Należący do Daniela Obajtka, największy polski koncern paliwowy właśnie ogłosił kolejne dodatkowe miliardy zysków na swoim koncie.
W trzecim kwartale tego roku, po przejęciu Lotosu, osiągnął aż 10 mld zł zysku więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wynika on z kryzysu na rynku paliwowym wywołanego wojną prowadzoną przez Rosję przeciwko Ukrainie. To kolejne miliardy ponadprzeciętnych zysków, które czerpane są z kieszeni Polek i Polaków. Mimo obietnic derusyfikacji dostaw paliwa do Polski i dostępnych rozwiązań prawnych by nałożyć embargo na rosyjską ropę, pieniądze z PKN Orlen nadal szerokim łukiem płyną do Rosji a koncern planuje kupować rosyjską ropę także w 2023 roku.
Pomimo deklaracji premiera Morawieckiego z maja br. Polska nie uniezależniła się od dostaw ropy z Rosji choć miała to zrobić do końca roku. Koncern Orlen nadal kupuje rosyjską ropę. Szacunki sugerują, że w tym roku Orlen przelał na konta rosyjskich firm kwotę ok. 32 mld zł. Za te pieniądze armia Putina może kupić 333 tysiące dronów Shahed. Prezes Orlenu Daniel Obajtek zapowiada, że w przyszłym roku nadal zamierza sprowadzać do Polski ropę z Rosji, choć Parlament Europejski uznał Rosję za państwo wspierające terroryzm. W podobnym tonie o Rosji wypowiadali się czołowi polscy politycy.
Obecnie koncern Orlen ma podpisane dwa kontrakty na dostawy ropy z Rosji. Jeden z nich wygasa w pierwszym kwartale przyszłego roku. Rosyjska wojna przeciwko Ukrainie nie zniechęciła prezesa Obajtka do kontynuowania zakupów w rosyjskich koncernach Rosnieft i Tatnieft. Szacunkowo można mówić, że Orlen wydał na rosyjską ropę około 32 mld zł* . Za tę kwotę rosyjska armia może kupić 333 tys. irańskich dronów Shahed, by kontynuować krwawą ofensywę w Ukrainie.
– Do Polski cały czas płynie krwawa rosyjska ropa, a na konta koncernów związanych z Kremlem płynie z Orlenu strumień pieniędzy, który pozwala na finansowanie zbrodni, których rosyjska armia dopuszcza się w Ukrainie. Nie ma żadnego powodu dla którego koncern Daniela Obajtka miałaby kontynuować wspieranie wojny wywołanej przez Putina, wręcz przeciwnie. Premier Morawiecki może zainicjować proces nałożenia sankcji na rosyjskie spółki, polskie prawo daje taką możliwość – powiedział Piotr Wójcik analityk rynku energetycznego w Greenpeace.
Prezes Orlenu w wypowiedziach tłumaczy, że nie może zerwać kontraktów w rosyjskimi spółkami. Nic bardziej mylnego. Wystarczy sięgnąć do możliwości jakie daje polskie prawo. Główny Inspektor Informacji Finansowej może nałożyć ograniczenia w handlu z rosyjskimi spółkami. Polskie prawo daje możliwość nałożenia sankcji na podmiot należący do osób, co do których istnieje uzasadnione podejrzenie, że popełniają m.in. przestępstwo o charakterze terrorystycznym lub ułatwiają jego popełnienie, a także na podmiot przez takie osoby kontrolowany. Fundacja Greenpeace już w maju 2022 apelowała do GIIF i przedstawiła sposób na wprowadzenie embarga na rosyjską ropę. Niestety apel organizacji o podjęcie adekwatnych działań pozostał bez echa.
* PKN Orlen rocznie przerabia ok. 30 mln ton ropy. Początkiem roku udział ropy z Rosji w imporcie wynosił ok. 50%. Wg obecnych wypowiedzi Prezesa Obajtka udział ten spadł do 30%. Przyjmując średniorocznie 40% udział ropy z Rosji w imporcie Orlenu, cenę za baryłkę ropy Ural na poziomie ok. 75 USD oraz kurs PLN/ USD w okolicach obecnych 4,8 zł za 1 dolara, wartość importowanych w 2022 z Rosji prawie 89 mln baryłek ropy można szacować na 32 mld zł.
(Greenpeace)