Rajd Baja Drawsko Pomorskie 2024. Maciej Giemza i Krzysztof Hołowczyc najszybsi

Cross Country - Rajdowe Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych

Baja Drawsko otwierająca sezon rajdów Cross Country w Polsce zakończyła się dość niespodziewanie.

Maciej Giemza startujący po raz pierwszy pojazdem SSV uzyskał najlepszy łączny czas ze wszystkich startujących zawodników. Był szybszy nawet od Krzysztofa Hołowczyca.

Maciek Giemza w 2018 roku po swoim debiucie w Dakarze, kiedy zajął 24. miejsce powiedział – „spełniłem swoje marzenie, czas na więcej”. To więcej przyszło teraz. Po 6 latach usiadł z jednym z najbardziej doświadczonych pilotów rajdowych na świecie Rafałem Martonem w Polarisie RZR Pro i rozpoczął przygodę jako kierowca UTV w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych, wygrywając w swoim debiucie w Drawsku Pomorskim pokonując całą czołówkę i kolegów z dakarowych tras.

Maciej Giemza na motocyklu siedem razy brał udział w najtrudniejszym rajdzie terenowym na świecie – Dakar. Dwa razy nie dojechał do mety z powodu kontuzji, raz przez defekt motocykla. W 2020 roku był siedemnasty i jak dotychczas, to jego najlepszy wynik w historii startów. Podczas rajdu Dakar zawodnicy pokonują średnio 650-700 km dziennie po pustyni, więc żaden inny rajd nie dostarcza takich liczb, tym bardziej jeśli pomnożymy to przez ilość etapów. Tak ważne jest zatem przygotowanie i obycie w terenie. Ostatni Dakar okazał się pechowy, bo pęknięta kość w nadgarstku zmusiła kielczanina do wycofania się z rywalizacji.

Pogoda w Drawsku Pomorskim dawała się we znaki od samego początku. Mimo niesprzyjających warunków na starcie piątkowego, niewiele ponad trzydziestokilometrowego prologu stawiło się prawie 100 załóg. Powracający po 11 latach i debiutujący w rajdach terenowych Michał Kościuszko uzyskał w tej próbie najlepszy czas w klasie SSV oraz drugi czas w klasyfikacji generalnej.

– Jesteśmy po pierwszym odcinku specjalnym w zupełnie nowej dla mnie dyscyplinie sportu. Muszę powiedzieć, że jesteśmy zaskoczeni jak dobrze nam poszło, dlatego bo nie mieliśmy żadnych momentów, które byłyby stresujące – mówi zadowolony Michał Kościuszko.

Drugi dzień zmagań i drugi odcinek niestety nie był już tak szczęśliwy dla załogi RZR Pro R.

– Pojazd przestał mieć wspomaganie i niestety jechałem 100 km bez wspomagania, w międzyczasie jeszcze zeszło nam ciśnienie z jednej z opon. Musieliśmy zmienić koło na odcinku.

Mechanikom z RD Racing, serwisującym zespół P. Polska Racing Team, zabrakło dosłownie kilku minut, by Michał mógł wystartować w ostatnim odcinku rajdu i znów pokazać jak świetnym tempem potrafi jechać. Na szczęście żadnych problemów technicznych nie miał były motocyklista Maciej Giemza. Wraz z Rafałem Martonem uzyskali najlepszy czas podczas pierwszego z sobotnich odcinków.

– Plan jest taki żeby utrzymać to tempo z pierwszego przejazdu i dotrzeć szczęśliwie do mety. Mam nadzieję, że nam się to uda – komentuje kierowca SSV.

Udało się nie tylko dojechać do mety, ale przede wszystkim nawet na chwilę nie zwolnić. Uzyskany łączny czas, o ponad minutę szybszy od wyniku Krzysztofa Hołowczyca, zagwarantował rajdowcom pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.

– Wygrana w debiucie i to z taką legendą jak Krzysztof Hołowczyc to jednocześnie ogromna radość i niesamowity zaszczyt – mówi Maciej Giemza po ceremonii rozdania nagród.

Świetny występ zaliczyli także kierowcy quadów. Adam Krysiak uzyskał najszybszy czas podczas piątkowego prologu i trzeciego odcinka specjalnego. Natomiast Ireneusz Ostafin był najszybszy podczas drugiego oesu. Niestety z powodu kar naliczonych po drugim odcinku tabela wyników nieco się przetasowała. Ostatecznie Krysiak zakończył rajd na miejscu drugim, a Ostafin na pozycji trzeciej.

Załogi SSV przygotowują się teraz do startu w kolejnej rundzie Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych, która odbędzie się już za trzy tygodnie w węgierskim miasteczku Papoc.

Planem startowym teamu Giemza/Marton jest mistrzostwo Polski RSMPT i FIA CEZ Cross Country. Dalej oczywiście start w zawodach międzynarodowych. „Co przyniosą kolejne miesiące zobaczymy, ale jesteśmy zdeterminowani o walki o tytułu mistrzowskie w Polsce i Europie, a także rywalizację na piaskach Afryki i Azji. Mamy mocny zespół i dobrą opiekę Polaris Polska. Trenujemy i dopasowujemy się w pojeździe. Jak widać po pierwszej rundzie RSMPT w Drawsku Pomorskim, pokonaliśmy wszystkich w generalce, w tym samochody, a to dopiero rozgrzewka” – dodaje Giemza.

Rajd Baja Drawsko Pomorskie 2024. Krzysztof Hołowczyc (fot. pras.)

Mistrzostwa Polski Samochodów Terenowych. Deszczowy początek sezonu. Krzysztof Hołowczyc

Krzysztof Hołowczyc z Łukaszem Kurzeją wygrali w kategorii samochodów pierwszą rundę Mistrzostw Polski – rajd Baja Drawsko Pomorskie 2024. Rywalizacja rozpoczęła się w piątek, od 31 kilometrowego oesu. Hołek potwierdził swoją prędkość wygrywając otwierający odcinek, na drugim miejscu zameldował się dobrze znany z rajdów drogowych Michał Kościuszko pilotowany przez Artura Kordala w Polarisie. Trzeci zameldowali się Karola Lenkiewicz z Dominikiem Ragielem. Deszczowe warunki i dużo błota zdecydowanie ułatwiały rywalizację lekkim SSV, których kierowcy prezentowali bardzo dobre tempo.

W sobotę na zawodników czekały dwa, długie odcinki po 121 kilometrów każdy. Padający deszcz, kałuże, ogromna ilość błota na trasie i niska temperatura stworzyły bardzo wymagającą mieszankę. Hołowczyc z Kurzeją wystartowali do drugiego odcinka w bardzo dobrym tempie, kontrolując sytuację w rajdzie. Kilkanaście kilometrów przed metą pojawiły się drobne problemy techniczne, zmoczeniu uległa elektronika, przez co przestała działać jedna turbosprężarka a silnik zaczął przerywać. Załoga musiała się kilkukrotnie zatrzymywać. Na szczęście problem rozstał rozwiązany przez mechaników w czasie serwisu.

Drugi odcinek BMW w barwach FosfoPower ukończyło na drugim miejscu – oes wygrał Maciej Giemza z Rafałem Martonem w Polarisie. Trzecie miejsce zajęli Karol Lenkiewicz z Dominikiem Ragielem w Can-Am Maverick. Trzecia próba to ponownie 121 kilometrów rywalizacji. Hołowczyc narzucił bardzo mocne tempo, poprawiając swój czas z poprzedniego przejazdu aż o 5 minut i wygrali odcinek specjalny. W klasyfikacji samochodów załoga BMW X3 zajęła pierwsze miejsce, w klasyfikacji generalnej drugie, za Maciejem Giemzą z Rafałem Martonem. Na trzecim miejscu stanęli Michał Małuszyński z Julitą Małuszyńską w MINI JCW T1 Plus.

„Deszcz i chłód sprawił, że zarówno dla nas, jak i kibiców było trochę wymagająco. Takie są jednak rajdy i warunki dla wszystkich są takie same. Było bardzo dużo błota, bardzo dużo śliskiej nawierzchni, bardzo dużo walki z przeciwnościami losu. Przez część drugiego odcinka mieliśmy problemy techniczne. Coś zadziało się z elektroniką, którą zalała woda. Potem straciliśmy jeszcze jedną turbosprężarkę, na szczęście problem okazał się nie mechaniczny a elektroniczny – serwis sobie poradził. Tak czasem bywa. Powiem, że trochę nas zaskoczyło tempo Macieja Giemzy. Wygląda, że pojazdem SSV można wygrać rajd. Mamy początek sezonu i oczywiście jeszcze wiele kilometrów przed nami” – podsumował Hołek.

Klasyfikacja końcowa Ultimate:

1. Hołowczyc/Kurzeja BMW X3
2. Małuszyńsk/Małuszyńska MINI JCW T1 Plus +04:09.6
3. Grajek/Goleniewski +08:22.7

Klasyfikacja generalna:

1. Giemza/Marton Polaris RZR Pro R
2. Hołowczyc/Kurzeja BMW X3 +01:11.8
3. Małuszyńsk/Małuszyńska MINI JCW T1 Plus +05:21.4

Exit mobile version