3 sierpnia 2020 r. Sąd Najwyższy podjął uchwałę, w której stwierdził ważność wyboru Andrzeja Sebastiana Dudy na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, dokonanego 12 lipca 2020 r.
Zgodnie z art. 129 ust. 1 Konstytucji RP, art. 324 § 1 Kodeksu wyborczego (k.wyb.) Sąd Najwyższy, na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz po rozpoznaniu protestów, rozstrzyga o ważności wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W myśl art. 26 § 1 ustawy o Sądzie Najwyższym uchwała ta zapada w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Sąd Najwyższy zapoznał się z treścią sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz opiniami wydanymi w wyniku rozpoznania protestów wyborczych. Sprawozdanie PKW objęło informację dotyczącą wyborów zarządzonych na 10 maja 2020 r. jak również tych, zarządzonych na 28 czerwca 2020 r. i 12 lipca 2020 r.
Protesty wyborcze
Sędzia Paweł Księżak stwierdził, że 88 procent w sprawie dopuszczalności protestów okazało się niedopuszczalnych. Nie nadawano biegu protestom, które określały sposób finansowania kampanii wyborczej, sposób prezentacji kandydatów w mediach, czy złożono je po terminie.
Do SN wpłynęło około 5,8 tysiąca protestów. 92 zarzuty w nich zawarte zostały uznane w całości lub w części, jednak nie miały one wpływu na wynik wyborów. Chodzi m.in. o osiem protestów wniesionych przez wyborców głosujących poza granicami kraju dot. tajności głosowania.
W proteście komitetu Trzaskowskiego czytamy, że media publiczne miały ogromny wpływ na wynik wyborów. Złamano tam zasadę równego dostępu kandydatów.
Wybory nie zostały przeprowadzone w terminie konstytucyjnym, czyli 10 maja. Zaś kolejne wybory były niekonstytucyjne (wyborcy nie mieli równego dostępu do głosowania, czy w ciągu 6 miesięcy przed wyborami nie można dokonywać żadnych zmian).
Sam przebieg kampanii był nieuczciwy, bo państwowa machina nie dała szans Trzaskowskiemu.
Sąd Najwyższy pozostawił bez dalszego biegu protest wyborczy pełnomocnika wyborczego Komitetu wyborczego kandydata na Prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego
„1 sierpnia 2020 r. SN w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych rozpoznał protest wyborczy pełnomocnika wyborczego Komitetu wyborczego kandydata na Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Rafała Trzaskowskiego i na podstawie art. 322 § 1 Kodeksu wyborczego (k.wyb.) w zw. z art. 1 ust. 2 ustawy o szczególnych zasadach organizacji wyboru Prezydenta w roku 2020 (u.wyb.) oraz w zw. z art. 321 § 3 i art. 82 § 1 k.wyb. pozostawił go bez dalszego biegu.
Sąd Najwyższy wskazał, że rozpatrzony protest wyborczy w części wykraczał poza jego ustawowo określony przedmiot i granice zakreślone przez art. 82 Kodeksu wyborczego (k.wyb.), w części natomiast wnoszący protest nie przedstawił ani nie wskazał dowodów, na poparcie formułowanych zarzutów, do czego obliguje go art. 321 § 3 k.wyb.
Wnoszący protest wyborczy zarzucił naruszenie art. 128 Konstytucji RP oraz licznych przepisów Kodeksu wyborczego dotyczących m.in. prowadzenia i finansowania kampanii wyborczej, działalności mediów publicznych, jak również organizacji i przebiegu głosowania w Polsce i za granicą. Zarzuty dotyczyły też dopuszczenia się przestępstw przeciwko wyborom. Do protestu dołączył 8 tomów wydruków zgłoszeń dokonywanych przez formularz na specjalnej stronie www.protestwyborczy2020.pl.
W odniesieniu do zarzutu dotyczącego wyznaczenia terminu wyborów prezydenckich, SN wskazał, że protest wyborczy, w którym kwestionuje się regulacje prawa wyborczego jest protestem przeciwko treści obowiązującego prawa i jego oceną. Pełnomocnik komitetu wyborczego nie uczynił więc przedmiotem swego protestu przebiegu głosowania, ustalenia jego wyników lub wyników wyborów pod kątem zgodności z obowiązującym prawem wyborczym (art. 82 § 1 k.wyb. w zw. z art. 1 ust. 2 u.wyb.2020) lub prawem karnym (przestępstwa ujęte w XXXI rozdziale Kodeksu karnego). Przedmiotem protestu wyborczego nie może być bowiem ocena zgodności z Konstytucją RP wprowadzonych zmian ustawowych dotyczących procesu wyborczego, ta bowiem podlega kontroli Trybunału Konstytucyjnego w zupełnie innej procedurze.
Sąd Najwyższy przypomniał na czym polega postępowanie przed SN w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP. Wskazał, że jest ono dwuetapowe. W pierwszym jego etapie SN koncentruje się na rozpoznaniu protestów wnoszonych przez wyborców dotyczących ochrony ich czynnego prawa wyborczego oraz przez pełnomocników wyborczych komitetów wyborczych (jak w przedmiotowej sprawie). Rozpoznając te protesty SN wydaje opinię, czy są one zasadne i czy miały wpływ na wynik wyborów. W drugim etapie SN – na podstawie sprawozdania PKW oraz opinii SN wyrażonych w postanowieniach w sprawach z protestów wyborczych – w składzie pełnej izby orzeka w przedmiocie ważności wyboru Prezydenta RP. Na tym drugim etapie postępowania SN może w szerszym zakresie uwzględnić również unormowania Konstytucji RP badając, czy także inne okoliczności, niewymienione w art. 82 § 1 k.wyb., mogły mieć wpływ na ważność wyboru.
Sąd Najwyższy podkreślił, że wnoszący protest nie wskazał dowodów na poparcie podnoszonych zarzutów. Założył On, że sam opis nieprawidłowości wysłany przez formularz na specjalnie w tym celu utworzonej stronie internetowej, stanowi wystarczające uprawdopodobnienie naruszenia procedury wyborczej. W konsekwencji Wnoszący protest załączył do protestu kilka tomów wydruków zgłoszeń bez ich weryfikacji i uzupełnienia. Często wiadomości z tych samych adresów poczty elektronicznej były powtarzane, niekiedy kilkakrotne. Na podstawie tych wydruków niemożliwe stało się ustalenie danych zgłaszających (imienia i nazwiska, uprawnienia do głosowania) ani okoliczności potwierdzających opisywane zdarzenia. Wiele z nich nie zawierało wskazania miejsca (miejscowości, obwodowej komisji wyborczej) zaobserwowanego zdarzenia, a co za tym idzie, SN nie mógł ustalić prawdopodobieństwa zaistnienia opisywanych okoliczności. Nawet gdyby SN chciał przeprowadzić postępowanie dowodowe na okoliczność zaistnienia opisanych zdarzeń, to byłoby to niemożliwe, ponieważ większość adresów mailowych, z których wysłano wiadomości, miała charakter anonimowy, w tym również niekonweniujący swym frywolnym (niekiedy wulgarnym) charakterem z formami stosownymi przy składania pism procesowych i wniosków dowodowych.
Sąd Najwyższy podkreślił, że brak dowodów na potwierdzenie stawianych zarzutów, które Wnoszący protest obiektywnie mógł i powinien był – tak jak czynili to inni wyborcy wnoszący protesty – przedstawić, stanowił poważny mankament protestu. Zaznaczono, że Wnoszący protest, zamiast dostarczyć dowody (które mógł zgromadzić jako pełnomocnik wyborczy wyznaczający mężów zaufania do komisji wyborczych), utworzył formularz internetowy do zgłaszania zaobserwowanych nieprawidłowości. Korzystający zeń wyborcy mogli błędnie uznać, że przy jego wykorzystaniu mogą zgłosić protest wyborczy. W ten sposób, komitet wyborczy kandydata mógł przyczynić się do nieskorzystania przez wyborców z przysługującego im konstytucyjnego prawa podmiotowego do złożenia protestu wyborczego.”