Ewentualny podział województwa i wyodrębnienie z Mazowsza aglomeracji warszawskiej nie będzie miało żadnego wpływu na pozyskiwanie funduszy europejskich.
Narazi okrojony region na gigantyczne straty finansowe – utratę większości wpływów z CIT.
– Wszyscy chcemy i marzymy o tym, aby Warszawa i całe Mazowsze dalej wspaniale się rozwijały i współpracowały, bo taki połączony rozwój jest korzystny dla całego województwa. W tym, co chce zrobić PiS – podziale z przyczyn czysto politycznych – nie chodzi o pozyskiwanie środków unijnych. Można je dziś pozyskiwać, to jest zagwarantowane. Prawo i Sprawiedliwość potrafi tylko dzielić nie słuchając opinii przedsiębiorców, mieszkańców i samorządowców, którzy wiedzą jak pobudzać rozwój naszego województwa. Dlatego stanowczo się temu sprzeciwiamy i nie pozwolimy na to, aby PiS politycznie dzielił nasz wspaniały region – mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu.
– PiS gra tym przed każdymi wyborami. Obiecują utworzenie nowych województw, bazują na resentymentach i obiecują górę pieniędzy nie wiadomo skąd. Temat wraca co cztery lata i nawet ci, którzy go regularnie używają, przyznali wcześniej, że rozwiązaniem jest podział statystyczny, który już nastąpił, a który niczego administracyjnie nie zmienia i nie generuje żadnych kosztów. Politycy PiS dalej mówią jednak o konieczności podziału administracyjnego. O co w tym wszystkim chodzi, skoro PiS nie przedstawia ani argumentów, ani analiz? Na pewno nie o dobro regionu – podkreślał Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego.
Tak naprawdę nie pojawia się nawet informacja, jaki kształt terytorialny miałyby nowe województwa. Przede wszystkim jednak pomysłodawcy takiej reformy nie podają żadnych danych pokazujących efekty takich zmian.
Pierwszym pretekstem podziału administracyjnego miała być troska o zachowanie po 2020 r. środków unijnych. Ten argument stracił już rację bytu. Od stycznia 2018 r. obowiązuje nowy podział statystyczny. Na potrzeby unijnych wyliczeń nasze województwo traktowane jest jako dwa obszary NUTS2: Warszawski stołeczny i Mazowiecki regionalny. – Trwają prace nad nowym budżetem unijnym. Już od 2014 r. władze Mazowsza we współpracy z władzami m.st. Warszawy zabiegały, aby obowiązujący podział statystyczny został wzięty pod uwagę przy podziale nowych środków unijnych. Wszystko wskazuje na to, że te starania odniosą pozytywny skutek – najnowsze wersje dokumentów Komisji Europejskiej uwzględniają nasze postulaty w tym zakresie – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i dodaje – Powracająca propozycja podziału administracyjnego nie zwiększy puli środków unijnych dla Mazowsza. Samo wyodrębnienie najzamożniejszego miasta nie pomoże, więc nie ma żadnych merytorycznych przesłanek dla kolejnego pomysłu PiS.
W poniedziałek, 30 września, Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu, Rafał Trzaskowski, prezydent m.st. Warszawy, Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego oraz kandydaci do Senatu podpisali deklarację wspólnych działań na rzecz jedności terytorialnej województwa mazowieckiego.
Lider biedy zamiast lidera rozwoju
Wydzielenie metropolii warszawskiej z Mazowsza nie dość, że nie przyniesie żadnej zmiany, jeśli chodzi o fundusze europejskie, to jeszcze przyniesie negatywne konsekwencje dla pozostałej części Mazowsza – radykalnie ograniczy wpływy okrojonego regionu z podatku CIT. To w stolicy znajduje się większość firm – krajowych i zagranicznych – działających na Mazowszu. Nie można mówić o tym, że Warszawa i najbliższe jej okolice zawyżają statystyki, bo przede wszystkim wytwarzają dochody, dzięki którym możliwe jest utrzymanie wielu szpitali, instytucji kultury, dróg, połączeń kolejowych oraz innych ważnych dziedzin życia na całym Mazowszu.
Wyłączenie administracyjne tego terenu sprawi, że nowe województwo mazowieckie będzie miało niewiele mniejszą powierzchnię (ok. 85 proc. dotychczasowej) i około połowę mieszkańców. Najważniejszy dochód województwa, czyli CIT wyniesie zaledwie 13 proc. obecnych wpływów z tego tytułu.
Budżet nowego województwa mazowieckiego byłby zatem tak niski, że nie miałoby ono środków na swoje podstawowe zadania, a także na wkład własny do wielu projektów unijnych, które musi zrealizować, by poprawić jakość życia mieszkańców Mazowsza. – Co taka zmiana oznaczałaby dla Warszawy? Jeszcze większe „janosikowe” – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy. – Nie ma mowy o zrównoważonym rozwoju, gdy chce się utworzyć bardzo bogate województwo stołeczne, które za chwilę płaciłoby powiększone „janosikowe” (już nie tylko jako miasto, ale także jako województwo) i drugie województwo wokół, które zostałoby pozbawione większości dochodów. Wmawianie ludziom, że od tego przybędzie pieniędzy to populizm. Administracyjny podział to tworzenie podwójnej administracji, generowanie nowych kosztów, a przede wszystkim problemów rozwojowych – dodaje.
Za tak drastycznym spadkiem dochodów nie pójdzie jednak analogiczna redukcja zakresu zadań i obowiązków. Nowe Mazowsze, już bez Warszawy, miałoby do utrzymania 76 proc. obecnie nadzorowanych dróg, blisko 50 proc. szpitali i instytucji kultury. W sumie spośród 117 wojewódzkich samorządowych jednostek organizacyjnych i spółek (szpitale, spółki, instytucje kultury) 45 związanych jest bezpośrednio ze stolicą, 58 z resztą województwa, a 14 ma charakter ogólnowojewódzki, co oznacza, że przy hipotetycznym podziale województwa instytucje te będą musiały zostać podwojone.
Warszawa motorem napędowym regionu
Warszawa wraz z obszarem metropolitalnym stymuluje rozwój regionu, a z efektów tych korzysta całe województwo. Stolica jest potężnym rynkiem pracy i chłonnym rynkiem zbytu dla produktów wytwarzanych przez tysiące lokalnych, rodzinnych firm na Mazowszu.
Pomysłodawcy podziału województwa przekonują, że Warszawa ma marginalny wpływ na rozwój pozostałej części Mazowsza. Jednak w przeprowadzonych przez Instytut Rozwoju analizach (pod kierownictwem prof. Jacka Szlachty) widać wyraźnie, że to błędna teza: dane dla lat 2004-2015 pokazują, że realny przyrost PKB na mieszkańca był na Mazowszu większy niż przeciętnie w kraju. Dzięki Warszawie, także NUTS mazowiecki – regionalny (czyli dla obszaru poza aglomeracją warszawską) rozwijał się dwukrotnie szybciej niż wschodnie województwa Polski. Mazowiecki regionalny poprawił swoją pozycję względem średniej UE28 z około 40 proc. do około 60 proc. PKB na mieszkańca według parytetu siły nabywczej. W tym samym czasie pięć województw Polski Wschodniej zarejestrowało wzrost z ok. 40 proc. średniej UE28 do około 50 proc. średniej UE28. Tylko ktoś o bardzo złej woli, patrząc na te dane, może wyczytać co innego niż to, że Warszawa ma duży i pozytywny wpływ na rozwój całego województwa.
(UMW)