Choć w trudno to uwierzyć, dzięki triumfowi w 16. edycji Mistrzostw Europy Kobiet, reprezentacja Norwegii zdobyła w niedzielę swój dziesiąty tytuł mistrzyń Starego Kontynentu!
W wielkim finale EHF EURO 2024 Kobiet Norweżki pokonały Danię 31:23, a brązowe medale wywalczyły Węgierki, które pokonały Francję (25:24).
Węgry, Norwegia, Francja i Dania – tak wyglądał komplet półfinalistów turnieju EHF EURO 2024 Kobiet. Kibice zastanawiali się, czy Norweżki obronią tytuł wywalczony przed dwoma laty, czy będziemy mieć nowe mistrzynie Europy?
Półfinały zaplanowano na piątek 13 grudnia, decydujące mecze odbyły się natomiast w niedzielę 15 grudnia. W ramach półfinałów najlepsza drużyna z Grupy I (Francja) zagrała z drugą drużyną Grupy II (Danią), a zwyciężczynie Grupy II (Norwegia) zmierzyły się z drugą drużyną Grupy I (Węgry).
Tego samego dnia odbył się także mecz o 5. miejsce. Trzecia drużyna Grupy I (Szwecja) zagrała z trzecią drużyną Grupy II (Holandia). Po niezwykle wyrównanym spotkaniu zwyciężyły Szwedki wynikiem 33:32.
Z meczów półfinałowych górą wyszły Norweżki, które pokonały Węgry 30:22 i Dunki, które triumfowały nad Francją 24:22. Co ciekawe, w obu przypadkach do przerwy odnotowano identyczny rezultat – 13:11 na korzyść późniejszych zwyciężczyń – jednak w trakcie drugich połów Norweżki zdominowały spotkanie, podczas gdy w meczu Dunek losy spotkania ważyły się do ostatnich minut.
W niedzielę emocje rozpoczęły się od meczu o 3. miejsce. Ponownie czekało nas świetne widowisko, zakończone najmniejszą możliwą różnicą. Po godzinie zażartej gry o jedną bramkę lepsze okazały się Węgierki (25:24).
Zdecydowanie mniej dramaturgii przyniósł skandynawski finał EHF EURO 2024. Choć do przerwy rywalizacja toczyła się na bardzo wyrównanych warunkach, a Norwegia prowadziła 13:12, po zmianie stron obrończynie tytułu włączyły wyższy bieg i szybko osiągnęły bezpieczną przewagę, kolejne bramki zdobywając seriami. Ostatecznie przewaga Norweżek wyniosła osiem bramek (31:23), co zapewniło im dziesiąty już w historii tytuł mistrzyń Europy!
Wyniki meczów w strefie medalowej EHF EURO 2024 Kobiet:
piątek, 13 grudnia:
mecz o 5. miejsce: Szwecja – Holandia 33:32 (15:15)
półfinał: Węgry – Norwegia 22:30 (11:13)
półfinał: Francja – Dania 22:24 (11:13)
niedziela, 15 grudnia:
mecz o 3. miejsce: Francja – Węgry 24:25 (12:13)
finał: Dania – Norwegia 23:31 (12:13)
Biało-czerwone wróciły do domu w dobrych humorach!
Reprezentacja Polski kobiet pod wodzą selekcjonera Arne Sensada wygrała z Rumunią (29:24) w czwartym meczu rundy głównej turnieju EHF EURO 2024. To już ostatnie spotkanie Biało-Czerwonych w Mistrzostwach Europy 2024, które zakończyły zmagania z bilansem trzech zwycięstw i czterech porażek.
Polska – Rumunia 29:24 (10:11)
Polska: Płaczek, Zima – Olek 1, Kobylińska 2, Matuszczyk 3, Górna 1, Tomczyk, Rosiak 3, Drażyk 1, Balsam 5, Urbańska, Nosek 1, Michalak 2, Kochaniak-Sala 2, Uścinowicz 3, Nocuń 5.
Rumunia: Curment, Kelemen – Stoica 1, Cotet 1, Bazaliu 4, Necula 2, Bucur, Dindiligan, Boiciuc 4, Ostase 2, Seraficeanu, Bors 2, Popa, Gogirla 1, Lupei, Grozav 7.
To już koniec Mistrzostw Europy 2024 dla reprezentacji Polski. Po inauguracyjnej porażce z Francją (22:35), dwóch zwycięstwach nad Portugalią (22:21) i Hiszpanią (26:23) – które zapewniły Biało-Czerwonym awans do rundy głównej – oraz dalszych porażkach ze Szwecją (25:33), Węgrami (21:31) i Czarnogórą (28:30), przyszedł czas na pożegnalne starcie z Rumunią.
Co ciekawe, identyczny scenariusz ułożył się podczas ubiegłorocznych Mistrzostw Świata 2023, gdy Polki także kończyły udział w zmaganiach rywalizacją z Rumunią. Wówczas – po bardzo wyrównanym spotkaniu – minimalną różnicą wygrały Rumunki (27:26). We wtorek nasze reprezentantki liczyły na rewanż i zakończenie turnieju w dobrych humorach.
Selekcjoner Arne Senstad przed meczem z Rumunią zdecydował o jednej zmianie w składzie. Kosztem bramkarki Pauliny Wdowiak do meczowego protokołu wpisano rozgrywającą Magdalenę Drażyk.
Początkowy fragment spotkania przyniósł dużo nerwów, strat i niedokładności po obu stronach. Choć wynik meczu już w drugiej minucie otworzyła Daria Michalak, kolejne trafienia po obu stronach padały w dość wolnym tempie. Nieznaczną inicjatywę utrzymywały Biało-Czerwone, które bardzo mocno pracowały w defensywie, często balansując jednak na granicy przepisów. Już trakcie otwierających dziesięciu minut pierwszą w meczu dwuminutową karę otrzymała Aleksandra Olek, a na domiar złego kilka chwil później czerwoną kartkę obejrzała Marlena Urbańska.
Mimo wszystko, przez cały pierwszy kwadrans, mecz toczył się w rytmie gol za gol. W 14. minucie pierwszy raz na prowadzenie wyszły Rumunki (6:5), ale żadna z drużyn nie potrafiła wypracować choćby dwubramkowej przewagi. Po polskiej stronie najaktywniejsza była Paulina Uścinowicz, podczas gdy rolę liderki wśród Rumunek przejęła Sorina Grozav.
Obraz meczu zmienił się w okolicach 20. minuty. Biało-Czerwone, osłabione brakiem swojej liderki w defensywie, zaczęły nieco ustępować pola rozpędzającym się Rumunkom, które zdobyły trzy bramki z rzędu i jako pierwsze uzyskały nieco większą zaliczkę (9:6). Nie pomogło nawet bardzo udane wejście do polskiej bramki Barbary Zimy.
Selekcjoner Arne Senstad próbował wielu rotacji w składzie, na parkiecie pojawiły się niemal wszystkie zawodniczki zgłoszone do meczowego protokołu. Norweski trener żonglował także ustawieniami w obronie i w ataku. W końcówce pierwszej połowy Biało-Czerwone znów korzystały z manewru gry w ataku 7 na 6 z pustą bramką.
Decyzje naszego trenera przyniosły oczekiwany rezultat. Tym razem to Polki popisały się serią trzech goli, dzięki czemu w 27. minucie Dagmara Nocuń zdobyła bramkę kontaktową (9:10), a 120 sekund później wynik wyrównała Aleksandra Rosiak (10:10). Tuż przed przerwą wynik pierwszej partii na korzyść Rumunii ustalić zdążyła jednak świetnie dysponowana Sorina Grozav (11:10)
Po powrocie do gry znów trwała wymiana ciosów, a obie drużyny zmieniały się na czele. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez dziesięć minut, kiedy to Polki zanotowały kolejny lepszy fragment, a Aleksandra Rosiak znów wyprowadziła Biało-Czerwone na dwubramkowe prowadzenie (19:17).
Jak się miało później okazać, był to początek decydującego fragmentu spotkania. Kilka chwil później Adrianna Płaczek zamurowała polską bramkę, w ataku rozszalała się Dagmara Nocuń, dzięki czemu reprezentacja Polski trafiła cztery razy z rzędu i w 48. minucie prowadziła 24:19! W trakcie drugiej partii nasze zawodniczki imponowały wręcz skutecznością.
Od tego momentu Biało-Czerwone miały wszystko w swoich rękach, by Mistrzostwa Europy 2024 zakończyć zwycięstwem i nie pozwoliły już, by Rumunki odebrały im trzeci triumf w turnieju. W końcowych minutach Polki zachowały zimną krew i ostatecznie wygrały 29:24. Ważne bramki z rzutów karnych zdobyła Magda Balsam.
Polki dziewiątą drużyną Europy
Reprezentacja Polski kobiet pod wodzą selekcjonera Arne Senstada turniej EHF EURO 2024 zakończyła na dziewiątym miejscu. Dla Biało-Czerwonych to trzeci najlepszy wynik w historii, a zarazem najwyższa lokata od 18 lat i ósmego miejsca osiągniętego podczas Mistrzostw Europy w 2006 roku!
W środę wieczorem poznaliśmy ostateczną klasyfikację końcową po rundzie głównej turnieju EHF EURO 2024. Dzięki wtorkowej wygranej z Rumunią (29:24) Biało-Czerwone zajęły 5. miejsce w Grupie I z dwoma punktami na koncie i bardzo długo wydawało się, że zakończą zmagania na 10. lokacie.
Ostateczny układ mistrzowskiej klasyfikacji zależeć miał jeszcze od środowych rozstrzygnięć w Grupie II, a dokładniej od wyniku meczu Słowenia – Niemcy. Aby Polki przeskoczyły którąś z ekip w ostatecznym rozrachunku, starcie tych drużyn musiało zakończyć się bardzo dużą przewagą jednej ze stron.
I tak też się stało! Nasze zachodnie sąsiadki na tyle wysoko pokonały Słowenki (35:16), że umożliwiły Biało-Czerwonym awans w tabeli. Co ciekawe, o końcowej pozycji reprezentacji Polski zadecydowała… jedna bramka! Zarówno Polska, jak i Słowenia, rundę główną Mistrzostw Europy 2024 zakończyły bowiem z dorobkiem dwóch punktów i bilansem bramek -28, ale to podopieczne Arne Senstada rzuciły więcej goli stosunkiem 125 do… 124! Ta niesamowita statystyka jeszcze raz udowadnia nam, że w tego typu mistrzostwach warto walczyć o każde trafienie w każdym meczu!
Dla reprezentacji Polski udział w szesnastych mistrzostwach Europy w piłce ręcznej kobiet, rozgrywanych na parkietach Austrii, Węgier i Szwajcarii, oznaczał dziewiąty w historii – a szósty z rzędu – start w czempionacie Starego Kontynentu.
Co prawda Biało-Czerwone nie poprawiły najlepszego rezultatu w historii zmagań, czyli 5. miejsca z 1998 roku wywalczonego w Holandii, nie powtórzyły także ósmego miejsca wywalczonego osiem lat później w Szwecji, ale i tak zanotowały najlepszy rezultat od 18 lat, który załapał się na najniższym stopniu “podium” najlepszych występów reprezentacji Polski kobiet w historii mistrzostw Europy.
Co więcej, Polki mogą pochwalić się poprawą aż o cztery lokaty względem poprzedniej edycji mistrzostw Europy rozgrywanych na terenie Słowenii, Czarnogóry i Macedonii Północnej, kiedy udział w turnieju zakończyły już na etapie fazy grupowej (13. miejsce).
Gorąco wierzymy, że w najbliższych latach reprezentantki Polski utrzymają pozytywny trend, zwłaszcza mając w pamięci, że już za dwa lata jednym ze współgospodarzy Mistrzostw Europy Kobiet 2026 będzie Polska!
Komplet wyników reprezentacji Polski kobiet podczas EHF EURO 2024:
faza grupowa:
Polska – Francja 22:35 (10:18)
Polska – Portugalia 22:21 (11:10)
Polska – Hiszpania 26:23 (14:12)
runda główna:
Polska – Szwecja 25:33 (15:17)
Polska – Węgry 21:31 (9:17)
Polska – Czarnogóra 28:30 (14:14)
Polska – Rumunia 29:24 (10:11)
Historia udziału reprezentacji Polski kobiet w mistrzostwach Europy:
1994: brak awansu
1996: 11. miejsce
1998: 5. miejsce
2000: brak awansu
2002: brak awansu
2004: brak awansu
2006: 8. miejsce
2008: brak awansu
2010: brak awansu
2012: brak awansu
2014: 11. miejsce
2016: 15. miejsce
2018: 14. miejsce
2020: 14. miejsce
2022: 13. miejsce
2024: 9. miejsce