– Bieg finałowy z Nagoi bardzo wiele mnie nauczył, a ja potrafię uczyć się na błędach – mówi przed startem w zawodach Pucharu Świata w short tracku w Szanghaju Natalia Maliszewska.
Polka w klasyfikacji generalnej na dystansie pięciuset metrów zajmuje trzecią lokatę.
Maliszewska, choć kilka dni temu w Nagoi nie zdołała wbić się na podium i skończyła na czwartym miejscu, jest bardzo zadowolona. – Zawsze będę zadowolona z każdego finału, bo każdy daje mi dużo mocny. Choć oczywiście niedosyt też jest, bo ja staram się zawsze wygrywać – dodaje Polka.
Zwyciężczyni ubiegłorocznej rywalizacji o Puchar Świata na najkrótszym dystansie i mistrzyni Europy nie ukrywa, iż liczy na rewanż w najbliższych zawodach. – Na pewno liczę, bo widać, że pod nogą mam siłę. To było zresztą widać w Nagoi w rywalizacji na tysiąc metrów, gdzie zostałam wypchnięta, a później dojechałam do stawki i jeszcze wyprzedziłam dwie zawodniczki, ale skończyło się to niesprawiedliwą karą od sędziów. Cóż, chyba zaczynam lubić ten dystans – mówi Maliszewska.
Poza Maliszewską, w Szanghaju wystąpi ta sama grupa polskich zawodników, która rywalizowała przed tygodniem w Nagoi. Dobrze spisał się tam Rafał Anikiej, który w rywalizacji na dystansie 1500 metrów wywalczył awans do finału B.
Zawody Pucharu Świata w Szanghaju, już czwarte w tym sezonie, rozpoczną się w piątek i potrwają do niedzieli. To będą ostatnie zawody w tym roku, a w lutym, już po Mistrzostwach Europy, najlepsi światowi zawodnicy spotkają jeszcze na dwóch imprezach Pucharu Świata – w niemieckim Dreźnie i holenderskim Dordrechcie. Sezon w short tracku tak naprawdę dopiero się rozkręca, bo najważniejsze imprezy zaplanowane są na przyszły rok – pod koniec stycznia w węgierskim Debreczynie odbędą się mistrzostwa Europy, w lutym zaplanowany jest finał Pucharu Świata, a w połowie marca w Seulu zawodnicy rywalizować będą w mistrzostwach świata.