Nowy Targ. Zmarła 33-latka w ciąży. To kolejny taki przypadek w Polsce

Małopolska

Kolejna tragiczna śmierć ciężarnej kobiety w Polsce.

Pacjentka w piątym miesiącu ciąży po odpłynięciu wód płodowych trafiła szpitala w Nowym Targu (woj. małopolskie). Do śmierci kobiety doszło w nocy z 23 na 24 maja.

Nikt ciężarnej i rodzinie nie powiedział, że nie da się uratować ciąży. Niestety po trzech dniach zmarła przez wstrząs septyczny.

33-letnia Dorota pochodziła z Bochni (Małopolska).

Mąż zmarłej Marcin mówi, że lekarze cały czas okłamywali go, mówiąc że Dorota wyzdrowieje i dziecko przeżyje. Lekarze zlekceważyli objawy sepsy.

Na Podhalu przebywali z wizytą u mamy Doroty.

24 maja po 5 rano obumarł płód. Sama 33-latka była w ciężkim stanie. Dwie godziny później u niej nastąpiło zatrzymanie krążenia, a o godz. 9:38 zmarła.

W szpitalu przebywała trzy dni. Powodem śmierci była sepsa.

Szpital opublikował oświadczenie:

„Podhalański Szpital Specjalistyczny im. Jana Pawła II w Nowym Targu jest otwarty na współpracę z wszelkimi organami, których celem jest wyjaśnienie okoliczności nagłego zgonu pacjentki. Dyrekcja szpitala nie będzie komentowała tej sprawy.”

W szpitalu u pacjentki mierzono poziom CRP (stan zapalny). Na początku był prawidłowy – 2,4 mg/l (maksymalny to 5 mg/l). Potem osiągnął aż 46 mg/l.

Już dawno 33-latka powinna zostać operowana. Dopiero 24 maja 2023 o godz. 7.30 wydano na to zgodę.

Prokuratura zajęła się tą tragiczną śmiercią.

Jest podejrzenie popełnienia przestępstwa przez personel placówki. Chodzi o narażenie 33-letniej kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia.

Rzecznik Praw Pacjenta z urzędu wszczął postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.

Wcześniej inna ciężarna, tj. Izabela z Pszczyny w podobnych okolicznościach zmarła we wrześniu 2021 r.

W takich przypadkach szansa na utrzymanie ciąż po odejściu wód płodowych są znikłe. Pojawia się bardzo duże ryzyko infekcji wewnątrzmacicznej.

Dorota i jej mąż chcieli znaleźć się w szpitalu w Bochni, gdzie lekarz prowadził ich ciążę. Po rozmowach z lekarzami i psychologiem szpitalnym zrezygnowali.

Dziwne było także leczenie Doroty. Kazano jej leżeć z nogami powyżej głowy. Twierdzono, że dzięki temu wody mogą wrócić. W takiej pozycji była przez 3 dni. Taki sposób zwiększa ryzyko choroby zakrzepowo-zatorowej. To pacjentka ma decydować co robić w takiej sytuacji.

Przypominamy, że Ministerstwa Zdrowia w listopadzie 2021 roku (po śmierci Izabeli z Pszczyny) opublikowało: „W przypadku sytuacji zagrażającej życiu lub zdrowiu kobiety (np. podejrzenia zakażenia dotyczącego jamy macicy, krwotoku itp.), zgodne z prawem jest niezwłoczne zakończenie ciąży w oparciu o obowiązujące przepisy Ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz. U. Nr 17, poz. 78 z późn. zm.). Ustawa ta wprost wskazuje na przesłankę zagrożenia życia lub zdrowia matki. Trzeba podkreślić, że są to przesłanki rozłączne. Wystąpienie tylko jednej z nich jest wystarczającą prawną przesłanką do podjęcia reakcji przez lekarza. Oczywistym jest, że pacjentka na każdym etapie prowadzenia ciąży musi być informowana o aktualnych ryzykach związanych ze zdrowiem i życiem”.

Wyniki sekcji zwłok kobiety wskazały, że był to wstrząs septyczny – ostatni etap sepsy. Przez to miała niewydolność krążeniowo-oddechową.

Posłanki o tej tragedii

Posłanka Paulina Matysiak z Lewicy twierdzi, że:

„Pani Dorota w Nowym Targu przez trzy dni umierała w szpitalu pod okiem lekarzy, którzy nie zrobili nic, żeby ją uratować. Ona i jej rodzina zostali oszukani. Ona i jej rodzina dostali informację, że z jej ciążą wszystko będzie dobrze, że da się ją uratować, że jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Jeśli te zarzuty stawiane przez rodzinę się potwierdzą, Okręgowa Izba Lekarska powinna podjąć działania mające na celu pozbawienie tych lekarzy prawa wykonywania zawodu. Kobiety w Polsce mają prawo czuć się bezpiecznie i mają prawo czuć zaufanie do tych, którzy je leczą.”

Katarzyna Kretkowska, posłanka:

„Dyrektor szpitala w Nowym Targu to Marek Wierzba, radny PiS. Szpital ten nie przeprowadził zabiegu aborcji ratującej życie matki mimo odejścia wód w 20 tygodniu ciąży i przez 3 dni rozwijającej się sepsy, zwlekano także po obumarciu płodu. Kobieta zmarła.”

Posłanka Magdalena Biejat:

„Mimo zgłoszeń do NIL, mimo postępowań Rzecznika Praw Pacjenta, nadal ginekolodzy regularnie przyjmują pozycję wyczekującą w przypadku ciąż pozamacicznych czy zarodków zagnieżdżonych w bliznach po cc. Lekarze są współodpowiedzialni za to, co się dzieje.”

Przypominamy o Poselskiej Sieci Ratunkowej, z którą można skontaktować się w razie takich problemów pod numerem tel. 22 635 93 95.

Exit mobile version