Silk Way Rally jest obok Rajdu Dakar i brazylijskiego Dos Sertoes, jednym z trzech najdłuższych rajdów cross-country świata.
Ściganie na azjatyckich bezdrożach z każdym dniem staje się bardziej wymagające. W dziewiątym dniu, trudy rywalizacji dotknęły między innymi polskiego quadowca Arkadiusza Lindnera, który uległ wypadkowi i z trasy zabrał go śmigłowiec. Niemal pół godziny przy swoim koledze spędził Rafał Sonik, udzielając mu niezbędnej pomocy.
Trasa tegorocznej edycji Silk Way Rally wydaje się trudniejsza z każdym dniem, przybliżającym zawodników do mety. Spektakularne kraksy mieli w ostatnich dniach Joan Barreda, czy Sam Sunderland. W niedzielę, po rolce na wydmach, z rajdu wypadł lider klasyfikacji ciężarówek, Białorusin Siergiej Wiazowicz.
Również w poniedziałek, wytrzymałość uczestników została wystawiona na srogą próbę. W pierwszej części oesu musieli pokonać piaszczysty teren, pełen niewielkich, ściętych wydm, poprzerastanych krzewami i wysokimi trawami. – Ten odcinek kosztował nas mnóstwo energii i sił. Teren był równie paskudny, jak wczoraj, nawigacja wymagała skupienia, a z nieba lał się żar. Niewykluczone, że właśnie potworne zmęczenie miało związek z wypadkiem Arka – mówił na mecie Rafał Sonik.
Lider Silk Way Rally jechał około 200 m za swoim kolegą. W pewnym momencie Lindner zniknął mu za wzniesieniem, a gdy sam je pokonał zobaczył stojący quad i leżącego obok zawodnika. – Natychmiast się zatrzymałem. Arek był nieprzytomny, więc zacząłem go cucić. Nacisnąłem czerwony przycisk na jego quadzie, sygnalizujący wypadek z obrażeniami ciała i wezwałem śmigłowiec ratunkowy. Skropiłem twarz i szyję wodą, osłoniłem od słońca i po chwili zaczął odzyskiwać przytomność. Niewiele pamiętał, więc nie wiem, jak doszło do wypadku. Narzekał na ból nogi, ramienia i miednicy. Zostałem z nim do momentu przybycia śmigłowca – relacjonował krakowianin.
Już w szpitalu okazało się, że Arkadiusz Lindner doznał złamania kości miednicy, a to niestety oznacza dla niego koniec dobrze zapowiadającego się sezonu Pucharu Świata. Rafał Sonik ruszył w dalszą drogę, ale do mety jechał już bardzo ostrożnie. – W takich sytuacjach nie da się utrzymać tempa. Człowiek ma większą skłonność żeby odjąć gaz, dwa razy przemyśleć każdą decyzję i jechać asekuracyjnie. Zwłaszcza, że znów wyprzedziły mnie samochody oraz ciężarówki. Druga, kamienista część etapu była więc zniszczona i pełna pułapek w postaci luźnych kamieni, odłamków skalnych, dziur i wyrw, w których łatwo o błąd – opisywał wyraźnie zmęczony i przygnębiony Sonik.
Dziewiąty etap padł łupem Aleksandra Maksimowa, który wyprzedził polskiego mistrza o zaledwie cztery minuty. To oznacza, że przed ostatnim etapem, liczącym w sumie 556 km, „SuperSonik” zachował nad Rosjaninem niemal dwugodzinną przewagę (1:47.51).
We wtorek, na ostatniej „prostej” do Dunhuang, organizator zapowiedział zdecydowanie więcej jazdy po wielkich, pięknych wydmach. Odcinek specjalny będzie liczyć 255 km.
Motocykliści ORLEN Team z dobrymi lokatami przed ostatnim etapem Silk Way Rally 2019
Adam Tomiczek i Maciej Giemza nie zwalniają tempa na finiszu tegorocznej edycji Silk Way Rally. Motocykliści ORLEN Team pewnie pokonali bardzo trudny, poniedziałkowy etap rajdu
i awansowali na 8. i 9. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Na finiszu Silk Way Rally zawodnicy powrócili na pustynię Gobi, która okazała się bardzo wymagająca. Przedostatni dzień zmagań stał pod znakiem ścigania się po miękkich wydmach i twardych drogach na trasie liczącej 501,2 km (w tym 290,3 km odcinka specjalnego). Adam Tomiczek i Maciej Giemza, którzy przez cały rajd prezentują bardzo równą formę, również tym razem zaliczyli dobre przejazdy osiągają odpowiednio 10. i 12. czas.
– Mieliśmy dziś trudny początek. Pierwsze 160 km jechaliśmy w bardzo miękkim terenie, gdzie czekało na nas sporo wydm i camel grassu. Dzisiejszy etap kosztował mnie dużo energii i wśród dotychczasowych odcinków był najbardziej wymagający pod kątem przygotowania fizycznego. Druga część trasy to bardzo niebezpieczne, kręte, twarde drogi. Dziś kończę na 10. pozycji i czekam na ostatni etap Silk Way Rally 2019 – powiedział Adam Tomiczek z ORLEN Team.
Trudy rajdu odczuwa już także Maciej Giemza, który mimo wczorajszych kłopotów z chorobą lokomocyjną, wciąż znajduje się w klasyfikacji generalnej tuż za kolegą z teamu.
– Przejechane kilometry mocno dają się we znaki. Etap był najeżony niebezpiecznymi progami, cały czas trzeba było skrupulatnie zaglądać w roadbooka, żeby nie znaleźć się w sytuacji podbramkowej. Wczorajsze problemy ze zdrowiem mocno osłabiły mój organizm, ale jestem tu po to, by walczyć – dodał dwukrotny zdobywca Pucharu Świata Cross Country w kategorii juniorów.
Zarówno Giemza jak i Tomiczek zadomowili się już w pierwszej dziesiątce Silk Way Rally. Obaj zawodnicy zaliczyli awans w klasyfikacji generalnej, wyprzedzając Franco Caimi’ego, który w poniedziałek miał problemy techniczne ze swoim motocyklem. Stawce przewodzi Sam Sunderland, pewnie zmierzając po zwycięstwo w całym rajdzie. W klasyfikacji juniorów nie nastąpiły żadne zmiany – zawodnicy ORLEN Team utrzymali swoje pozycje: Tomiczek 2., a Giemza 3. Rywalizacja w jednym z najważniejszych wydarzeń tego roku w rajdach terenowych zmierza do końca. We wtorek zawodnicy pokonają trasę o długości 556,66 km i po dziesięciu dniach rywalizacji zameldują się na mecie w Dunhuang.
Klasyfikacja motocyklistów po 9. etapie Silk Way Rally 2019:
1 |
Sam Sunderland |
KTM 450 Rally |
23:27:27 |
2 |
Andrew Short |
Husqvarna Rally 450 |
+ 00:22:51 |
3 |
Adrien van Beveren |
Yamaha WR450F Rally |
+ 00:23:42 |
4 |
Kevin Benavides |
Honda CRF450 Rally |
+ 00:26:08 |
5 |
Luciano Benavides |
KTM 450 Rally |
+ 00:34:18 |
6 |
Oriol Mena |
Hero 450 Rally |
+ 00:48:47 |
7 |
Laia Sanz |
KTM 450 Rally |
+ 01:42:27 |
8 |
Adam Tomiczek |
Husqvarna FR450 Rally |
+ 01:56:44 |
9 |
Maciej Giemza |
Husqvarna FR450 Rally |
+ 02:51:40 |
10 |
Joan Barreda |
Honda CRF450 Rally |
+ 02:56:42 |
Klasyfikacja juniorów:
1. Luciano Benavides: 24:01:45
2. Adam Tomiczek: + 01:11:36
3. Maciej Giemza: + 02:17:22
4. José Cornejo: 03:34:01