Trasa ostatniego etapu prowadziła do Jeddah – miasta położonego nad Morzem Czerwonym – gdzie 3. stycznia startował rajd.
Była krótka. Z 447 zaplanowanych kilometrów odcinek specjalny liczył zaledwie 200 kilometrów. Polscy zawodnicy dotarli do mety bez większych problemów. Kuba Przygoński i Kamil Wiśniewski ukończyli rajd na 4. miejscach w klasyfikacji generalnej samochodów i quadów. Historyczne – 14. zwycięstwo w Dakarze odniósł Stephane Peterhansel.
Po 12 etapach i pokonaniu blisko 8 000 kilometrów, 200 pojazdów spośród 286, które wystartowały, wyruszyło w piątek na trasę ostatniego odcinka specjalnego 43. edycji Dakaru, drugiej w Arabii Saudyjskiej. Do mety dojechały 63 motocykle, 11 quadów, 48 samochodów, 41 pojazdów lekkich i 20 ciężarówek.
Przygoński kończy tuż za podium
Jakub Przygoński, jadący wraz z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem, dojechał do mety w Jeddah na 6. pozycji:
– Bardzo się cieszymy z 4. miejsca w klasyfikacji generalnej. W tak mocnym gronie to zaszczyt. Przed nami widzę samych zwycięzców Dakaru, za nami – podobnie. Tegoroczna trasa była bardzo wymagająca. Nie mieliśmy żadnych problemów z samochodem. Maszyna spisała się na medal. To było kluczowe w kontekście walki o wysokie lokaty. Współpraca z Timo jak zwykle układała się świetnie, choć nawigacyjnie ten rajd był naprawdę bardzo dużym wyzwaniem.
Przygoński jechał w tym roku ważącą 2,5 tony fabryczną Toyotą Hilux o mocy sięgającej 400 KM, ze zbiornikiem paliwa o pojemności 500 litrów i 5-litrowym wolnossącym silnikiem V8. Zawodnik od początku rajdu zaznaczał, że samochód ma wszystko, żeby osiągać z nim dobre wyniki.
– Od trzeciego dnia cały czas broniliśmy 4. pozycji, trzymając się grupy liderów. Tegoroczne zmagania na pewno były trudniejsze dla samochodów 4×4. Nasze opony są trochę mniejsze, co skutkowało częstszymi przebiciami. Musieliśmy przez to jechać bardziej oszczędnie i to utrudniało nam rywalizację. Ma to też odzwierciedlenie w wynikach: patrząc na klasyfikację generalną, widzimy Calosa i Stephane’a w czołowej trójce. My natomiast kończymy jako numer 2. wśród samochodów czteronapędowych. Jestem z tego dumny. Osiągnęliśmy wraz Timo maksimum naszych możliwości – dodaje zawodnik który był w sobotę 11. i w klasyfikacji końcowej zajął 4. lokatę, tym samym wyrównując swój rezultat osiągnięty w 2019 roku w Ameryce Południowej.
Martin Prokop i Viktor Chytka obronili 9. lokatę w klasyfikacji generalnej. Na mecie zameldowali się na 15. miejscu.
– Kończymy z Viktorem na 9. pozycji. Udało nam się utrzymać miejsce w czołowej „dziesiątce” w bardzo wymagającej stawce. Problemy techniczne sprawiły, że nie mogliśmy powalczyć o więcej. W przyszłym roku na pewno wrócimy silniejsi i będziemy atakować wyższe lokaty – mówi Czech, który pierwszy etap tegorocznego Dakaru ukończył na 3. miejscu.
Peterhansel przeszedł do historii
Wśród kierowców samochodów ostatni etap należał do Hiszpana Carlosa Sainza, który umocnił się tym samym na najniższym stopniu podium klasyfikacji generalnej. 43. edycję Dakaru wygrał Stephane Peterhansel. Dla Francuza był to 14. triumf w karierze, odniesiony na trzecim kontynencie. Pierwszy raz „Monsieur Dakar” wygrał rajd w 1991 roku. W tegorocznych zmaganiach po piętach deptał mu Nasser Al-Attiyah. Katarczyk wygrał aż 6 etapów, ale finalnie wystarczyło to tylko do zajęcia 2. miejsca.
Wiśniewski najlepiej w karierze
Kamil Wiśniewski minął linię mety ostatniego odcinka jako trzeci i obronił 4. lokatę w klasyfikacji generalnej quadów.
– To mój piąty start w Dakarze. Udało mi się osiągnąć najlepszy w karierze rezultat. Po raz czwarty jestem też na czele klasyfikacji 4×4. To był jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakim kiedykolwiek startowałem – szczególnie dla sprzętu. Oczywiście, kiedyś chciałbym stanąć na podium, ale to chyba jeszcze nie ten moment. Z roku na rok czuję się na Dakarze coraz lepiej, łapię niezbędne doświadczenie – mówi quadowiec, który przed rokiem wygrał jeden z etapów, a całe zmagania zakończył na 5. pozycji.
W kategorii quadów najlepszy okazał się Manuel Andujar. Dla 24-letniego Argentyńczyka to pierwszy dakarowy triumf. Podium uzupełnili Chilijczyk Giovanni Enrico i Amerykanin Pablo Copetti. Zmagania motocyklistów wygrał natomiast Kevin Benavides. Drugi, ze stratą 4 minut i 56 sekund, był zwycięzca piątkowego odcinka – Amerykanin Ricky Brabec, a trzeci Brytyjczyk – Sam Sunderland.
Motocykliści Giemza i Tomiczek
Przypomnijmy, że z powodu urazów odniesionych kolejno na 4. i 9. etapie z rywalizacji wycofali się motocykliści – Adam Tomiczek i Maciej Giemza.
Argentyńczyk Kevin Benavides zapisał na mecie w Dżuddzie kartę historii Dakaru, zostając pierwszym zwycięzcą z Ameryki Południowej na motocyklu.
Konrad Dąbrowski w swoim debiucie ukończył Dakar na 28. pozycji.
Ostatni dzień w cieniu śmierci Pierre’a Cherpina
W trakcie ostatniego etapu do organizatorów Dakaru dotarła tragiczna wiadomość o śmierci Pierre’a Cherpina. Francuz uległ wypadkowi na 178. kilometrze siódmego odcinka specjalnego. Doznał poważnych obrażeń głowy i po przebytej operacji przez kilka dni przebywał w stanie śpiączki farmakologicznej. Zmarł w trakcie transportu samolotem do szpitala w Lille. Miał 52 lata.