Płeć piękna w PKP Intercity. Kobiety w męskim świecie kolei

Kobiety w PKP Intercity

Coraz więcej kobiet decyduje się na karierę zawodową w kolejnictwie.

Panie stanowią już 28% załogi PKP Intercity, a ta liczba z roku na rok rośnie. Przybliżamy sylwetki trzech przedstawicielek płci pięknej, które przełamują stereotypy i swoją przyszłość widzą w pozornie męskim świecie kolei.

W szeregach PKP Intercity pracuje już ponad 2300 kobiet. Panie bardzo dobrze odnajdują się w zawodach związanych z bezpośrednią obsługą pasażerów. Najwięcej z nich spotkamy w roli pracowników obsługi klienta. Kobiety stanowią aż 94% zespołów kasjerów biletowych. Pań nie brakuje również w drużynach konduktorskich, a także wśród pracowników technicznych PKP Intercity.

Co sprawiło, że zawodowa kariera pracownic PKP Intercity toczy się akurat tym torem?

W drodze po marzenia

Nie podoba mi się praca biurowa i choć wydawać by się mogło, że to „męski” zawód, od początku wiedziałam, że to jest coś, co bardzo chcę w życiu robić – opowiada Karolina Lewandowska, która pragnie zostać maszynistą w PKP Intercity. Urodzona i wychowana w Karsznicach, kolejowej dzielnicy Zduńskiej Woli, kontynuuje rodzinną tradycję idąc w ślady ojca – maszynisty z 35-letnim stażem w PKP Cargo. Gdy byłam dzieckiem, tata zabierał mnie do pracy, pokazywał, jak ona wygląda od kuchni, opowiadał o lokomotywach. Obserwowałam pociągi, liczyłam wagony, dopytywałam o szczegóły. Fascynowało mnie to – dodaje pani Karolina. Już jako 4-latka zrobiła sobie zdjęcie z kultową lokomotywą EP07 – ten sam model poznała lepiej 25 lat później, już jako pomocnik maszynisty, co uznała za znak. Jak przyznaje, nie może się doczekać, aż sama będzie mogła ją poprowadzić. Przede mną jeszcze kilka miesięcy szkoleń, potem przyjdzie czas na egzamin teoretyczny, a następnie praktyczny, sprawdzający moje umiejętności w prowadzeniu lokomotywy. Zasiąść za sterami EP07 – to będzie spełnienie marzeń – dodaje Karolina Lewandowska.

Jaki ojciec taka córka

Rodzinną tradycję podtrzymuje również Anna Celińska – nastawnicza, pracująca na bocznicy Warszawa-Grochów. Kolejarzami byli jej ojciec, dziadek i pradziadek. Jednak jak zauważa, nie mogła z tego powodu liczyć na taryfę ulgową. Początek pracy nie był dla mnie łatwy. Gdy zobaczyłam pulpit nastawczy, wydał mi się ogromny. Na szczęście wdrożenie w nowe obowiązki było stopniowe, przebiegało w odpowiednim tempie, miałam więc czas na oswojenie się ze wszystkim – mówi Anna Celińska. Na co dzień zajmuje się pracami manewrowymi, czyli zwięźle ujmując – przygotowaniem pociągów do podróży. Do jej obowiązków należy wybranie wagonów, włączenie ich do odpowiednich składów, zachowanie zestawienia drzwi i korytarzy w wagonach dla danego pociągu. Na bocznicy Warszawa Grochów mamy trzy nastawnie – ja zazwyczaj pracuję na tej, na której najwięcej się dzieje. Tu każdy dzień jest inny, a praca – niepowtarzalna. Przy tym jest ogromnie odpowiedzialna, wymaga opanowania i radzenia sobie ze stresem. Jak dodaje, w przyszłości chciałaby poznać również pracę związaną z ruchem pociągów na trasie. Zanim zaczęłam pracę na kolei, tata przekonywał mnie, że jest tu możliwość rozwoju na różnych stanowiskach. Chciałabym, żeby kolejnym etapem w moim życiu zawodowym był kurs i stanowisko dyżurnego ruchu. Cieszę się, że moja kariera potoczyła się w ten sposób – mówi Anna Celińska.

Gospodyni na torach

Problemy z porannym wstawaniem? Jako konduktor PKP Intercity raczej się nie sprawdzisz – w tej pracy dzień potrafi zacząć się nawet o 3 nad ranem. Jak przypomina Magdalena Warso-Kępa, rola konduktora nie ogranicza się do sprawdzenia biletów podróżnych. W pracy muszę stawić się z wyprzedzeniem, by dyspozytor mógł sprawdzić moje przygotowanie. Na stacji sprawdzam stan techniczny składu, raportuję ewentualne usterki, przygotowuję pociąg do jazdy, a na pokładzie dbam o komfort i bezpieczeństwo pasażerów – mówi pani Magdalena, konduktorka z trzyletnim stażem. Do PKP Intercity trafiła po studiach na kierunku turystyka międzynarodowa na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie. Często podróżowała pociągami i obserwowała załogi konduktorskie przy pracy. Postanowiła zostać częścią takiego zespołu. To zawód dla osób zorganizowanych, odpowiedzialnych i punktualnych. Stanowczość i opanowanie w nerwowych sytuacjach też się przydadzą. Trzeba być dobrym gospodarzem – sprawiać, by goście dobrze czuli się w pociągu i chcieli do nas wracać – mówi pani Magdalena. Na swojej drodze spotyka różnych ludzi – zarówno tych sympatycznych, jak i traktujących załogę nieco z góry. Jednak co najważniejsze, na koniec nieprzyjemne historie odchodzą w zapomnienie, a zostają tylko te dobre wspomnienia. Jeśli lubisz ludzi i nie chcesz narzekać na nudę, zapraszam do dołączenia do naszego zespołu drużyn konduktorskich PKP Intercity – zaprasza Magdalena Warso-Kępa.
(org.)

Exit mobile version