W czwartek, z 20 na 21 lutego, około godz. 3.00 nad ranem, trzech mężczyzn powaliło pomnik księdza Henryka Jankowskiego.
Monument stał blisko kościoła św. Brygidy w Gdańsku.
W samym środku nocy trzej mężczyźni założyli na szyję prałata pętlę, podważyli cokół i ciągnęli, aż pomnik upadł na przygotowane wcześniej gumowe opony. Miały zapobiec zniszczeniu pomnika, bo, jak deklarują aktywiści, „celem jest rozbicie fałszywego i ohydnego mitu Henryka Jankowskiego, nie zaś – materii jego pomnika.”
Na leżącym pomniku, który oddzielił się od cokołu, ale nie rozpadł, ułożyli strój ministranta wraz z dziecięcą bielizną, symbol cierpienia molestowanych przez prałata dzieci.
Policja na miejsce zdarzenia przyjechała, gdy pomnik już leżał na ziemi. Sprawcy zostali wylegitymowani, a potem przewiezieni na komendę. Nie stawiali oporu. Pomnik został zabezpieczony.
O ks. Jankowskim zrobiło się głośno na początku grudnia 2018 roku, gdy w Gazecie Wyborczej ukazał się reportaż o zmarłym w 2010 roku kapelanie strajkujących stoczniowców w Sierpniu 1980 r., bohaterze “Solidarności”. Dziennikarka Bożena Aksamit na podstawie rozmów oskarżała proboszcza kościoła św. Brygidy o dopuszczanie się przemocy seksualnej m.in. wobec podopiecznych.
12 stycznia 2019 roku odbyła się manifestacja pod pomnikiem ks. Jankowskiego. Domagano się powołania – niezależnej od rządu i Kościoła – Komisji Prawdy i Zadośćuczynienia, której celem byłoby „zbadanie wszystkich przypadków przemocy seksualnej księży wobec dzieci oraz faktu jej tuszowania przez funkcjonariuszy Kościoła i państwa”, a także usunięcia z Gdańska pomnika prałata Henryka Jankowskiego, zmiany nazwy placu, który nosi obecnie imię duchownego, a także odebrania honorowego obywatelstwa Miasta Gdańska prałatowi Jankowskiemu.
(UMG)