Przewodów. Jakub Kumoch: Nikt Ukrainy nie oskarża. Paweł Szrot: Rosja ponosi odpowiedzialność

Wojna na Ukrainie

– Rosja zbombardowała tego dnia Ukrainę i Rosja ponosi pełną odpowiedzialność za wszystko, co spada.

Nikt Ukrainy nie oskarża o to, że zbombardowała świadomie polskie terytorium. Dzisiaj wiele wskazuje na to – wiele, powtarzam, wskazuje na to, bo przecież jeszcze czekamy na głos z Ukrainy, na ich argumenty – że po prostu jedna z rakiet wystrzelona w celu zestrzelenia rosyjskiej rakiety nie trafiła w cel, nie zadziałał mechanizm autodestrukcyjny i ta rakieta niestety doprowadziła do wypadku, do tragedii – powiedział Jakub Kumoch.

– Na miejscu jest ekipa śledcza polsko–amerykańska. Ukraińcy poprosili o dostęp do miejsca śledztwa w Przewodowie, jeżeli obie strony – polska i amerykańska się zgodzą, a z tego, co wiem, nie będzie sprzeciwu ze strony amerykańskiej, to taki dostęp Ukraińcy mogą wkrótce otrzymać. Potrzebny jest dialog, rozmowa ekip, wymiana informacjami – mówił Jakub Kumoch. 

– Zależy mi, żeby Ukraińcy jako pierwsi w kontakcie z naszymi śledczymi zobaczyli, jakimi materiałami dysponujemy, bo być może będą w stanie je w jakiś sposób podważyć – powiedział szef prezydenckiego BPM. Będą rozmawiały ekipy, fachowcy. W śledztwie zawsze występują wątpliwości, zawsze jest jakiś cień, możliwość, że druga strona ma rację – zaznaczył. 

– Wina nie leży po stronie ukraińskiej, że w sowieckim sprzęcie nie zadziałał jakiś mechanizm autodestrukcyjny, że musieli użyć tego sprzętu, żeby bronić własnego terytorium, a być może nawet i naszego, bo nie wiemy, dokąd leciały te rakiety, czy rosyjska rakieta też nie była źle zaprogramowana – podkreślił prezydencki minister. 

– Ambasador Rosji został wezwany do MSZ w nocy z wtorku na środę, nie po, to żeby powiedzieć mu: To jest wasza rakieta, ale: ostrzelaliście Ukrainę w pobliżu naszych granic i doprowadziliście w ten sposób do tragedii – relacjonował. 

– Bardzo intensywnie rozbudowujemy system obrony przeciwrakietowej, przeciwlotniczej. Nie ma takiego państwa, które jest w stanie bronić każdego kilometra swojego terytorium – przypomniał. 

Spotkanie z dyrektorem CIA Williamem Burnsem

Wieczorem, 16 listopada prezydent Andrzej Duda rozmawiał z szefem CIA Williamem Burnsem, który po wizytach w Ankarze i Kijowie przyjechał do Warszawy.

– Rozmowa dotyczyła ogólnej sytuacji bezpieczeństwa, pojawił się kontekst ostatnich wydarzeń. Na linii Polska-Stany Zjednoczone wiele dziś pracy – poinformował po spotkaniu szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera.

Min. Szrot: Rosja ponosi odpowiedzialność

– Oczywistym jest, że do kogo by nie należała rakieta, która spadła na terytorium Polski, winę za to w ostatecznym rozrachunku ponosi Rosja, która dokonała zbrodniczej agresji na Ukrainę. Ukraińcy się bronią. Przypominam o rosyjskim ataku – ponad sto rakiet w powietrzu, bezprzykładne zniszczenia, ataki na infrastrukturę cywilną, wielkie bestialstwo… W tej sprawie jest jeszcze oczywiście margines niepewności, ale nie jest on zbyt wielki. Powtarzam: odpowiedzialność ostatecznie ponosi Rosja, niezależnie od tego, kto tę rakietę wystrzelił – podkreślił szef Gabinetu Prezydenta RP Paweł Szrot.

Według prezydenta RP, brak dowodów, by rakieta została wystrzelona przez stronę rosyjską. – Natomiast wiele wskazuje na to, że była to rakieta, która służyła obronie przeciwrakietowej, czyli, że była użyta przez ukraińskie siły obronne – mówił Andrzej Duda po naradzie z premierem, ministrami i dowódcami wojskowymi.

Paweł Szrot, wyjaśniając, dlaczego Polska będzie prowadzić w tej sprawie śledztwo wspólnie ze stroną amerykańską, powiedział: – Amerykanie mają największe doświadczenie w tego rodzaju sprawach. Przypominam tylko, że już niestety mieliśmy do czynienia z takimi sytuacjami w najnowszej historii ludzkości – zestrzelenie samolotu malezyjskiego nad Donbasem w 2015 roku.

Zapytany o postulat strony ukraińskiej, która także chce dołączyć do śledztwa, Paweł Szrot odparł: – Na pewno nie będziemy tutaj nic ukrywali ani przed naszymi przyjaciółmi z Ukrainy, ani przed naszymi sojusznikami z NATO, ani przed opinią publiczną całego świata. Myślę, że tu wszystko powinno być jasne i przejrzyste.

– Jeśli ktoś w okolicach Kremla radośnie sporządził dla Władimira Putina notatkę z tytułem: „Początek poważnego konfliktu polsko–ukraińskiego!”, to się gorzko pomylił. Wszystko jest do wyjaśnienia – zapewnił szef Gabinetu Prezydenta RP, komentując wypowiedź prezydenta Ukrainy, który kwestionuje informacje, jakoby rakieta była ukraińska.

Jak dodał min. Szrot, działania kilkunastu ostatnich godzin dowiodły, że strona polska nie przedstawia pochopnie informacji, nie podaje lekkomyślnie żadnych wersji. – I z tego, co wiem od Pana Prezydenta, nasi sojusznicy są pod wielkim wrażeniem tej postawy, zimnej krwi i ostrożności w prezentowaniu tego, co do tej pory ustaliliśmy – dodał.

Szef BBN: Prezydent nie widzi przeszkód, by Ukraińcy włączyli się do śledztwa

– Polska prokuratura będzie prowadzić śledztwo ws. zdarzenia w Przewodowie; prezydent Andrzej Duda nie widzi przeszkód co do uczestnictwa obserwatorów ukraińskich, natomiast wymaga to zgodności z procedurami sojuszniczymi i polskiego wymiaru sprawiedliwości – powiedział w czwartek szef BBN Jacek Siewiera.

Dlaczego we wtorek nie było syren alarmowych i rakieta nie została zestrzelona, skoro – według informacji CNN – radary NATO śledziły rakietę, która spadła na Przewodów?

– To jest rakieta środków obrony przeciwlotniczej, czyli rakieta, która co do zasady w poszukiwaniu celu wykonuje swoje zadanie, które nie ma charakteru ofensywnego. Nawet, jeśli jest rejestrowana przez systemy radarowe, zakładamy, że ona będzie wykonywała swoje zadanie, czyli przechwytywanie środków napadu powietrznego nad terytorium Ukrainy. Czy doszło do awarii w samej rakiecie, czy błędnego wprowadzenia danych, to jest przedmiotem pracy ekspertów – podkreślił.

Dopytywany, czy polska przestrzeń powietrzna bezpieczna, Jacek Siewiera oświadczył, że nie ma państwa, które ma obronę przeciwlotniczą pokrywającą sto procent terytorium. – I prawdą jest, że przy pewnej saturacji ataku środkami napadu powietrznego, czyli przy pewnej ilości środków napadu powietrznego, choć byśmy dysponowali najbardziej zaawansowanym systemem obrony przeciwlotniczej, przechwycenie wszystkich jest niemożliwe – dodał.

Jacek Siewiera wskazywał, że Polska ma system obrony przeciwlotniczej, choć „z wieloma zaszłościami postsowieckimi”. Podkreślił, że system ten jest intensywnie modernizowany. Dodał, że czym innym jest widzieć rakietę przechwytującą, a czym innym jest ją strącić.
(KPRP)

Exit mobile version