Adam Tomiczek i Kamil Wiśniewski we wtorek 6 października wystartują w Rajdzie Andaluzji.
Jego trasa wyniesie ponad 1000 kilometrów i będzie to dla Polaków jeden z ostatnich testów w 2020 roku.
Rajd Andaluzji jest dla wielu zawodników wielką niewiadomą. W poprzednich latach motocykliści wybierali do przygotowań przed Dakarem start w Rajdzie Maroka, który jest najbardziej zbliżony warunkami do arabskiej pustyni. Został on jednak odwołany ze względu na pandemię.
Zawody w Hiszpanii zapowiadają się niezwykle ciekawie. Pomimo że nie są zaliczane do Pucharu Świata, to na liście startowej pojawi się światowa czołówka zawodników, którzy pojadą także na Dakarze.
– W tym roku nie mamy gdzie jeździć. Odwołany Rajd Maroka był zawsze sprawdzianem sprzętu i zawodnika przed Dakarem. Na szczęście mamy w zastępstwie Rajd Andaluzji i organizatorzy zapowiadają, że będzie on zbliżony do marokańskiego. Na pewno nie będzie wydm i moim zdaniem szykują się szybkie odcinki. Jestem zadowolony i przygotowany do tego rajdu. Trzymajcie kciuki – mówi Kamil Wiśniewski.
Drugim reprezentantem Polski będzie motocyklista Adam Tomiczek, który w połowie września zajął wysokie drugie miejsce w portugalskim Rajdzie Baja TT do Pinhal.
– Jestem od kilku dni w Hiszpanii, gdzie testuje nowy motocykl, który będę używał na Rajdzie Andaluzji i podczas Dakaru. Mam odczucia, że jest trochę lepszy od tego, którym dysponowałem w zeszłym roku. Rajd Andaluzji będzie dla mnie testem, taką ostatnią prostą przed Dakarem. Skupiam się od tego momentu wyłącznie na tym i chcę być w jak najlepszej formie w styczniu. Hiszpański rajd nie jest bardzo długi, ale na pewno będzie wysokie tempo – powiedział Adam Tomiczek.
Rajd Andaluzji odbędzie od 6 do 10 października w okolicy Sewilli i Jerez de la Frontera. Zawodnicy będą mieli do przejechania pięć odcinków specjalnych o długości w sumie 1030 kilometrów.