Rajd Dakar 2022. Szczegóły 44. edycji w Arabii Saudyjskiej

Rajd Dakar

12 etapów, 4258 km odcinków specjalnych. Startuje Rajd Dakar 2022 – najtrudniejszy i najbardziej wymagający rajd na świecie.

Trzeci raz najtwardsi kierowcy zmierzą się z Rajdem Dakar na terenie Arabii Saudyjskiej. W tym gronie są reprezentanci Polski z Kubą Przygońskim na czele, który spróbuje wskoczyć na dakarowe podium.

Rajd Dakar zadomowił się już w Arabii Saudyjskiej. To trzeci raz, gdy kierowcy i piloci, a także motocykliści i quadowcy zmierzą się z bardzo wymagającą trasą w tym kraju, a z dakarowym wyzwaniem będą się mierzyć po raz 44. To, czego nauczyliśmy się z poprzednich saudyjskich dakarów to wielka nieprzewidywalność tego, co czeka na zawodników. Spodziewaj się niespodziewanego – to hasło mogłoby posłużyć za motto wszystkich uczestników, a wpływają na to kolejne zmiany w przepisach, w tym. m.in. wprowadzenie elektronicznych roadbooków, przez co zawodnicy do momentu wyruszenia na trasę rajdu mają naprawdę mgliste pojęcie o tym, którędy prowadzi droga.

Z Hail przez Rijad do Dżuddy

Organizatorzy podzielili trasę na prolog, który zaplanowano w trakcie dojazdu na ceremonię startu w Hail już 1 stycznia, oraz 12 etapów, z czego dwa są zapętlone, a jeden jest maratoński, co oznacza ni mniej ni więcej, że na nocnym biwaku zakazana jest pomoc ze strony mechaników. Kierowcy wyruszą z Hail, skąd udadzą się w kierunku Rijadu, gdzie 8 stycznia zaplanowano dzień przerwy, a następnie popędzą do Dżuddy, gdzie 14 stycznia zaplanowano metę. Do pokonania będzie łącznie ponad 8 tys. km odcinków specjalnych oraz dojazdówek. Kawał roboty jest do wykonania w te dwa tygodnie.

Organizatorzy przekonują, że w tym roku będzie jeszcze więcej piaszczystych sekwencji. To reakcja na uwagi zawodników, że kamieniste etapy niszczyły opony. Długie fragmenty wydm, różne rodzaje piasku, ale nie zabraknie też technicznych sekwencji i kamienistych dróg wystawią pojazdy na naprawdę ciężką próbę. Organizatorzy zapowiadają, że precyzyjna nawigacja w tej edycji będzie szczególnie ważna, bo nawet najmniejsze próby jazdy na skróty będą surowo karane.

Zmiany czekają też na uczestników rywalizacji klasyków – oprócz jazdy na regularność, czyli zgodnie z wyznaczonymi przedziałami czasowymi, będą też rywalizować na fragmentach trasy, gdzie najważniejsza będzie nawigacja. Karne punkty będą przyznawane za przejechanie większego dystansu niż w roadbooku, czyli za nawigacyjne pomyłki.

Kuby Przygońskiego jazda po podium

430 zgłoszeń we wszystkich kategoriach plus 148 zawodników startujących w ramach Dakar Classic – to tegoroczna stawka, która zmierzy się z Rajdem Dakar. W tej licznej grupie nie brakuje Polaków z Kubą Przygońskim na czele, który ma już status dakarowej legendy. Będzie to jego 13. start w tej imprezie i siódmy za kierownicą samochodu. Jego najlepszy wynik to czwarta lokata w 2019 i 2021 roku, więc podstawy do myślenia o podium są więcej niż uzasadnione.

Kuba startował w Rajdzie Dakar do tej pory w autach z napędem na cztery koła – najpierw było to Mini, potem Toyota Hilux. W tym roku postawił na Mini Buggy – lżejsza konstrukcja, napęd na tył, mocny silnik Diesla oraz system pozwalający na regulowanie ciśnienia kół z kabiny. Takie pojazdy okazywały się najlepsze w dwóch poprzednich edycjach saudyjskich Dakarów, gdzie więcej jest pustynnej jazdy niż odcinków w stylu WRC, co miało miejsce w Ameryce Południowej. Kuba auta uczył się i sprawdzał je w bojowych warunkach w Maroku, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Arabii Saudyjskiej. Nie wszystko w trakcie tych przygotowań szło idealnie, ale przed startem nastawienie ma pozytywne. Jego pilotem podobnie jak w ostatnich latach będzie Timo Gottschalk.

Jego najwięksi rywale to rzecz jasna same rajdowe tuzy – Nasser Al-Attiyah w nowej Toyocie Hilux T1+, wciąż walczący o swój pierwszy triumf Sebastien Loeb w aucie BRX Hunter, czy Nani Roma w takim samym samochodzie. Tradycyjnie w tym gronie wymienimy też Stephane’a Peterhansela i Carlosa Sainza, ale ich wynik jest wielką niewiadomą z jednej przyczyny – startują autem napędzanym silnikami elektrycznymi, które jeszcze w żadnym rajdzie nie pojechało. Audi RS Q e-tron ma być pierwszym samochodem elektrycznym, który wygra Rajd Dakar. I choć za projekt odpowiadają dakarowi specjaliści, a poprowadzą je dakarowi wyjadacze, to wątpliwości jest wiele.

W kategorii motocykli w Arabii Saudyjskiej triumfowali do tej pory tylko reprezentanci Hondy – najpierw Ricky Brabec, a następnie Kevin Benavides. Ten drugi na 2022 rok zasili szeregi arcyrywala japońskiego producenta, czyli markę KTM i utworzy mocne trio z Tobym Pricem i Mathiasem Walknerem. Do tego austriacka firma ściągnęła do swoich szeregów Marca Comę w roli stratega i taktyka. Swoje ekipy wzmocniły też Yamaha oraz Husqvarna, co zapowiada niesamowitą walkę wśród motocyklistów.

W kategorii ciężarówek sensacją byłaby wygrana innej załogi niż reprezentantów rosyjskiego Kamaza. Od 1996 roku triumfowali oni w 18 z 22 kolejnych rajdów.

Silna polska grupa w SSV

Kuba Przygoński będzie jedynym reprezentantem Polski w kategorii samochodów, ale nie będzie jedynym zawodnikiem z naszego kraju, który zmierzy się z dakarowym wyzwaniem. Wśród motocyklistów zobaczymy Macieja Giemzę, dla którego będzie to piąty start, oraz Konrada Dąbrowskiego, który w debiucie w edycji 2021 zajął 28. lokatę. W kategorii quadów pojedzie Kamil Wiśniewski, który celuje w miejsce na podium (w 2021 roku był czwarty), a pilotem w ciężarówce kierowanej przez Czecha Tomasa Vratnego będzie Bartłomiej Boba.

Najliczniejsza polska grupa będzie w pojazdach SSV i z ich startami możemy wiązać nadzieje nawet na zwycięstwo. Przed rokiem trzecie miejsce zajęli Aron Domżała i Maciej Marton, a Michał Goczał i Szymon Gospodarczyk ukończyli imprezę na czwartej lokacie. Marek Goczał (w edycji 2021 był ósmy) w tym roku wystartuje z nowym pilotem, Łukaszem Łaskawcem, który w przeszłości startował w Dakarach na quadzie.

Dakar bardziej zielony

Niskoemisyjność jest trendem w motoryzacji i od tego roku będzie bardziej widoczna w Rajdzie Dakar. Audi wystawia wspomniane wcześniej elektryczne auto. Nie będzie to auto niezależne od silnika spalinowego, więc jest to de facto pewna forma hybrydy – w RS Q e-tron dwulitrowa jednostka benzynowa pełni rolę generatora prądu dla dwóch silników elektrycznych, po jednym przy każdej osi. Energię można odzyskać też z hamowania. Dodatkowym atutem auta będzie możliwość regulowania ciśnienia kół z kabiny (jak w buggy), a wielką niewiadomą jego niezawodność, zwłaszcza w wysokich temperaturach.

To nie jedyne auto, które będzie miało zielony pierwiastek. Francuz Guerlain Chicherit poprowadzi GCK Thunder zasilany bioetanolem, a z kolei zespół Astra wystawi dwa Centaury CR6, które będą korzystać z paliwa syntetycznego. Z kolei Hino, dominator w kategorii ciężarówek do 10 litrów, stawia na pojazd hybrydowy. To pierwsze efekty założonego przez organizatorów rajdu celu, że w 2030 roku cała stawka pojazdów SSV, samochodów i ciężarówek będzie niskoemisyjna.

Organizatorzy rajdu dbają też o bezpieczeństwo zawodników, szczególnie tych na motocyklach i quadach. Wszyscy na trasie będą korzystać z kamizelek wyposażonych w poduszki powietrzne, których rolą jest zminimalizowanie skutków wypadków przy dużej prędkości.
(redbull)

Exit mobile version