W wielkim finale Pucharu Polski Mężczyzn 2024 drużyna Wisła Płock pokonała I. Kielce (29:20).
Zdobyła trzecie z rzędu, a trzynaste w historii klubu trofeum Pucharu Polski.
Wisła Płock – Industria Kielce 29:20 (15:11)
Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski – Daszek 11, Zarabec 2, Lucin 8, Piroch, Sroczyk, Serdio 2, Susnja, Samoila, Fazekas 1, Krajewski 3, Terzić, Dawydzik 2, Mihić, Mindegia
I. Kielce: Wałach, Mestrić, Wolff – Wiaderny, Kounkoud, A. Dujshebaev 2, Tournat 4, Karacic 1, Moryto 3, D. Dujshebaev 1, Thrastarson 2, Surgiel 2, Paczkowski, Karalek 3, Nahi 2
Osiemnasty Puchar Polski dla I. Kielce i odzyskanie trofeum po trzech latach przerwy lub trzynasty i zarazem trzeci z rzędu Puchar dla Wisły Płock – któryś z tych scenariuszy miał zrealizować się w niedzielny wieczór, gdy mistrzowie i wicemistrzowie Polski zmierzyli się w wielkim finale Pucharu Polski Mężczyzn 2024.
W sobotnich półfinałach znacznie bardziej jednostronny mecz stoczyli Nafciarze, którzy bardzo wysoko pokonali Chrobrego Głogów (36:19). Zdecydowanie więcej emocji dostarczyło spotkanie z udziałem kielczan. I. Kielce co prawda pokonała Wybrzeże Gdańsk (33:30), ale do przerwy inicjatywę utrzymywali rywale (12:11).
Po zmianie stron atmosfera na parkiecie i na trybunach zgęstniała. Sędziowie ukarali zawodników obu drużyn kilkoma dwuminutowymi wykluczeniami, czerwone kartki obejrzeli natomiast Leon Susnja, Kiryl Samoila i Artsem Karalek. Układ sił nie ulegał jednak zmianie. Wisła utrzymywała, a nawet powiększała bezpieczne prowadzenie, a dbał o to bardzo dobrze dysponowany Mirko Alilović.
Już do końca spotkania Nafciarze kontrolowali przebieg gry i ostatecznie zwyciężyli 29:20, zdobywając trzeci z rzędu, a trzynasty w historii klubu Puchar Polski. W apogeum przewaga Nafciarzy sięgnęła nawet dziesięciu “oczek” (27:17). Tytułem MVP spotkania wybrany został Michał Daszek.
Po finale Pucharu Polski. „Byliśmy wyciśnięci jak cytryna”
– Widać było ogromne zmęczenie naszych zawodników. To niedorzeczne, by grać tyle meczów w tak krótkim czasie – mówił po finałowym meczu Pucharu Polski w Kaliszu drugi trener I. Kielce Krzysztof Lijewski.
– Przyczyny porażki? Kontuzje, okrojony skład, mało treningów, brak regeneracji. Bez tego nie jest się w stanie walczyć o trofea. Jeżeli trzy dni wcześniej gra się mecz ćwierćfinałowy w Lidze Mistrzów, cały następny dzień jest się w podróży i przyjeżdża się na turniej finałowy Pucharu Polski zmęczony i poobijany, to takich rzeczy się nie da przeskoczyć. Mam świadomość, że to Puchar Polski, chcemy wygrywać, ale – jak to powiedział trener Talant Dujshebaev – nie da się napić z pustej butelki. Nasz zespół w ostatnich tygodniach jest wyciśnięty jak cytryna. Przecież graliśmy ostatnie miesiące tak okrojonym składem, że nie mieliśmy dzisiaj więcej – dodał Lijewski.