Siatki chroniące przed wydeptywaniem alpejskich muraw i unikatowych wysokogórskich zespołów roślinności są już montowane na Śnieżce.
„Mamy nadzieję, że kiedyś nie trzeba będzie ich zakładać” – czytamy na FB Karkonoskiego Parku Narodowego.
„Z końcem maja będziemy montować siatki chroniące cenne siedliska przed wydeptywaniem. Przede wszystkim chcemy tak chronić murawy w piętrze alpejskim, które mają w składzie rośliny o skandynawskim rodowodzie” – czytamy dalej.
Jak to jest, że do lat 90′ ubiegłego wieku prawie wszyscy szanowali się wzajemnie, chodzili po górach i nikomu do głowy nie przyszło, by deptać, zrywać co popadnie, itp.?!
Kiedy przyszła dziwna „moda” na „bezstresowe wychowanie” wszystko zmieniło się na gorsze… Od tego czasu powstały już dwa pokolenia „Januszów, Grażynek, Sebów, Brajanów i Dżesik”. Widać to doskonale wokół nas jak ludzie zachowują się. Widzą czubek własnego nosa, nie patrząc na innych. Niestety nikt już także nie potrafi mówić i pisać prawidłowo po polsku. Ich wiedza jest na poziomie „Zachodu i USA” (na bardzo niskim, wręcz żadnym).
Komentarze internautów (pisownie oryginalne):
- Pozwolę sobie zacytować Stanisława Tyma:”…bo ludziom wystarczy napisać, a bydłu trzeba zagrodzić” …
- Niestety to i tak nic da , czeste kontrolę i mandaty może pomogą
- Slusznie, jezeli jest to jeden z srodkow ktory jakos powstrzymuje Januszy przed siadaniem na murawach. No ale i tak zaraz sie znajdzie jakis ktory mi napisze ze siedzi w obrebie szlaku. Co z tego ze 20 metrow od glownego szlaku.
- Jesteśmy właśnie w Bieszczadach, jest cała masa informacji, żeby nie schodzić ze szlaku, a przy większości takich informacji ludzie siedzą poza szlakiem – jakby robili to specjalnie, nie wiem co jest z tymi ludźmi nie tak..
- To co się działo na równi pod Śnieżką w sobotę, to jakaś masakra. Tłumy na trawie, fotki za łańcuchami na szczycie i kilkanaście psów wprowadzanych pod Dom Śląski z Kotla Łomniczki. Tam pomogą chyba tylko hurtowo wystawiane mandaty…
- ludzie którzy kochają góry potrafią… Turystyczny plankton nie … Wczoraj w okolicach śnieżki rodzinka 500 +, gowniaki darły mordy ile pary w płucach, łaziły tam gdzie łazić nie wolno, a wszystkie stare jaraly faje rozrzucając niedogaszone pety wokół siebie… Mieli jeszcze że sobą dziadka który też jaral , ale był taki zmęczony wycieczką , że musiał się co chwilę rozsiada na środku szlaku, tak żeby inni musieli go omijać. Darli się wszyscy tak , że najpierw ich było słychać a dopiero potem widać…typowy turystyczny plankton, prolety nie czytate i nie pisate…