
Roland Garros – trzy wygrane mecze Polek w eliminacjach.
Zawodniczki PZT Team: Maja Chwalińska, Katarzyna Kawa i Linda Klimovicova (wszystkie BKT Advantage Bielsko-Biała) w komplecie osiągnęły 2. rundę eliminacji do wielkoszlemowego Roland Garros.
Wtorek był bardzo udanym dniem dla trzech polskich tenisistek, które zdecydowały się walczyć o miejsca w głównej drabince drugiego tegorocznego turnieju zaliczanego do Wielkiego Szlema. Rozpocznie się on w niedzielę na kortach ziemnych im. Rolanda Garrosa, położonych na obrzeżach Lasku Bulońskiego.
W sumie w trzech meczach oddały rywalkom tylko jednego seta, a dokładnie przydarzyło się to Chwalińskiej. Maja jako pierwsza z nich wyszła na kort, spędzając na nim dwie godziny i 18 minut, zanim pokonała 6:4, 4:6, 6:0 Francuzkę Cindy Langlais. Teraz czeka ją spotkanie ze Słowenką Kają Juvan.
Wczesnym popołudniem do walki o drugą rundę kwalifikacji rozpoczęła Klimovicova. Wygrała w ciągu godziny i 38 minut, bez straty seta, z Czeszką Lindą Fruhvirtovą 6:4, 6:4. Jej kolejną rywalką w paryskich kwalifikacjach będzie Mananchaya Sawangkaew z Tajlandii.
Dopiero wieczorem swój pierwszy mecz na paryskich kortach rozegrała Kawa. Kasia w godzinę i 31 minut okazała się lepsza od Francuzki Tessah Andrianjafitrimo 6:4, 6:3. W drugiej rundzie spotka się z Argentynką Marią Lourdes Carle.
Awans do głównej drabinki Roland Garros dają dopiero trzy zwycięstwa odniesione w eliminacjach.
WTA 500 w Strasbourgu – Linette w ćwierćfinale
Magda Linette (PZT Team/AZS Poznań) wystąpi w ćwierćfinale turnieju WTA 500 na kortach ziemnych w Strasbourgu, po wygranej w drugiej rundzie 6:4, 6:3 ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą.
W pierwszym gemie Linette pewnie utrzymała podanie, wygrywając go do 30. Chwilę później wyszła na 40-30 przy serwisie rywalki, ale dopiero przy trzeciej wypracowanej okazji (przy drugiej przewadze) zdobyła breaka. Po trzecim było już 3:0, co postawiło poznaniankę w dość komfortowej sytuacji.
Niewiele brakło, że odskoczyłaby na 4:0, ale Rebecca wybroniła break pointa, zanim z ogromnym trudem zapisała na swoim koncie pierwszego gema w meczu – przy czwartej piłce.
Od tego momentu gra się mocno wyrównała, a niełatwy dla Magdy był piąty hem, choć zakończył się happy endem. Również ona dopiero za czwartym podejściem utrzymała podanie, choć po drodze obroniła dwa break pointy. Ostatecznie wyszła na 4:1.
Przy stanie 4:2 Linette ponownie znalazła się w trudnym położeniu, tym razem jednak straciła podanie, przy drugiej szansie wypracowanej przez Słowaczkę. Sama dwukrotnie nie zdołała zamknąć gema po swojej myśli, więc zrobiło się 4:3, a następnie 4:4.
Końcówka pierwszej partii była równie nerwowa i zacięta. Lepiej w tej sytuacji odnalazła się Polka, która wybroniła się ze stanu 15-40 wygrywając cztery następne wymiany. Przy 5:4 miała do dyspozycji setbola przy 40-30, ale zwycięstwo w tej części meczu zapewniła sobie dopiero przy drugiej, po 57 minutach. Było to drugie wywalczone przez nią przełamanie.
Doskonale Linette otworzyła drugiego seta, błyskawicznie wychodząc na 4:0. Dwukrotnie pewnie utrzymała swój serwis, a w drugim i czwartym gemie udało jej się przełamać rywalkę.
Gdy wydawało się, że zaraz podwyższy wynik na 5:0, nastąpił zryw Sramkovej, która przy podaniu Polki wyszła nieoczekiwanie na 40-0. Wypuściła z rąk trzy kolejne szanse, ale po chwili zapisała na swoim koncie pierwszy gem przy czwartej okazji, a zaraz po tym drugi.
Dalej już obie tenisistki nie dały sobie nawzajem żadnej szansy na przełamanie W dziewiątym gemie, przy stanie 5:3, Linette nie straciła nawet punktu przy swoim podaniu i wykorzystała pierwszego z trzech meczboli po godzinie i 39 minutach.
Kolejną rywalką poznanianki będzie zwyciężczyni popołudniowego pojedynku Kazaszki Jeleny Rybakiny (nr 4.) z Chinką Xinyu Wang.
Jeszcze nie tak dawno Magda Linette najlepsze wyniki uzyskiwała na twardych kortach, szczególnie w Azji. Jednak w lipcu ubiegłego roku swój trzeci w karierze tytuł w imprezie rangi WTA, a pierwszy na nawierzchni ziemnej, wywalczyła w Pradze. W finale turnieju rangi WTA 250 pokonała bez straty seta Magdalenę Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom).
Przed przyjazdem do Strasbourga poznanianka osiągnęła trzecią rundę w imprezie WTA 1000 na kortach ziemnych Foro Italico w Rzymie, a zatrzymała ją tam trzecia wówczas tenisistka świata Amerykanka Coco Gauff, która w poniedziałek zastąpiła na fotelu wiceliderki tej klasyfikacji Igę Świątek.
Wszystkie trzy Polki w przyszłym tygodniu wystąpią w wielkoszlemowym Roland Garros. W Paryżu już od weekendu trenuje broniąca tytułu Świątek, a do stolicy Francji udaje się Fręch, która w poniedziałek przegrała w pierwszej rundzie w Strasbourgu z Anną Blinkową 3:6, 5:7.