Legia Warszawa wygrała z Pogonią Szczecin 4:3 w finale Pucharu Polski w piłce nożnej.
Legioniści zdobyli 21. trofeum Pucharu Polski w historii klubu. Gole zdobyli Luquinhas, Ryoya Morishita, Illia Shkuryn i Ruben Vinagre.
Dla Portowców była to druga z rzędu porażka w finale Pucharu Polski.

Finał Pucharu Polski od lat urasta do rangi najważniejszego meczu sezonu w naszym kraju. W tym roku był tym bardziej wyjątkowy, że dla obu finalistów stanowił być może jedyną szansę na awans do europejskich pucharów. Poprzez Ekstraklasę będzie to trudne, choć wobec słabszej formy Jagiellonii Białystok – możliwe. Poza prestiżem samym w sobie finał Pucharu Polski to także szansa na duże pieniądze. Premia dla zwycięzcy wynosi 5 milionów złotych, a dla pokonanego – 1 milion.
Dzięki temu triumfowi Legia będzie występowała w eliminacjach Ligi Europy.
– Dla polskiego piłkarza finał Pucharu Polski wyjątkowe przeżycie, bo jest jedną z nielicznych okazji, by zagrać na największym stadionie w kraju – podkreślił przed spotkaniem Michał Żyro, a więc były piłkarz i Legii Warszawa, i Pogoni Szczecin. – Można to osiągnąć tylko poprzez grę w reprezentacji lub właśnie w finale Pucharu Polski, a więc wybiegnięcie na murawę Narodowego jest wyjątkowym wyróżnieniem. Nie ma innych możliwości, żeby stanąć na płycie tego stadionu. No, chyba że kupisz bilet na koncert, ale to inna sprawa. Dla piłkarza to czynnik, który motywuje do poświęceń – dodał piłkarz, który w ubiegłym sezonie wzniósł trofeum na Narodowym. Żyro grał wówczas w Wiśle Kraków, która po dogrywce pokonała w finale Pogoń Szczecin.
Ryoya Morishita został wybrany na najlepszego piłkarza finałowego meczu piłkarskiego Pucharu Polski.

Trener Legii Goncalo Feio:
– Należy docenić klasę rywala, z którym walczyliśmy. Chciałbym od tego zacząć. Finały mają to do siebie, że jedni się cieszą, a drudzy niestety nie. Są finały, z których obie drużyny mogą wychodzić zwycięskie, grając dobry futbol i pokazując wszystkie wartości, z którymi piłka nożna powinna być związana – walka do końca, zaangażowanie, gra w proaktywny futbol. Pogoń tak dzisiaj grała. Wielki szacunek dla pracy sztabu i piłkarzy. Byliśmy dwoma godnymi siebie rywalami – powiedział trener Goncalo Feio na konferencji po wygranym finale Pucharu Polski.
Gratuluję też naszej drużynie. Dla każdego znaczy to coś innego. Dla niektórych to pierwsze trofeum, dla niektórych kolejne. Dla klubu znaczy to też zapewnienie przyszłości, więc to są rzeczy, które nas łączą. Nie zastanawiałem się nad tym. Nie ukrywałem, że Legia jest dla mnie miejscem szczególnym – miejscem, które przyjęło mnie w Polsce, nauczyło mnie języka, kultury, wygrywania, historii Polski, która jest nierozerwalna z Legią. To dla mnie szczególne miejsce. To jest ogromne wyróżnienie być trenerem Legii. Co będzie dalej? Do dzisiaj nie chciałem wiedzieć o niczym z innych klubów, zablokowałem wszystkie rozmowy na ten temat. Obiecałem to Michałowi Żewłakowowi. Nie miałem rozmów z Legią o przyszłości, zobaczymy, czy one nadejdą. Ja będę robił to, co do tej pory. Razem z ludźmi, których mam dookoła – piłkarzami i sztabem – skupimy się na tym, aby wykorzystać to co mamy każdego dnia. Każdą decyzję, jaką będę podejmował, będę podejmował dla dobra Legii. Będę to robił niezależnie od tego, jak długo tu będę. W życiu nigdy nie mów nigdy – ostatecznie żyjemy z piłki nożnej, musimy dożyć. Chciałbym, żeby Legia była moim ostatnim klubem w Polsce. To, czy to pożegnanie będzie niedługo, czy nie, to nie pytanie do mnie. Ciężko mi na nie odpowiedzieć. Być trenerem Legii to dla mnie ogromne wyróżnienie.
Zostając w Legii chcę być mistrzem Polski – żeby być tym mistrzem, wiele rzeczy musi grać. Rzeczy, które w tym sezonie nie grały, rzeczy, którymi ja zostałem obrzucony, kiedy tutaj przyszedłem. Żebym tu został wiele rzeczy musi się zgadzać. W tym sezonie chciałem być mistrzem Polski. Potrzebujemy trochę więcej czasu, żeby to mistrzostwo do nas wróciło. Dla mnie jako dla trenera jest to wyzwanie. Wiem co zrobić, żeby to mistrzostwo wróciło. Do tego wiele rzeczy musi się zgadzać. Pytanie, czy będzie szansa na to, czy nie. Tu nie chodzi o sprawy finansowe. Jestem wymagający i żeby doskonale spisywać się na trzech frontach to trzeba mieć różne rzeczy. Jeżeli one będą, to zobaczymy.
Moi piłkarze są największymi bohaterami tego dnia. Przekaz w szatni był podobny zarówno przed meczem i w przerwie. Grając z takim przeciwnikiem mecz ma różne momenty. Są momenty w meczu, gdzie my jesteśmy lepsi, strzelamy gole, mamy karnego, ale nietrafionego – to był nasz moment na zrobienie dwubramkowego prowadzenia, co dałoby nam większy margines błędu. Uważam, że bramka Pogoni po stałym fragmencie gry to była ich pierwsza duża sytuacja. Żeby wygrać finał trzeba umieć zarządzać tymi momentami i umieć trzymać się planu meczowego. W przerwie oprócz tego rozmawialiśmy o tym, że pod koniec pierwszej połowy nie do końca dobrze zamykaliśmy środek pola Pogoni, co pozwoliło im wyjść z pressingu. Zawsze mamy zaplanowane przez Grzegorza Mokrego i Emanuela Riberio styl rozpoczęcia gry. Mori strzelił bramkę na 2:1. Rola zmian była bardzo duża – każdą zmianę dawała drużyna. Pierwsza zmiana Ziółka, który zmieniał Wszołka, zawodnika po kontuzji, który się poświęcał – pozwoliła nam lepiej kontrolować Kamila Grosickiego. Kolejne dwie zmiany – Chodi, Illia – pozwoliły na przesunięcie Morishity do środka pola i wypychanie Pogoni z naszej połowi. Ostatecznie Mori i Illia zmontowali bramkę na 3:1. To są finały – tym bardziej trzeba docenić to zwycięstwo patrząc na to, jak dobrze grał przeciwnik. August podniósł na intensywności, Wahan po momencie znalazł piłkę prostopadłą. Zamykaliśmy mecz. Finały są po to, żeby je wygrywać. W przekroju całego meczu byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy ten Puchar.
Ten finał był taki, jakie finały powinny być. W Polsce ciągle walczymy o to, aby piłka była lepsza – to była fantastyczna reklama naszego futbolu. Miałem okazję być tutaj na pucharze, gdzie połowa kibiców nie przyszła. Dzisiaj kibice przyszli i kibicowali swojej drużynie. Dla Pogoni to jest bardzo trudny dzień. Mogę tylko docenić ich pracę i poprosić Was, abyście ich chwalili, bo to co zrobili jest to moim zdaniem godne chwały. Miałem okazję zdobywać takie medale w różnych rolach. Cieszę się też dla każdego z tych ludzi, którzy zdobywali te medale po raz pierwszy: czy to piłkarz, czy sztab piłkarski czy medyczny, czy organizacyjny. W tych finałach było wszystko, od dramaturgii w ostatniej akcji meczu, finał w Lublinie bez kibiców, finał z Lechem, gdzie przegrywaliśmy i odwróciliśmy mecz na 2:1. Na szczęście każdy mój finał zakończył się happy endem dla mnie, moich ludzi i zespołu, w którym pracowałem. Oby tak zostało.
Mamy jeszcze cztery mecze przed sobą. Grając tyle spotkań to kwestia czasu tego, kiedy przyjdzie twój moment. Zawodnicy ciężko pracowali po to, żeby być gotowi. To jest bycie drużyną. Nie kłamałem mówiąc wam, że w moich zespołach nie ma pierwszej jedenastki. Każdy trenuje tak samo. Z każdym pracujemy tak samo, bo nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć. Mam szczęście, że pracuję z kapitalną grupą ludzi. Trochę cierpieliśmy, ale wierzyliśmy w siebie nawzajem i to jest nagroda dla tej drużyny za tę ciężką pracę. Śmiałem się ze sztabem, że biały rekin dryfował, bo ciężko było wyczuć krew. W Europie trafiliśmy na Chelsea, w lidze nigdy nie byliśmy na tyle blisko, żeby biały rekin poczuł krew. Ale w finale biały rekin poczuł krew. Ta drużyna umie grać w finałach. W meczach eliminacyjnych w Europie byliśmy gorsi tylko od Chelsea, z kim pożegnaliśmy się godnie. To świadczy o tym, że ten mental jest.
Powiedziałem, że są różne szkoły komunikacji. Jest sposób bardzo asekuracyjny, aby niczego nam nie wypominali. Ja tak na to nie patrzę. Żeby osiągnąć cokolwiek trzeba być odważnym. Na początku sezonu powiedziałem, że chcemy walczyć o Puchar Polski i Mistrzostwo Polski. Nie kłamałem, taki był zamiar. Legia od trzech sezonów nie jest mistrzem Polski – w tym będzie czwarty. Widocznie coś nie działa – jeśli nie zrobię mistrzostwa to pakuję swoje rzeczy i idę do domu. Jako ambitny trener podjąłem się tego wyzwania. To jest wyzwanie, którego nie osiągnęliśmy. Trzeba wyciągnąć wnioski dlaczego. Ja mam swoje wnioski – to jest sprawa dużo szersza, niż trener czy kadra. Uważam, że nie można jeszcze ocenić tego sezonu przed jego końcem. W Ekstraklasie zostały nam cztery prestiżowe mecze, gdzie można zdobyć 12 punktów – wiele jeszcze może się wydarzyć. Spisywaliśmy się świetnie w Europie, a w lidze, zobaczymy, gdzie skończymy. Nie był to sezon mistrzowski, nad czym bardzo ubolewam, co nie oznacza, że jest to sezon do kosza. Widać gołym okiem rozwój piłkarzy. Przeanalizujcie statystyki. Wielu zawodników ma rekordowe liczby, jeśli chodzi o karierę. Mamy to szczęście, że przed sezonem jest pięć drużyn, które aspiruje, aby zostać mistrzem. Chciałbym, aby każdy sezon mój sezon i każdy sezon w Legii miał 55 meczów lub więcej. Ostatecznie, na koniec sezonu będziemy mieli 20 meczów więcej niż rywale. To nie jest wymówka, ale to nas kondycjonowało w niektórych meczach. To też trzeba brać pod uwagę – 20 meczów to ponad runda więcej. Chcę dobrze dla Legii, a żeby zrozumieć, co było dobrego i złego, to trzeba jeszcze popracować nad tym trochę. Czas podsumowania przyjdzie. Ja dzisiaj skończyłem robotę, Wasza się zaczyna.

2 maja, finał Pucharu Polski 2024/2025
Pogoń Szczecin – Legia Warszawa 3:4 (1:1)
Bramki: Danijel Loncar 41′, Efthymis Koulouris 67′, Kacper Smoliński 90+5′ – Luquinhas 13′, Ryoya Morishita 46′, Ilja Szkurin 64′, Ruben Vinagre 85′
Pogoń Szczecin: 77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Loncar, 4. Leo Borges, 32. Leonardo Koutris (86′, 61. Kacper Smoliński) – 21. Joao Gamboa (61′, 15. Marcel Wędrychowski), 8. Fredrik Ulvestad (86′, 46. Antoni Klukowski), 7. Rafał Kurzawa – 10. Adrian Przyborek (86′, 51. Patryk Paryzek), 9. Efthymis Koulouris, 11. Kamil Grosicki.
Legia Warszawa: 1. Kacper Tobiasz – 13. Paweł Wszołek (55′ 24. Jan Ziółkowski), 12. Radovan Pankov, 3. Steve Kapuadi, 19. Ruben Vinagre – 5. Claude Goncalves (61′, 11. Kacper Chodyna), 6. Maximillian Oyedele, 22. Juergen Elitim (83′, 8. Rafał Augustyniak) – 25. Ryoya Morishita, 28. Marc Gual (61′, 17. Ilja Szkurin), 82. Luquinhas (83′, 21. Wahan Biczachczjan).
Sędziowie: Szymon Marciniak, Adam Kupsik, Bartosz Heinig, Wojciech Myć oraz Piotr Lasyk i Marcin Borkowski
Lista zwycięzców PP
1926: Wisła Kraków
1951: Ruch Chorzów
1952: Polonia Warszawa
1954: Gwardia Warszawa
1955: Legia Warszawa
1956: Legia Warszawa
1957: ŁKS Łódź
1962: Zagłębie Sosnowiec
1963: Zagłębie Sosnowiec
1964: Legia Warszawa
1965: Górnik Zabrze
1966: Legia Warszawa
1967: Wisła Kraków
1968: Górnik Zabrze
1969: Górnik Zabrze
1970: Górnik Zabrze
1971: Górnik Zabrze
1972: Górnik Zabrze
1973: Legia Warszawa
1974: Ruch Chorzów
1975: Stal Rzeszów
1976: Śląsk Wrocław
1977: Zagłębie Sosnowiec
1978: Zagłębie Sosnowiec
1979: Arka Gdynia
1980: Legia Warszawa
1981: Legia Warszawa
1982: Lech Poznań
1983: Lechia Gdańsk
1984: Lech Poznań
1985: Widzew Łódź
1986: GKS Katowice
1987: Śląsk Wrocław
1988: Lech Poznań
1989: Legia Warszawa
1990: Legia Warszawa
1991: GKS Katowice
1992: Miedź Legnica
1993: GKS Katowice
1994: Legia Warszawa
1995: Legia Warszawa
1996: Ruch Chorzów
1997: Legia Warszawa
1998: Amica Wronki
1999: Amica Wronki
2000: Amica Wronki
2001: Polonia Warszawa
2002: Wisła Kraków
2003: Wisła Kraków
2004: Lech Poznań
2005: Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. *
2006: Wisła Płock
2007: Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp.
2008: Legia Warszawa
2009: Lech Poznań
2010: Jagiellonia Białystok
2011: Legia Warszawa
2012: Legia Warszawa
2013: Legia Warszawa
2014: Zawisza Bydgoszcz
2015: Legia Warszawa
2016: Legia Warszawa
2017: Arka Gdynia
2018: Legia Warszawa
2019: Lechia Gdańsk
2020: Cracovia
2021: Raków Częstochowa
2022: Raków Częstochowa
2023: Legia Warszawa
2024: Wisła Kraków
2025: Legia Warszawa
* PZPN odebrał trofeum Groclinowi Grodzisk Wlkp. z powodu korupcji
Klasyfikacja zwycięzców Pucharu Polski
Legia Warszawa – 21
Górnik Zabrze – 6
Lech Poznań – 5
Wisła Kraków – 5
Zagłębie Sosnowiec – 4
Ruch Chorzów – 3
GKS Katowice – 3
Amica Wronki – 3
Śląsk Wrocław – 2
Polonia Warszawa – 2
Arka Gdynia – 2
Lechia Gdańsk – 2
Raków Częstochowa – 2
Groclin Dyskobolia Grodzisk Wlkp. – 1
Gwardia Warszawa – 1
ŁKS Łódź – 1
Stal Rzeszów – 1
Widzew Łódź – 1
Miedź Legnica – 1
Wisła Płock – 1
Jagiellonia Białystok – 1
Zawisza Bydgoszcz – 1
Cracovia – 1