Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku helikoptera, do jakiego doszło dzisiejszej nocy na pograniczu Pszczyny i miejscowości Piasek (woj. śląskie).
W wyniku zdarzenia dwie osoby zginęły, a dwie kolejne przewieziono do szpitala. Pracująca na miejscu ekipa śledcza, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pszczynie, wykonała oględziny oraz zajęła się zabezpieczeniem dowodów, które pomogą w ustaleniu przyczyn tej katastrofy.
Kilka minut po północy dyżurny pszczyńskiej jednostki otrzymał zgłoszenie o wypadku z udziałem helikoptera. Na miejsce natychmiast skierowano patrole. Dotarcie na miejsce zdarzenie nie było łatwe, gdyż helikopter rozbił się na terenie kompleksu leśnego, oddalonego od drogi i zabudowań o kilkaset metrów. Odcinek ten wszystkie służby musiały pokonać pieszo. Sytuację pogarszała także unosząca się gęsta mgła, która znacząco ograniczała widoczność. Teren wokół miejsca zdarzenia został zabezpieczony przez policjantów z Oddziału Prewencji Policji w Katowicach.
Według wstępnych ustaleń, helikopterem podróżowały 4 osoby. Niestety dwie z nich, w tym pilot, zginęły na miejscu. Dwoje pasażerów z obrażeniami ciała trafiło do szpitala.
Helikopter był nową maszyną. Pilot był doświadczony. Wypadek wydarzył się w gęstej mgle za lądowiskiem, około 300 metrów.
Zginął 80-letni Karol Kania, właściciel jednego z największych przedsiębiorstw w Europie produkujących podłoża do uprawy pieczarek.
Na miejscu cały czas pracują policjanci z Pszczyny, do pomocy którym skierowano grupę do spraw katastrof z Wydziału Kryminalnego katowickiej komendy wojewódzkiej. Śledczy, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pszczynie, zbierają materiały, które mają umożliwić, przy współpracy z obecnymi na miejscu przedstawicielami Państwowej Komisji Badań Wypadków Lotniczych, wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy.
(własne, KWP)