„PiS to złodzieje”! Polskie miasta nie otrzymają wsparcia z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych!

Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych

Nieprzychylne PiS-owi polskie miasta nie dostaną pieniędzy z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.

Warszawa, Wrocław, Poznań, Kraków, Białystok, Opole, Łódź, Gdańsk, Sopot, Gdynia, Słupsk czy Lublin i wiele innych miast – obecny rząd ominął je z daleka.

Władza ma przekazać 12 mld zł bezzwrotnego wsparcia na m.in. projekty infrastrukturalne, edukację i cyfryzację. Dzięki temu lokalne samorządy mogą zwalczyć skutki pandemii covid-19.

Warszawa poprosiła o 1,2 mld zł dofinansowania dot. opieki zdrowotnej, zakupu autobusów, infrastruktury drogowej, edukacji oraz kultury. Ratusz wyliczył, że straci 230 mln zł.

Poznań wnioskował o dofinansowanie ponad 50 projektów, na kwotę 590 mln zł i… nie dostał ani złotówki.

Radni województwa mazowieckiego przeciwni odcięciu regionu stołecznego od unijnego wsparcia

Radni województwa mazowieckiego w przyjętym dziś stanowisku wyrazili swój sprzeciw wobec wyłączenia regionu NUTS 2 warszawskiego stołecznego ze wsparcia w ramach RPO WM na lata 2021-2027. Radni apelują do rządu o wycofanie się z błędnie podjętej decyzji i umożliwienie Warszawie i 70 okolicznym gminom korzystanie ze wsparcia z regionalnych środków unijnych.

– Ta decyzja jest dla mnie absurdalna. Nie można pozbawić połowy mieszkańców regionu dostępu do wsparcia unijnego. Dziś podczas sesji sejmiku województwa mazowieckiego sprzeciwiliśmy się temu wykluczeniu. Ta pomoc jest niezbędna i należy się mieszkańcom Warszawy i okolicznych gmin – podkreśla marszałek Adam Struzik.

Pismem z dnia 17 listopada br. Tadeusz Kościński – minister finansów, funduszy i polityki regionalnej poinformował, że NUTS 2 warszawski stołeczny zostaje wyłączony z regionalnego wsparcia unijnego w ramach RPO WM 2021-2027 i będzie finansowany z poziomu krajowego.

Decyzja ministerstwa w praktyce oznacza, że w kolejnej perspektywie unijnej na terenie stolicy i 9 podwarszawskich powiatów nie będzie możliwości realizowania projektów związanych z gospodarką wodno-ściekową, termomodernizacją budynków jednorodzinnych, budową parkingów park and ride i ścieżek rowerowych, e-usługami, OZE dla domów jednorodzinnych, wsparciem Ochotniczych Straży Pożarnych, rewitalizacją kultury i zabytków, parkami krajobrazowymi, a także projektami edukacyjnymi, wsparciem osób dorosłych na rynku pracy czy też dostępności usług zdrowotnych i tworzeniem miejsc opieki nad dziećmi do lat 3.

W ocenie sejmiku województwa mazowieckiego decyzja stanowi kolejny krok do podziału Mazowsza, któremu sprzeciwia się większość samorządowców z obszaru warszawskiego. Może ona stanowić także zagrożenia dla zrównoważonego rozwoju regionu – zaznacza marszałek Adam Struzik. – Jest to dla mnie niezrozumiałe, że tak ważna decyzja dotycząca naszego regionu, nie została skonsultowana z władzami województwa ani innymi władzami samorządowymi regionu warszawskiego stołecznego – dodaje marszałek.

Zdaniem Izabeli Ziątek, przewodniczącej Komisji Strategii Rozwoju Regionalnego i Zagospodarowania Przestrzennego w sejmiku województwa, istnieje poważne zagrożenie, że region warszawski stołeczny nie otrzyma także środków z krajowych programów, w tym na budowę III linii metra czy inwestycje w tabor lub nowe linie tramwajowe. – Jako samorządowiec i radna województwa mazowieckiego chcę, aby Mazowsze rozwijało się w sposób zrównoważony. Bez unijnego wsparcia dla Warszawy i 9 sąsiadujących z nią powiatów stanie się to niemożliwe – dodaje.

Sejmik województwa mazowieckiego apeluje do rządu o:

Marszałek Mazowsza wnioskuje o kontrolę NIK Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych

Upolitycznienie, uznaniowość i brak przejrzystych zasad to główne zarzuty stawiane przez samorządowców z Mazowsza wobec Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. W sprawie zabierają głos zarówno włodarze największych mazowieckich miast, jak i wójtowie czy burmistrzowie. Marszałek Adam Struzik apeluje do wojewody mazowieckiego o upublicznienie kryteriów przyznawania dotacji. Wnioskuje także do NIK o sprawdzenie kryteriów i sposobu wyboru projektów do dofinansowania.

Jak zauważa marszałek Adam Struzik, upolitycznienie przyznawania tak ważnych dotacji budzi ogromny niepokój.

– Ze smutkiem muszę przyznać, że w ponad 20-letniej historii samorządu województwa nie było podobnego incydentu, ani podobnej skali protestów samorządowców. I wcale mnie to nie dziwi. Okazuje się bowiem, że program, który miał w równym stopniu wspierać duże miasta, jak i najmniejsze miejscowości, w praktyce stał się narzędziem politycznych rozgrywek i nagradzania lojalności wobec partii rządzącej. To niedopuszczalne, by rząd karał ich za poglądy czy przynależność partyjną. Ktoś tu zapomniał, że żyjemy w wolnym kraju, a władza jest przywilejem i obowiązkiem wobec suwerena, a nie formą represji.

Według pierwotnych założeń Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych miał być wsparciem dla samorządów, które z powodu pandemii są w coraz trudniejszej kondycji finansowej. Jego celem była pomoc w realizacji kluczowych dla mieszkańców inwestycji bez konieczności zadłużania się. Tyle w teorii. Jak przekonują samorządy, w praktyce okazał się narzędziem nagradzania „swoich” i karania „innych”.

Z przeprowadzonych analiz przyznanych dotacji wynika, że wsparcie trafiło do miejscowości, których wójtowie lub burmistrzowie sympatyzują ze stroną rządzącą. Szczególnie widoczne jest to w przypadku starostw powiatowych, gdzie ponad 90 proc. przyznanych dotacji trafiło do samorządowców związanych z PiS. W sumie z całej puli przyznanych środków w wysokości 493,3 mln zł, ponad 70 proc. zostało przekazane samorządom związanym z partią rządzącą.

Swojego zdziwienia z rozstrzygnięcia naboru nie kryje starosta powiatu płockiego Mariusz Bieniek.

– Ze zdziwieniem przeanalizowałem listę przyznanych dotacji, gdzie na 40 wybranych inwestycji powiatowych 37 zarządzanych jest przez lokalnych działaczy PiS, a 3 pozostałe przez osoby bezpartyjne. Przypadek? Moim zdaniem nie. Skandalem jest fakt, że publiczne pieniądze, pieniądze mieszkańców, ludzi pracujących, płacących podatki, rozdysponowywane są wedle klucza partyjnego, a nie według realnych potrzeb i oczekiwań. To nie są pieniądze utracone przez starostę, starostwo powiatowe. To są pieniądze ludzi, mieszkańców tego powiatu, którzy liczą na równe traktowanie, bez względu na preferencje polityczne – dodaje starosta.

Wątpliwości wśród włodarzy miast, gmin i powiatów budzi przyznanie kilku dużych dotacji jednemu samorządowi i całkowite pominięcie nawet kilkunastu projektów zgłoszonych przez inny samorząd. Tak było np. w przypadku Warszawy, Płocka czy Ciechanowa.

Prezydent Ciechanowa Krzysztof Kosiński wskazuje na to, że mamy do czynienia z polityczną korupcją.

– Miliardy złotych rozdano według partyjnego klucza. Jestem przekonany, że w przyszłości niezależna prokuratura i sądy rozliczą to zwykłe kumoterstwo i złodziejstwo. Większość poparcia w wyborach parlamentarnych i na prezydenta kraju w naszym regionie uzyskało PiS. Obiecywali złote góry i już po kilku miesiącach wykiwali swoich wyborców. Oby ten skandal wreszcie otworzył oczy tym, którzy oddali na nich swoje głosy – mówi Krzysztof Kosiński i dodaje: – Niestety nie możemy liczyć na pomoc finansową państwa w realizacji ważnych i potrzebnych inwestycji w Ciechanowie. Nie otrzymaliśmy wsparcia m.in. na budowę przedszkola. W sumie odrzucono 7 naszych wniosków. Jednak dobrze, że cały czas możemy liczyć na pozyskiwanie funduszy z UE i tych marszałkowskich. Samorządy bez środków zewnętrznych w tych trudnych czasach, kiedy rząd zmniejsza nam dochody, mają bardzo utrudniony rozwój.

Dodatkowo na liście przyznanych przez stronę rządową dotacji znalazło się zaledwie 15 mazowieckich samorządów spośród ponad stu, które przyjęły stanowiska w sprawie zachowania integralności Mazowsza.

Taka metoda działania zdaniem marszałka Adam Struzika wzbudza sporo wątpliwości i rodzi wiele pytań.

– Co się stało, że akurat te samorządy przygotowały niegodne wsparcia wnioski? Czy zdaniem Pana Wojewody godzi się w taki sposób karać lokalne wspólnoty za to, że nie zgadzają się na forsowany przez PiS destrukcyjny podział województwa? Co to ma wspólnego z prawem i sprawiedliwością. Samorząd to nie miejsce na politykę. To bastion pracy dla mieszkańców, współpracy i solidarności. I tymi wartościami od ponad 20 lat kieruje się w swojej działalności samorząd województwa. Szkoda, że podobnym zasadom nie hołduje strona rządowa – podsumowuje marszałek.

Konwent Rady Miejskiej w Łodzi w sprawie pieniędzy odebranych Łodzi przez rząd PiS-u

– Dziś odbył się nadzwyczajny konwent Rady Miejskiej w Łodzi – poinformował Marcin Gołaszewski, przewodniczący Rady Miejskiej.

– Zwracamy się do wojewody łódzkiego Tobiasza Bocheńskiego i wyrażamy swoje zdecydowane oburzenie i zdziwienie decyzją rządu, który w ramach drugiej tury Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych przyznał Łodzi 0 zł.

Konwent żąda udzielenia wyjaśnień, dlaczego wszystkie wnioski złożone przez Łódź nie spełniały wymogów formalnych, a tym samym zostały odrzucone.

Domagamy się podania szczegółowych kryteriów, które były uwzględniane przy ocenie projektów. W przypadku oceny punktowej oczekujemy podania do wiadomości publicznej wyników wszystkich projektów z całego województwa łódzkiego.

Jestem przekonany, że kryteria przyjęte przez rząd były niemerytoryczne, uznaniowe i polityczne.

Radni mają szeroki mandat społeczny, który pozwala na domaganie się transparentności procesu decyzyjnego odnośnie braku przyznania wsparcia łodzianom.

Protestujemy przeciwko wykluczaniu łodzian z procesu wsparcia, a także nieuczciwym i krzywdzącym decyzjom! Domagamy się wyjaśnień, które muszą zostać udzielone mieszkańcom naszego miasta – dodał przewodniczący Marcin Gołaszewski.

– Przeanalizowaliśmy wszystkie 27 złożone wnioski do naboru drugiej tury Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych – powiedział Bartosz Domaszewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.

– Każdy łódzki wniosek spełnia wszystkie możliwe wymogi rządowego programu. Inne projekty spoza Łodzi, tak samo wypełnione jak łódzkie, uzyskały wsparcie finansowe. Pieniędzy nie otrzymała Łódź, i inne miasta, w których nie rządzi Prawo i Sprawiedliwość.

Ścieżka przyznania środków jest oczywista i klarowna. Jest to zwykłe złodziejstwo! 4 mld zł są rozdawane przez polityków PiS-u za zamkniętymi drzwiami i to bez żadnego uzasadnienia! Wojewoda musi wytłumaczyć mieszkańcom Łodzi swoją decyzję, ponieważ są to publiczne pieniądze – dodał wiceprzewodniczący Bartosz Domaszewicz.

– Prawo i Sprawiedliwość nie dzieli własnych pieniędzy, one są wszystkich Polek i Polaków – powiedział Mateusz Walasek, radny Rady Miejskiej.

– Wsparcie finansowe należy się wszystkim. Ograbiając Łódź przy podziale środków finansowych, ograbiają wszystkich łodzian, także tych, którzy popierają Prawo i Sprawiedliwość.

Nie można tej decyzji wytłumaczyć merytorycznie. Na tej samej linii kolejowej wiadukt w Bedoniu uzyskuje dofinansowanie, a wiadukt w ciągu ulicy Malowniczej tego dofinansowania nie uzyskuje. Są to rzeczy absurdalne! Żądamy od wojewody wyjaśnień – dodał radny Mateusz Walasek.

– Występujemy jako łodzianie, którym potrzebna jest informacja na temat tego, dlaczego nie zostaną zrealizowane inwestycje zgłoszone do wojewody – powiedział Sylwester Pawłowski, radny Rady Miejskiej.

– Łodzianie to także wyborcy PiS-u. W ich imieniu pytamy, dlaczego rząd nie traktuje ich poważnie? Wojewoda musi wyjaśnić, z jakich źródeł łodzianie mają uzyskać wsparcie, które jest niezbędne do codziennego funkcjonowania miasta – dodał radny Sylwester Pawłowski.

Wielkie zero – tyle „dostała” Łódź w ramach funduszy „covidowych” od rządu

Jaka jest „uznaniowość” w wydaniu PiS?

Radni miejscy oskarżają rząd o złodziejstwo.

Łodzianie po raz kolejny zostali oszukani i ograbieni przez rząd Prawa i Sprawiedliwości – powiedział Michał Olejniczak, radny Rady Miejskiej.

– Rząd przeznaczył 4 350 000 000 zł na inwestycje dla samorządów. Niestety Łódź z tych środków pozyska 0 zł. Wczoraj wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński chwalił się, że województwo łódzkie dostanie 293 mln zł. Potem dodał, iż Łodzi nic się nie należy z funduszy na inwestycje, ponieważ nasze miasto nie spełnia kryteriów! Jakich kryteriów Łódź nie spełnia?! Pytam o to wojewodę. Dlaczego rząd PiS-u nie wspomoże naszych miejskich inwestycji?

Myślę, że chodzi o to, że Łodzią nie rządzą pisowscy aparatczycy, tylko prezydent Hanna Zdanowska. Łódź złożyła około 28 wniosków o dofinansowanie inwestycji. Domagamy się wyjaśnień, dlaczego łodzianie są dyskryminowani? – pytał radny Michał Olejniczak.

– Wczoraj wojewoda zaprezentował listę projektów, które zostaną dofinansowane – powiedział Bartosz Domaszewicz, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej.

– Łodzi na tej liście nie ma. Złożyliśmy wiele projektów, na przykład przebudowa ulic: Telefonicznej, Kniaziewicza, Traktorowej. Z jakiego powodu te inwestycje są gorsze od tych w województwie? Z drugiej transzy pomocy dla samorządów obrabowano ze wsparcia miliony mieszkańców. Podobnie jest we wszystkich miastach, które nie są rządzone przez funkcjonariuszy PiS-u. Warszawa, Lublin, Gdańsk, Rzeszów także nie otrzymali wsparcia finansowego. Na czy polega uznaniowość w rozdzielaniu pieniędzy? Jest ona bardzo wyraźna – dodał wiceprzewodniczący Bartosz Domaszewicz.

Poznań bez rządowej tarczy

Poznań nie dostanie ani złotówki z drugiego rozdania z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Złożono wnioski o dofinansowanie 51 projektów na łączną kwotę prawie 590 mln zł.

Przy pierwszym rozdaniu, w sierpniu, Poznań otrzymał 93,5 mln zł tyle samo co inne duże miasta. Wnioskowano wówczas o dofinansowanie m.in. na modernizację wiaduktu przy ul. Gołężyckiej, modernizację i rozbudowę przedszkola 121 przy ul. Biskupińskiej oraz innych placówek oświatowych, czy też na remonty ulic.

Przy rozstrzygnięciu ogłoszonym 8 grudnia rozdysponowanie środków przebiegało w formie konkursów, a o tym kto i ile dostanie decydowały władze centralne. Miasto Poznań złożyło wnioski dla 51 projektów na łączną sumę 589,3 mln zł. Wszystkie wnioski zostały pozytywnie ocenione przez wojewodę i przekazane do Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii, które organizowało konkurs. Było tylko jedno kryterium – kwota dotacji dla poszczególnych samorządów miały wynikać z relacji wydatków majątkowych i zamożności gmin i powiatów.

Wśród projektów były m.in. budowa kładki Berdychowskiej, kontynuacja wymiany nawierzchni na ul. Warszawskiej, kilkanaście dróg rowerowych (m.in. wzdłuż ul. Dmowskiego, na ul. Koszalińskiej i Biskupińskiej, Złotowskiej, Dolna Wilda – do autostrady, czy kontynuacja przy ul. Grunwaldzkiej), budowa szkoły na Strzeszynie, przebudowa części muru oporowego nad Wartą, modernizacja budynku i stadionu klubu Warta Poznań, a także budowa specjalistycznej sali w Szpitalu Miejskim im. J. Strusia. Część z tych inwestycji, bez pozyskania pieniędzy spoza środków własnych Miasta albo nie ma szans na realizację, albo zostanie odłożonych na później.

Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych to środki przeznaczone na dotacje dla gmin, powiatów i miast, w wysokości od 0,5 mln zł do aż ponad 93 mln. Łącznie w skali całego kraju aż 6 miliardów złotych (5 mld dla gmin i miast na prawach powiatu i 1 mld dla powiatów ziemskich). Pieniądze z funduszy miał pomóc wielu gminom i powiatom w sytuacji, gdy borykają się z trudnościami finansowymi. Dostęp do rządowego programu wsparcia inwestycji miał być tarczą dla samorządów. Źródłem finansowania projektu jest Fundusz COVID-19, a wsparcie jest bezzwrotne.

Gdańsk, Gdynia i Sopot pozbawione rządowego wsparcia przeciw skutkom epidemii. Dlaczego?

Środki finansowe z bezzwrotnego wsparcia dla samorządów, poszkodowanych finansowo w wyniku pandemii trafią do 140 miejsc na Pomorzu. Nic nie dostanie żadne z miast Trójmiasta. Władze Gdańska w środę, 9 grudnia 2020 roku złożyły wniosek do wojewody pomorskiego o udostępnienie informacji publicznej w tej sprawie – wyjaśnienie, według jakich kryteriów przyznawano pieniądze.

I tak na Pomorze trafi pula 220 mln złotych. Wsparcie finansowe z tych środków otrzyma 140 miast, miasteczek i wsi z Pomorza jak m.in.: Wejherowo, Tczew, Ustka, Bytów, Starogard Gdański, Władysławowo, Malbork, Kosakowo. Pieniędzy nie dostanie Gdańsk, Gdynia i Sopot. Ta decyzja zaskoczyła i oburzyła władze Gdańska.

“Słownie zero złotych otrzymało Miasto Gdańsk z ponad dwustu milionów rozdanych w ramach Rządowego Programu Inwestycji Lokalnych. Podobnie jak całe Trójmiasto, Słupsk, Warszawa, Poznań i wszystkie największe miasta w Polsce. I to w dźwięk słów premiera z wczorajszej konferencji prasowej, że nie będzie dzielenia na Polskę A, B, C i D.” – napisał na swoim profilu FB Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska ds zrównoważonego rozwoju.

Władze Gdańska wystąpiły 9 grudnia br do wojewody pomorskiego o dostęp do informacji publicznej w tej sprawie. Jak mówił prezydent Grzelak wcześniejsze wielokrotne próby uzyskania informacji od wojewody, ministerstwa i kancelarii premiera, jakie są zasady przyznawania funduszy, nie przyniosły rezultatów.

– Odsyłano nas z miejsca w miejsce unikając odpowiedzi – mówi prezydent Piotr Grzelak. – Dziś pytam posłów Prawa i Sprawiedliwości ziemi pomorskiej, co zrobili w tym kierunku, żeby miasta Pomorza, Gdańsk, Słupsk, Gdynia otrzymały środki z tego funduszu? Z kim rozmawiali na ten temat? Czy może uczestniczyli w politycznym rozdawnictwie? Mam nadzieję, że decyzja o braku środków dla Gdańska nie wynika z politycznej uznaniowości.
(UM, UMWM)

Exit mobile version