Rally Bohemia. Filip Pindel i Krzysztof Pietruszka – pechowy finisz

Rajdowy świat

Tylko 10 km zabrakło załodze Filip Pindel / Krzysztof Pietruszka, do ukończenia 49. Rally Bohemia, piątej z rzędu rundy Mistrzostw Czech.

Rally Bohemia mocnym akcentem otworzył drugą połowę rajdowych Mistrzostw Czech. Niestety miniony weekend okazał się pechowy dla jedynej polskie załogi w stawce piątej rundy. Filip Pindel i Krzysztof Pietruszka walczyli o piątą z rzędu metę w debiutanckim sezonie MCR 2022. Wiceliderzy, zarówno w klasyfikacji RC4 I i w czeskim Pucharze Peugeota rywalizowali też o cenne punkty i do ostatniego odcinka specjalnego, byli o przysłowiowy włos, by podtrzymać dobrą passę.

Do mety w Mlada Boleslav z całego dystansu ponad 157 km zabrakło zaledwie 10 km finałowego, czternastego odcinka specjalnego. Powód wycofania był wyjątkowym pechem, ale cała sytuacja skończyła się szczęśliwie, bez dużych uszkodzeń. W Peugeocie 208 Rally4 doszło do zerwania szpilek, a załoga zatrzymała się kilkadziesiąt metrów dalej, już na trzech kołach.

Po raz pierwszy w tym sezonie, zabrakło ich na mecie, na której mieli stanąć na trzeci stopniu podium w klasie RC4 I. Mimo sporej straty punktowej utrzymali pozycję na podium w klasyfikacji generalnej sezonu. To co cieszy, to tempo, jakie wypracowali w debiucie na wymagających odcinkach wokół Mlada Boleslav. Na dwanaście ukończonych prób (po odliczeniu wstrzymanego 11. odcinka specjalnego) aż 9 razy osiągali wynik na podium w swojej klasie.

W Pucharze Peugeota cztery razy meldowali się w czołowej trójce, co dawało im łącznie czwarty wynik w stawce. Najbardziej cieszą jednak wyniki osiągane w łącznej klasyfikacji samochodów z napędem na jedną oś. Polska załoga aż osiem razy widniała w czołowej piątce tabeli wyników, w konfrontacji z 12 czeskimi rywalami. Jeden z najlepszych wyników osiągnęli na najdłuższej próbie i jednej z najbardziej kultowych tras w historii Rally Bohemia – liczącym 21,74 km Radostinie.

To dobry sygnał na tym etapie sezonu, a przede wszystkim przed najtrudniejszym wyzwaniem, który czeka Filipa Pindla i Krzysztofa Pietruszkę na odcinkach specjalnych 51. Barum Czech Rally Zlín (27–28 sierpnia 2022). To jedyna runda w tegorocznym kalendarzu, do której zawodnik ze Strzelina stanie już nie jako debiutant, z bagażem doświadczeń z sezonu 2021.

Filip Pindel: – Nie w takich okolicznościach chcieliśmy ukończyć Rajd Bohemii, ale stało się to po usterce mechanicznej, na którą niestety nie mieliśmy żadnego wpływu. Rajdy to bardzo złożony sport i czasami nie wszystko idzie po naszej myśli. Na takie sytuacje trzeba być przygotowanym, bo są wpisane w specyfikę motorsportu, ale żałuję, że stało, gdy byliśmy tak blisko mety.

Mimo tego jestem bardzo zadowolony z rajdu i tego co udało nam się osiągnąć na poszczególnych odcinkach. Wykonaliśmy naprawdę świetną pracę z całym zespołem i to kolejny ważny krok naprzód .

Myślę że pod wieloma względami był to najlepszy rajd, jaki do tej pory jechaliśmy. Ciężko się cieszyć nie osiągając mety, ale pozostaje satysfakcja z tempa i jazdy, jaką pokazaliśmy na tym naprawdę wymagającym rajdzie. Teraz dłuższa przerwa i trochę czasu na złapanie oddechu, ale myślami jesteśmy już w końcówce sierpnia w Zlinie. Dziękuję za doping i widzimy się na rajdzie Barum. Do zobaczenia!!

Krzysztof Pietruszka: – Dokładnie 10 km zostało nam do mety odcinka. Niby to niewiele, patrząc na dystans całego rajdu i przygotowania do startu w Rally Bohemia. Niestety wystarczyło, żeby zabrakło nas na mecie w Mlada Boleslav i by przekreślić naprawdę dobry wynik. Po raz pierwszy w tym sezonie odpadamy z rywalizacji, bez cennych punktów.

Bardzo chcieliśmy się znaleźć na mecie w Mlada Boleslav, bo bardzo ciężko pracowaliśmy na ten start. Niestety złośliwość rzeczy martwych, a w efekcie ścięcie szpilek w lewym przednim kole, wykluczyło nas z walki. Sportowa złość pozostaje, ale trzeba się cieszyć, że w tych okolicznościach nikomu nic się nie stało. Trzeba przełknąć gorycz porażki, chociaż nie jest też tak, że nie mamy po weekendzie powodów do zadowolenia.

Jako debiutanci, na trudnych odcinkach wokół Mlada Boleslav, w konfrontacji z mocną czeską obsadą, mieliśmy jeszcze trudniejsze zadanie, ale mimo to czasy w czołowej piątce załóg 2WD były w naszym zasięgu. Jechaliśmy swoim tempem, ale pokazaliśmy, że jesteśmy coraz szybsi i coraz bardziej konkurencyjni.

Praca z inżynierem i zmiana ustawień przyniosła oczekiwany efekt. Jazda była skuteczniejsza i bezpieczniejsza. Czuliśmy się pewnie i to było widać po czasach. W rajdach nie wszystko jednak da się przewidzieć, więc tym razem nie uniknęliśmy pecha. Niedługo znów wsiadamy do samochodu, żeby przeanalizować wszystko i rozpocząć przygotowania się do startu w „Barumce”. Mamy dłuższą przerwę w sezonie, ale musimy ją jak najlepiej wykorzystać.

Dziękuje za miniony weekend całemu zespołowi. Cała ciężka praca nie przyniosła mety, ale na pewno nie pójdzie na marne!

Exit mobile version