Członkowie Animal Rescue Polska pojawili się w Radysach (woj. warmińsko-mazurskie) w kolejnej sprawie związanej ze zwierzętami.
Przedstawiciele tej fundacji razem z gminą Stare Juchy postanowili wyciągnąć psy z tego miejsca i przenieść do bezpiecznego schroniska. Próbowali zaopiekować się kolejnymi zakładnikami kryterium „najniższej ceny”. Kryterium „najniższej ceny” wpycha samorząd w koło patologicznych procesów generowania nienależnych zysków. Cenę płacą zwierzęta, a gminy staja się zakładnikami tak rozpisanych procesów przetargowych. Schronisko nie chce wydać zwierząt.
Pytanie, które zadaje fundacja:
Czy tam przebywają psy z gminy Stare Juchy?
Czy teraz bezdomne psy nie zarabiają jedynie w ramach jednego schroniska w różnych gminach?
Czy możliwe jest, że teraz są przerzucane pomiędzy schroniskami i trudno je niespodziewanie odebrać?
Wolontariusze fundacji zostali staranowani przez samochód prowadzony prawdopodobnie przez syna właściciela. Osoby związane z Radysami były bardzo agresywne.
– Czy takie osoby są zdolne mentalnie do humanitarnego odłowu zwierząt i zajmowania się zwierzętami. Co te biedne zwierzęta przeżywają gdy na ich drodze stanie taki człowiek – zadają te pytania Animalsi.
Ucierpiały dwie osoby w starciu z busem schroniska. Kierowca samochodem uderzył jedną osobę w ramię, a drugiej przejechał po nodze.
– Ruszył w nas z piskiem opon i musieliśmy uciekać w krzaki. Mógł nas rozjechać – powiedział jeden z aktywistów.
Po jakimś czasie policja odmówiła wejścia na posesję. Fakt, że sam właściciel schroniska przyznał, iż są tam psy z gminy Stare Juchy nie jest dla lokalnych policjantów uzasadnionym podejrzeniem, że są tam psy.
Wolontariusze liczyli,że policjanci zrobią to do czego są powołani i staną jednak po stronie poszkodowanego i jego psów.
Okazało się jednak, że policja nie jest zainteresowana zwrotem psów gminnych prawowitemu właścicielowi czyli gminie Stare Juchy.
– Czy to koło patologii za gminne pieniądze się kręci dzięki bierności policji? To jest pytanie, które zaczynamy sobie zadawać – pyta Animal Rescue Polska.
Policja nie zamierzała interweniować, prokuratura również nie była zainteresowana tą sprawą.
– Jeśli pytacie się dlaczego takie biznesy się tak dobrze kręcą w Polsce. Właśnie dlatego. To jest powód, mamy prawo którego egzekwowaniem nie jest zainteresowana policja ani prokuratura. Wracamy z pustymi samochodami. Niestety biznes ponad prawem – stwierdza Animal Rescue Polska.
W schronisku w Radysach znajduje się ok. 3 tys. psów, ale może być ich więcej. Wiele z nich nie posada odpowiednich dokumentów.
Zdarzenie to zostało zarejestrowane…
Przedstawiciele Animal Rescue Polska:
„Przeraża nas brak reakcji policji i brak zainteresowania prokuratury. No może gdyby było cieplej, jaśniej i może gdyby akurat panom policjantom się chciało i może gdyby to nie był ten adres no to może by zainterweniowali. Ale w tym przypadku z tym człowiekiem to trzeba się na interwencje z umówić. Tak bez umówionej audiencji to się nie da.”
Wkrótce więcej informacji.