W piątek w Seulu ruszają mistrzostwa świata w short tracku. Na najważniejszej imprezie Polacy z Natalią Maliszewską na czele chcą odegrać rolę podobną do tej z dotychczasowej części sezonu.
Za nami być może przełomowe pół roku dla polskiego short tracka. Biało-czerwoni pod wodzą Urszuli Kamińskiej i Gregory’ego Duranda znakomicie radzili sobie w Pucharze Świata.
Dwa indywidualne medale na 500 metrów i ostatecznie drugą lokatę w klasyfikacji dystansu zajęła Natalia Maliszewska. W tej konkurencji swoje premierowe zwycięstwo w PŚ odniósł Diane Sellier (trzeci na koniec cyklu), a po raz pierwszy na pucharowym podium pojawił się Łukasz Kuczyński, zajmując trzecie miejsce w Dordrechcie. Ponadto, nasza sztafeta mieszana dwukrotnie zdobywała brązowe medale, a regularnie w półfinałach 500 i 1500 metrów pojawiały się Nikola Mazur i Gabriela Topolska.
To nie koniec naszych sukcesów w tym sezonie. W połowie stycznia srebro na 500 metrów oraz brąz na mistrzostwach Europy w Gdańsku wywalczyli odpowiednio Maliszewska i męska sztafeta, a dwa tygodnie później w Dreźnie Michał Niewiński został mistrzem świata juniorów na 500 metrów oraz rekordzistą globu na trzy razy dłuższym dystansie. „Tłuste” miesiące biało-czerwonych wyostrzają więc apetyty przed najważniejszą imprezą roku.
– Równy sezon pozwala myśleć o walce o medale. Konkurencja jest silna, ale my również. Zrobimy wszystko, by w Korei Południowej osiągnąć możliwie najlepsze rezultaty – zapewnia Urszula Kamińska. – Skład sztafet będzie wybrany w dniu zawodów. Już wiem, że zgodnie z rankingiem nasz pierwszy bieg będzie bardzo ciężki, wiec jesteśmy zmuszeni wystawić zawodników z najszybszymi czasami i najwyższej formie – dodaje.
Optymistą przed grą o medale jest Kuczyński, siódmy zawodnik styczniowych ME na dystansie 500 metrów.
– Podchodzę do występu w Korei z dużą dawką spokoju. Ostatnie wyniki pokazały, że jestem w stanie sięgać najwyższych lokat. Nie podpalam się myślą, żeby w Korei komuś coś udowodnić. To są moje pierwsze mistrzostwa świata i chcę je rozpocząć z chłodną głową. Zdobyte ostatnio doświadczenie, w połączeniu z formą, powinny mi dać wystarczająco dużo, aby fajnie się zaprezentować – mówi 23-latek z Juvenii Białystok, który mocno wierzy w możliwości naszych sztafet.
– Myślimy o najwyższych lokatach, bo wiemy, że stać nas na to. Wszyscy mają powiew świeżości dzięki medalom, a podium na MŚ byłoby dla nas taką wisienką na torcie. Zebraliśmy dużo doświadczenia, staramy się nie podejmować na lodzie pochopnych decyzji. Uważam, że najszybciej osiągniemy finał A w miksie, gdzie mamy naprawdę duży potencjał. Właściwie siedem osób wskoczyło na tak wysoki poziom, że w zasadzie zmiany personalne nie wpływają na jakość sztafety – przedstawia.
O swój drugi medal MŚ powalczy Maliszewska, wicemistrzyni globu na 500 metrów z 2018 roku z Montrealu. W sezonie poolimpijskim 27-latka, mimo późnego powrotu do treningów, dalej należy do ścisłej światowej czołówki. W Korei będzie jedną z kandydatek do medalu na swoim koronnym dystansie.
– Ten sezon jest dla Natalii zupełnie innym, niż poprzednie. Celem była satysfakcja i odzyskanie radości z jazdy. Prawdą jest, że przewlekłe infekcje zaważyły na jej przygotowaniach w kluczowej części sezonu. Starty w Seulu pokażą, na ile zdołaliśmy odbudować Natalię – mówi Kamińska.
Początek trzydniowych MŚ w short tracku w piątek, 10 marca. Transmisja na żywo z każdego dnia zawodów będzie dostępna na YouTube, na kanale Skating ISU.
Pech Maliszewskiej w Seulu, ale nie wszystko stracone. Znakomici Polacy w eliminacjach
Natalia Maliszewska upadła podczas biegu eliminacyjnego na dystansie 500 metrów podczas mistrzostw świata w short tracku, które w piątek rozpoczęły się w Seulu. Polka, która jest jedną z faworytek do medalu, będzie musiała walczyć w sobotę w porannych repasażach.
Piątek był pierwszym dniem zmagań w Seulu. Tradycyjnie zostały rozegrane w jego trakcie eliminacje na wszystkich dystansach, a biało-czerwoni spisywali się w nich znakomicie i w bardzo dużej części zapewnili sobie awans do kolejnych rund.
Kolejny raz znakomicie spisywał się Łukasz Kuczyński, który na ostatnich zawodach Pucharu Świata w holenderskim Dordrechcie wywalczył brązowy medal. Polak wygrał biegi preeliminacyjne na dystansach 500 i 1000 metrów, a następnie wywalczył awans z eliminacji do ćwierćfinałów.
– Przez ostatni sezon zrobiłem duży postęp, tak jak wszyscy w naszej reprezentacji. Tak naprawdę do tego sezonu w Pucharze Świata nie byłem nawet w ćwierćfinałach i czułem, że coś jest nie tak, bo wiedziałem, że mam potencjał, ale nie umiałem tego przełożyć. Szukałem i znalazłem przyczyny – mówił niedawno Kuczyński.
Maliszewska, która po upadku będzie rywalizować w sobotę w repasażach, lepiej będzie wspominać start na 1000 metrów, w którym, podobnie jak Kamila Stormowska, z drugiego miejsca wywalczyła awans do ćwierćfinału. W ćwierćfinale na 500 metrów jest już Nikola Mazur, tak samo jak Gabriela Topolska na dystansie 1500 metrów. Awansu na tym ostatnim dystansie nie udało się wywalczyć Stormowskiej.
Z kolei w rywalizacji mężczyzn na 500 metrów, obok Kuczyńskiego, awans do ćwierćfinału wywalczył Diane Sellier, który wygrał bieg preeliminacyjny, a w eliminacyjnym był trzeci. Reprezentantowi Polski nie udała się ta sztuka na dystansie dwukrotnie dłuższym, bo choć przeszedł przez preeliminacje, to odpadł w eliminacjach i też wystąpi w repasażach. Obaj reprezentanci Polski nie mieli powodów do radości po ćwierćfinałowych biegach na dystansie 1500 metrów, bo Michał Niewiński został ukarany przez sędziów przesunięciem na ostatnią lokatę, a Neithan Thomas był trzeci i też nie uzyskał awansu.
Bez zarzutu spisały się polskie sztafety, które w komplecie awansowały do półfinałów. Sztafeta żeńska w składzie Topolska, Stormowska, Maliszewska i Mazur zajęła drugie miejsce w swoim biegu, podobnie jak sztafeta mieszana w składzie Stormowska, Mazur, Kuczyński i Niewiński. Najwięcej emocji było w wyścigu sztafet męskich, w którym Polacy rzutem na taśmę, po wcześniejszym upadku, wyprzedzili Belgów i trzeciego miejsca wywalczyli awans.
Na sobotę zaplanowano finał rywalizacji na 500 i 1500 metrów kobiet i mężczyzn. Z kolei w niedzielę odbędą się finały na 1000 metrów oraz sztafet żeńskiej, męskiej i mieszanej.