W najbliższy weekend w Tomaszowie Mazowieckim rusza Puchar Świata w łyżwiarstwie szybkim.
Celem biało-czerwonych na tegoroczny cykl jest zdobycie jak największej liczby kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Pekinie.
Po miesiącach przygotowań na krajowych i zagranicznych zgrupowaniach polscy panczeniści wracają do występów w Pucharze Świata. Premiera nadchodzącego cyklu przypadnie w Tomaszowie Mazowieckim. Do rywalizacji w Arenie Lodowej stanie blisko 300 łyżwiarzy z 35 reprezentacji. Nie zabraknie ścisłej światowej czołówki panczenistów, a udział w tomaszowskich zawodach zadeklarowali nawet przedstawiciele takich nacji jak Hiszpania, Portugalia, Argentyna czy Kolumbia. Wszyscy najlepsi łyżwiarze świata mieszkają i przygotowują do zawodów w COS OPO Spała.
– Zazwyczaj tych reprezentacji było mniej, ale teraz każdy chce się dostać na igrzyska i nikt nie odpuści okazji na kwalifikację. To cieszy, że nasz sport jest coraz bardziej powszechny na świecie – mówi Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Swojej szansy na igrzyska wypatrują także biało-czerwoni. Większość z nich – w tym wracający po dwóch latach do kadry Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski z Soczi – otwarcie mówi, że celem jest zdobycie kwalifikacji i miejsca w reprezentacji na przyszłoroczny wylot do Pekinu. Do startów w bieżącej edycji PŚ podchodzą z dużymi nadziejami. Do rywalizacji na Arenie Lodowej Polacy podejdą w 19-osobowym składzie, ale żaden z nich nie jest wymieniany w roli faworyta.
– Nikt w tym sezonie nie jeździ wolno. Nie spodziewamy się taryfy ulgowej. Czekamy na jakąś niespodziankę. Może z formą w Tomaszowie „odpalą” sprinterzy czy Natalia Czerwonka. W biegu drużynowym również nie stoimy na straconej pozycji – przewiduje Niedźwiedzki. – Część osób wciąż sięga pamięcią do 2014 roku, gdy nasza kadra z długiego toru zdobyła trzy medale igrzysk w Soczi. To wysoko zawieszona poprzeczka, do której w tym sezonie czy nawet w najbliższych latach ciężko będzie nawiązać. Coraz więcej Polaków natomiast wypełnia limity i startuje w PŚ. Nie przypominam sobie tak licznej kadry, jaką teraz dysponujemy. To jednak dobry prognostyk na przyszłość – ocenia dyrektor sportowy PZŁS.
Spokojny o dyspozycję swoich podopiecznych w sezonie olimpijskim jest Tuomas Nieminen, szkoleniowiec polskiej kadry sprinterów.
– Nasi zawodnicy są fizycznie naprawdę dobrze przygotowani, w stu procentach. Wielu sprinterów może ze swoimi czasami załapać się na igrzyska również poprzez ranking olimpijski. Szczyt naszej formy ma przyjść na koniec PŚ, na starty za oceanem – w Salt Lake City i Calgary – mówi Fin.
W sezonie przygotowawczym panczeniści prowadzeni przez skandynawskiego trenera sygnalizowali duże możliwości. Rekord kraju na 500 metrów w zawodach testowych w Inzell pobiła Andżelika Wójcik, wskakując tym samym na piąte miejsce na światowych listach. W kadrze na zawody PŚ jest również Marek Kania, dotychczas reprezentant Polski we… wrotkarstwie.
– Poczynił naprawdę duży postęp w ostatnich miesiącach. Już teraz stać go na szybkie przejazdy – uważa Nieminen. – Jak najbardziej zgadzam się z trenerem. To nasze odkrycie z poprzedniego sezonu. Często rozmawialiśmy o jego przyszłość, czy ma postawić na wrotki, czy na łyżwy. Jako federacja dobrze żyjemy z Polskim Związkiem Wrotkarskim, dzięki czemu udało się nam porozumieć, a Marek mógł odpuścić udział w Kolumbii w mistrzostwach świata we wrotkarstwie – dopowiada Niedźwiedzki.
Sam Kania jeszcze nie sprecyzował swojej sportowej przyszłości. Jak sam przyznaje, niektóre umiejętności z wrotkarstwa pomagają mu w rywalizacji z panczenistami.
– Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to przez kilka lat nie chciałbym rezygnować ani z łyżwiarstwa, ani z wrotkarstwa. Gdy łączenie dyscyplin zacznie kolidować, będę się zastanawiać. Zobaczymy najpierw, jak to wyjdzie w praktyce – mówi 22-latek. – Artur Waś, jeden z naszych trenerów, mówi, że dostrzega u mnie kilka rzeczy, które są na co dzień rzadko spotykane u łyżwiarzy, a które prawdopodobnie zaczerpnąłem je z rolek – dodaje.
Kania, który na dobre zaczął treningi z kadrą seniorów na początku tego roku, w Tomaszowie ma wystartować na dystansach 500 i 1000 metrów. Dla niego, w przeszłości reprezentanta kraju juniorów, będzie to debiut w łyżwiarskim PŚ.
– Towarzyszy trochę stresu, bo jeszcze nie brałem udziału w tak dużej imprezie. Chcę po prostu pokazać się z jak najlepszej strony i mam nadzieję, że uda się to zrobić. Nie chcę od siebie zbyt dużo wymagać po pierwszym PŚ – ujawnia łyżwiarz.
Zawody Pucharu Świata w Tomaszowie Mazowieckim w łyżwiarstwie szybkim rozpoczną się w piątek, 12 listopada, i potrwają do niedzieli, 14 listopada.
Reprezentanci Polski, których zobaczymy podczas Pucharu Świata w Tomaszowie Mazowieckim:
KOBIETY:
- Karolina Bosiek
- Natalia Czerwonka
- Magdalena Czyszczoń
- Natalia Jabrzyk
- Olga Kaczmarek
- Andżelika Wójcik
- Kaja Ziomek
MĘŻCZYŹNI:
- Marcin Bachanek
- Zbigniew Bródka
- Dawid Burzykowski
- Artur Janicki
- Marek Kania
- Sebastian Kłosiński
- Piotr Michalski
- Artur Nogal
- Mateusz Owczarek
- Szymon Palka
- Jakub Piotrowski
- Damian Żurek