Podręcznik do HiT-u „Czarnka”. Lewica o „hodowli ludzi” i „produkowanych” dzieciach

"Produkcja" dzieci wg Roszkowskiego

Minister Czarnek zafundował uczniom szkół ponadpodstawowych nowy przedmiot – historię i teraźniejszość.

Podręcznik do HiT-u autorstwa Wojciecha Roszkowskiego wzbudza ogromne kontrowersje. Autor w negatywnym świetle stawia takie tematy jak ateizm, ekologię, feminizm, czy też gender. Według Roszkowskiego jedynymi słusznymi poglądami mają być te wyznawane przez niego samego oraz partię PiS, z ramienia której pełnił mandat eurodeputowanego.

W tej książce można przeczytać o „hodowli ludzi” i „produkowanych” dzieciach.

Rozdział „Kultura i rodzina w oczach Zachodu”:

„Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju 'produkcję’? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.”

HiT Przemysława Czarnka

Lewica ocenia przedmiot i przygotowany do niego podręcznik jako narzędzie propagandowe partii rządzącej, który z nie ma nic wspólnego z nauczaniem o współczesnym świecie i jego genezie.

– Prawo i Sprawiedliwość zawsze broniło roli rodziców w procesie wychowawczym. Mówiło, że tylko rodzice mają prawo decydować o tym, jaką ścieżką podążą ich dzieci. Apelujemy do rodziców, aby skorzystali ze swoich praw, i poszli do dyrektorów szkół oraz do nauczycieli i powiedzieli, że nie chcą, aby korzystać z tego czegoś, bo rzeczywiście podręcznikiem trudno to nazwać – mówiła Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy. Jak podkreśliła podręcznik do przedmiotu historia i teraźniejszość to „zło, które dzieli Polaków, który mówi o tym, że wykluczać należy milionowe grupy obywateli”.

– Jestem feministką, posłanką lewicy, wiceprzewodniczącą Nowej Lewicy, ale według książki Roszkowskiego jestem też zagrożeniem dla cywilizacji zachodu, jestem zagrożeniem dla duchowości Europy – komentowała posłanka Anita Kucharska-Dziedzic.

In vitro

Książka do HiT-u w ostatnich dniach wywołała ogromną burzę w związku z określeniem osób poczętych metodą in vitro jako pochodzących z hodowli.

– Mówienie o tym, że dzieci z in vitro to są dzieci hodowlane i nie zasługujące na miłość, no to trochę jednak nawet nie trochę to nam bardzo trąci nazizmem i takim nazistowskim człowieczeństwem ludzi i dzieci. To jest po prostu coś, co jest absolutnie skandalicznego. Historię można zakłamywać bezkarnie, ale od człowieka, od ludzi i mówić o nich, że są istotami hodowlaną, no to to już na to są paragrafy – oceniła Kucharska-Dziedzic. Jak podkreśliła powrót Lewicy do władzy będzie się wiązać z przywróceniem refundacji procedury in vitro z budżetu państwa – Jest to metoda naukowa, która pomaga ludziom zmagającym się z bezpłodnością – dodała. PiS podjął decyzję o zaprzestaniu finansowania tej metody przez państwo w 2015 r.

– Wydawnictwo, które wydało to coś, co nosi miano podręcznika, to wydawnictwo specjalizujące się w książkach dewocyjnych i religijnych i właśnie w takim nurcie została napisana ta książka. W nocie do niej napisano, iż prof. Wojciech Roszkowski, że był europosłem, ale nie napisano, że był europosłem Prawa i Sprawiedliwości. Który wszystkie nurty polityczne, współczesne, które zaistniały w przestrzeni europejskiej, są nazywane przez profesora Roszkowskiego ideologiami. A więc feminizm, gender, socjalizm to są dla niego ideologie. Więcej feminizm jest zestawiony z nazizmem. To pomieszanie z poplątaniem, które absolutnie nie jest naukowe. Zresztą w recenzji naukowej owego czegoś napisano o warunkowym dopuszczeniu, min. pod warunkiem właśnie zmienienia przez autora kilku absolutnie nienaukowych opinii i używania nienaukowych sformułowań. To nie jest książka, która ma czegoś nauczyć. Za dwa tygodnie uczniowie wracają do szkół i część uczniów szkół ponadpodstawowych dostanie to coś do ręki. To nie jest książka, która ma czegoś nauczyć o współczesnym świecie. To jest książka, która przed współczesnością i współczesnym światem ma ochronić młodzież i zapędzić ją do kruchty kościelnej. Do kruchty kościelnej, która ma ochronić przed feministkami, przed lewicą i przed wszystkimi nurtami współczesnego świata.

To jest książka, którą ewentualnie można by wykorzystywać na lekcjach religii. Książki, która promuje tak zwaną tradycyjną rodzinę i promuje polityków Prawa i Sprawiedliwości. W tej książce aż się roi od braci Kaczyńskich. Natomiast nie ma w niej Aleksandra Kwaśniewskiego, nie ma w niej Lecha Wałęsy, nie ma Wisławy Szymborskiej i Olgi Tokarczuk. Jeden z rozdziałów tej książki nazywa się nosi tytuł „Terror i propaganda” – to jest właśnie książka, która szerzyć ma wśród polskich uczniów terror i propagandę. To miejsce dla tej książki jest jednym ze zjawisk, które współczesność określa mianem ekoterroryzmu czy ekonazizmu.

– Według niej ekoterroryści proponują, żeby tą książkę oddać do recyklingu, żeby ją przemienić na makulaturę. Wtedy będzie z niej jakiś pożytek. Parę egzemplarzy tej książki powinno jednak zostać, zostać i być przekazane do muzeów, które będą pokazywały upadek polskiej nauki w XXI wieku pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. I tak jak dzisiaj oglądamy w muzeach propagandę PRL-u, tak za parę lat powstaną muzea propagandy PiS-u – mówiła posłanka Anita Kucharska-Dziedzic.

– Prawo i Sprawiedliwość zawsze broniło roli rodziców w procesie wychowawczym. Mówiło, że tylko rodzice mają prawo decydować o tym, jaką ścieżką podążą ich dzieci. My dzisiaj z tego miejsca chciałybyśmy w imieniu lewicy zaapelować: Drodzy rodzice, korzystajcie ze swoich praw, kiedy wasze dzieci będą rozpoczynały rok szkolny i idźcie do dyrektorów szkół oraz do nauczycieli i powiedzcie, że nie chcecie korzystać z tego czegoś, bo rzeczywiście podręcznikiem trudno to nazwać.

– Drodzy rodzice, korzystajcie z tego prawa, żeby wasze dzieci nie musiały się uczyć takich oto kwiatków. Moje dziecko czeka to za rok. Ja z tego prawa na pewno skorzystam, ponieważ jeżeli moja córka założy koszulkę z napisem: „no rules” – „brak zasad” to będzie zagrożeniem dla cywilizacji. Korzystajcie Państwo z tego prawa. Bardzo prosimy was o to, żebyście wsparli nas w walce o to, żeby ten podręcznik po prostu nie miał miejsca w szkołach średnich.

– Młodzież naprawdę dyskutuje o tym podręczniku. Oni naprawdę interesują się tym, czego będą się uczyć koleżanki mojej córki. To mi powiedziała moja 13 letnia córka. Wiecie państwo, jak mówią na ten podręcznik? „Historia i tuzin kłamstw”. I tym właśnie jest ten podręcznik – stwierdziła Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.

Exit mobile version