys.

Finał rywalizacji na dystansie 1500 metrów zaplanowano na piątek.

– Plan na ten bieg jest taki żeby się dobrze przed nim zregenerować, wyspać – powiedział zawodnik klubu AZS UMCS Lublin, którego głównym rywalem w finale będzie Jakob Ingebrigtsen.

Bez problemu do półfinału biegu na 800 metrów awansował Mateusz Borkowski. Nasz zawodnik po ataku rozpoczętym na niespełna dwa okrążenia przed metą wygrał bieg eliminacyjny osiągając na mecie czas 1:49.88. 

– Początek był wolny. Z trenerem ustaliliśmy, że jak po drodze będą 54 sekundy i powyżej to ruszam od trzysetki do mety. I to zrobiłem. Pobiegłem swoje, nie kosztowało mnie to dużo siły – mówił zawodnik klubu AZS-AWF Warszawa.

Trenowany obecnie przez Andrzeja Wołkowyckiego średniodystansowiec przyznał, że obiekt w Turcji przypomina mu nieco Arenę Toruń, w której przed dwoma laty został wicemistrzem kontynentu.

– Biega mi się tutaj dobrze, a bieżnia przypomina mi troszkę to w Toruniu. Jest na deskach, a to oddaje i czuję moc pod butem – przyznał w strefie wywiadów Borkowski.

Do półfinału nie awansowała Margarita Koczanowa. Mimo walecznej postawy na ostatniej prostej Polka straciła, na rzecz Francuzki Lény Kandissounon drugą pozycję. Finiszowała trzecia z czasem 2:06.00 i nie wystąpi w kolejnej rundzie. Piąta w ostatniej serii kwalifikacyjnej – z czasem 2:05.50 – byłą Angelika Sarna i podobnie jak koleżanka z reprezentacji nie wywalczyła awansu do następnej rundy.

– Nie umiem biegać w hali, dopiero się uczę. Szkoda, że robię to na mistrzostwach Europy. Nie sprzyja mi to, że jestem wysoka. Każdy wiraż nakłada dodatkowe zmęczenie – mówiła po biegu Sarna, która mimo iż jest doświadczoną zawodniczką pod dachem startowała do tej pory raczej sporadycznie.

Trzy niemierzone próby miał w kwalifikacjach pchnięcia kulą Michał Haratyk. Polaka nie zobaczymy w finale.

W piątek w Stambule już od godzin porannych będziemy śledzić występy Adrianny Sułek, która biegiem na 60 metrów przez płotki rozpocznie walkę o medal w pięcioboju. W sesji porannej także pierwsza runda rywalizacji na dystansie 400 metrów z Anną Kiełbasińską i Kajetanem Duszyńskim oraz bieg na 1500 metrów z Sofią Ennaoui. W blokach startowych serii eliminacyjnej na 60 metrów pojawi się też trio polskich sprinterek z Ewą Swoboda na czele.

Pełne wyniki: Stambuł

Pokaż więcej

redakcja

Kronika24.pl - TYLKO najważniejsze informacje z Polski i ze świata!

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button